REKLAMA

E3: Ubisoft zaskakuje. For Honor może być pierwszą grą multiplayer, w którą się wciągnę

Pomiędzy wieloma nowościami, które mogliśmy obejrzeć na scenie Ubisoftu w czasie targów E3, jedna szczególnie przykuła moją uwagę. Przede wszystkim dlatego, że pociąga mnie jej klimat, a także dlatego, że może być pierwszą grą multiplayer, w którą będę chciał zagrać.

16.06.2015 11.16
E3: Ubisoft zaskakuje. For Honor może być pierwszą grą multiplayer, w którą się wciągnę
REKLAMA
REKLAMA

Nie jestem wielkim fanem rozgrywki wieloosobowej. Jak się nad tym głębiej zastanowię, to oprócz kilku partyjek w Counter Strike'a w czasach szkolnych prawie nigdy nie korzystałem z trybu multiplayer. Zawsze bardziej ceniłem sobie dobrze skonstruowane misje i historię przeznaczoną dla jednego gracza.

Pierwszy zryw ku zabawie przypominającej Battlefielda czy Call of Duty miałem przy premierze Chivarly - pierwszoosobowej siepance, osadzonej w czasach średniowiecza, która miała mi dostarczyć wrażeń w uwielbianych przeze mnie realiach. Niestety, z powodu niedopracowania i topornego systemu walki Chivarly wyłączyłem po kilkunastu minutach, by nigdy więcej do niego nie wrócić.

Tymczasem Ubisoft zaprezentował For Honor, czyli grę, która zdaje się spełniać wszystkie nadzieje pokładane we wspomnianym Chivarly.

For Honor na pierwszych zwiastunach zdradza ogromny potencjał

Założenia gry są tak proste, że nie ma większego sensu się rozpisywać. Jak w innych produkcjach nastawionych na multiplayer mamy tu mapę, dwie drużyny, szereg trybów rozgrywki. Standard.

Niemniej jednak zamiast strzelać do siebie z broni palnej, w For Honor dostępne będą trzy "frakcje", walczące ze sobą bronią białą - Wikingowie, Samurajowie i średniowieczni, europejscy rycerze. Historycznie rzecz ujmując żadna z nich nigdy nie spotkała drugiej na polu walki, ale hej - przecież to gra komputerowa, nastawiona na czystą rozrywkę:

Jak możemy zobaczyć na gameplayu z wersji pre-alpha, gra już teraz ma niezły rozmach. Sceny walk są bardzo widowiskowe, a rzut oka na płonący, zamkowy dziedziniec potrafi przyspieszyć bicie serca.

Według zapewnień twórców, za tą efektownością idzie w parze mechanika walki, która kładzie ogromny nacisk na manualne zdolności gracza. Nie wystarczy jak maniak walić w klawisz, aby zwyciężyć w pojedynku - posługując się prawą gałką analogową gracz będzie musiał wykazać się zwinnością i refleksem, aby pokonać stojącego przed nim przeciwnika.

Każda z nacji będzie miała unikalny zestaw broni i umiejętności, a zatem za każdym razem rozgrywka będzie wyglądała nieco inaczej, a gracz będzie musiał dostosowywać swój styl walki do postaci, którą kieruje.

Na razie o produkcji nie wiemy zbyt wiele, oprócz tego co napisałem powyżej, oraz co widać na załączonym gameplayu.

Premiera zapowiedziana jest na 2016 rok. W For Honor zagramy na Xbox One, PS4 oraz komputerze osobistym i prawdę mówiąc, po raz pierwszy w przypadku gry multiplayer - nie mogę się doczekać.

REKLAMA

Jeżeli do czasu premiery twórcy zdążą jeszcze rozbudować swoje dzieło i dodać więcej trybów, aby urozmaicić starcia, będziemy mieli do czynienia z produkcją jedyną w swoim rodzaju.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA