REKLAMA

Oto jeden z najciekawszych gadżetów tego roku. Szkoda tylko, że producent nie potrafi go sprzedać

Krótki czas pracy bez ładowania to największa bolączka urządzeń mobilnych. Jeśli chcemy mieć pewność, że nasz smartfon lub tablet nie rozładuje się w ciągu dnia, musimy z niego bardzo rozsądnie korzystać lub doładowywać go za pomocą powerbanku, komputera wyposażonego w port USB lub… ładowarki bezprzewodowej, która coraz częściej staje się standardowym wyposażeniem kawiarni, restauracji i barów.

Akumulatory z technologią Super VOOC Flash Charge
REKLAMA
REKLAMA

Co prawda ładuje ona urządzenie mobilne wolniej niż standardowy kabel, ale ma inne zalety. Najważniejszą z nich jest brak wpływu na estetykę lokalu. Jakimkolwiek problemem nie byłoby wyprowadzenie na środku stołu w barze, restauracji czy knajpie pęczka niezbędnych kabli, to rozwiązanie to nie byłoby zbyt estetyczne i mogłoby negatywnie wpłynąć na liczbę odwiedzających dany lokal.

W przypadku ładowarek bezprzewodowych problem ten nie istnieje, ponieważ mogą one stanowić integralną część mebli, co ostatnio udowodniła chociażby IKEA.

Oczywiście jak na razie rozwiązania takie można spotkać przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale bardziej niż pewne jest, że prędzej czy później trafią też do Europy, w tym do Polski. Nie przekonuje was to, bo wasze urządzenia mobilne nie wspierają ładowania bezprzewodowego? Jeśli tak, powinniście zainteresować się nową ładowarką Duracell Wireless Charging Ring. Dodaje ona funkcję ładowania bezprzewodowego do każdego sprzętu wyposażonego w port microUSB. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, które dzięki rosnącej popularności technologii bezprzewodowego ładowania może zdobyć bardzo dużą popularność.

Duracell

W końcu choć coraz więcej modeli smartfonów wspiera tę funkcję, to nadal nie ma jej lwia część urządzeń znajdujących się na rynku, zwłaszcza tych z niższej półki cenowej. Pomysł na stworzenie takiego gadżetu pojawiał się już kilka razy, ale ostatecznie nikt nie wprowadził go na rynek. Jestem pewien, że gadżet taki mógłby się sprzedawać jak ciepłe bułeczki, gdyby tylko Duracell sam wiedział, w jakiej formie powinien trafić do sklepów.

Firma znana z produkcji baterii oraz akumulatorów nie sprzedaje bowiem samego pierścienia do ładowania sprzętu. Zamiast tego proponuje klientom kosztujący 50 dolarów zestaw składający się z pierścienia, maty ładującej, którą trzeba podłączyć do źródła prądu oraz specjalnej podstawki, dzięki której smartfon w ogóle może leżeć w pozycji pozwalającej na jego ładowanie.

ikea_wireless_charging_qi

Tym samym Duracell stworzył rozwiązanie stricte domowe, które jest nikomu niepotrzebne.

O wiele wygodniejszymi i ładniejszymi ładowarkami są wspomniane już wcześniej meble IKEA wyposażone w maty ładujące. Bardzo ciekawy jest też zaprezentowany przez Intela projekt miski indukcyjnej, do której można wrzucić wszystkie posiadane sprzęty mobilne.

A jeśli zależy nam na szybkim naładowaniu sprzętu, nadal bezkonkurencyjna okazuje się tradycyjna ładowarka, która ładuje smartfon w kilkadziesiąt minut, a nie kilka godzin. Duracell powinien wydać pierścień indukcyjny, by umożliwić korzystanie z ładowania bezprzewodowego poza domem osobom, które mają starsze smartfony, tablety i akcesoria do nich.

wireless-charging
REKLAMA

Nikt nie potrzebuje w domu niezbyt przemyślanej maty, która nie jest ani ładna, ani funkcjonalna. Pozostaje mieć nadzieję, że Duracell nieco zmieni swoją strategię i wyda swój gadżet bez zbędnych dodatków. Wtedy sam bym go z chęcią nabył, mimo że na pewno nie skusiłbym się na kupno całego proponowanego przez tę firmę zestawu.

*Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA