Headset, który przywitałem z otwartymi ramionami. HyperX Cloud II - recenzja Spider's Web
Kingston zaskoczył wszystkich graczy, wydając w 2014 roku zaskakująco dobry zestaw słuchawkowy HyperX Cloud. Po ciepłym przyjęciu producent idzie za ciosem, wydając ulepszony model HyperX Cloud II. Headset za około 400 złotych dorównuje kilkukrotnie droższym modelom znanej konkurencji.
Gdyby ktoś poprosił mnie o rekomendację dobrego zestawu słuchawkowego do grania na PC oraz konsoli w rozsądnej cenie, nie musiałbym się długo zastanawiać. HyperX Cloud to optymalny stosunek ceny do jakości oraz bogate wydanie, którego Kingstonowi może pozazdrościć wiele firm produkujących sprzęty dla „najbardziej wymagających graczy”. Premierę HyperX Cloud II przywitałem więc z otwartymi ramionami, nie mogąc się doczekać dłuższego kontaktu z ulepszoną wersją świetnego headsetu.
HyperX Cloud II już na starcie pozytywnie zaskakuje bogactwem elementów i gustownym wydaniem.
W solidnej, czerwonej szkatule znajdziecie wygodnie ułożone słuchawki, podłączany mikrofon, zewnętrzną kartę dźwiękową USB z przyciskami funkcyjnymi i podświetleniem, wymienne nauszniki oraz wtyczkę mikrofonową 3,5 milimetra. Dodajmy do tego materiałowe etui, w którym możemy przechowywać cały zestaw.
Komplet jest skryty pod gąbczastym materiałem chroniącym przed uszkodzeniami, natomiast po otwarciu pudełka gracza wita podziękowanie od zespołu HyperX. Po prostu bomba. Bardzo podobnie wyglądał wydany rok temu zestaw, z jedną, zasadniczą różnicą – brakowało w nim zewnętrznej karty dźwiękowej z wymownymi, podświetlanymi cyframi 7.1 na samym środku. Zgadza się, HyperX Cloud II awansował do zupełnie innej ligi.
Ogromną zaletą HyperX Cloud II jest banalnie proste podłączenie i konfiguracja urządzenia na PlayStation 4, Xboksie One i komputerze osobistym.
W przypadku konsol ósmej generacji wystarczy podłączyć słuchawki 3,5 milimetrową wtyczką jack do bezprzewodowego kontrolera. Niestety, w przypadku Xboksa One potrzebujemy dodatkowego adaptera. Posiadacze konsoli Microsoftu na pewno zdążyli się do tego przyzwyczaić. „Przejściówki” zabrakło w zestawie, ale z chęcią przywitam ją otwierając pudełko z HyperX Cloud III. Taka wskazówka.
W przypadku komputerów osobistych z systemami Windows oraz Mac jest jeszcze prościej. Podłączamy zewnętrzną kartę za pomocą złącza USB, aby po kilku sekundach mieć w bazie komputera odpowiednie sterowniki odpowiedzialne za wirtualny dźwięk 7.1. Niczego nie trzeba konfigurować, ręczna instalacja nie jest konieczna. Olbrzymi komfort, który wcale nie jest tak oczywisty w przypadku znacznie droższych urządzeń innych producentów sprzętu dla graczy.
Po założeniu HyperX Cloud II na głowę praktycznie nie czuć różnicy względem poprzedniego modelu. Subtelne zmiany wychodzą na światło dzienne dopiero z czasem.
HyperX Cloud II delikatnie dociska się do skóry gracza i zapamiętuje wybrane przez nas ustawienia szerokości. Jako osoba cierpiąca na częste ataki migrenowe w dwójnasób cenię sobie słuchawki, które nie dyskryminują wrażliwych na nacisk skroni graczy. Pod tym względem HyperX Cloud II zachowują się dokładnie tak, jak poprzednia edycja headsetu – doskonale.
Niestety, różnicą in minus jest nagrzewanie się słuchawek wewnątrz nauszników. Naturalnie emitowane przez ludzkie ciało ciepło pozostaje w słuchawkach i nie potrafi ujść na zewnątrz. Dziwne o tyle, że ta sama aluminiowa konstrukcja w przypadku poprzednich HyperX-ów tworzyła przyjemne uczucie chłodzenia i pozwalała na długie, wielogodzinne maratony bez uczucia gorąca i ciążenia. Na całe szczęście ciepło nie przeszkadza w rozgrywce i mniej wymagający gracze pewnie nie zwrócą na nie uwagi.
Tak jak w poprzednim modelu, naskórek użytkownika Cloudów drugiej generacji jest w kontakcie jedynie z przyjemną skórą urządzenia. Aluminiowe elementy nie dotykają użytkownika, natomiast elastyczny pałąk należy do jednych z najbardziej wygodnych, jakie kiedykolwiek miałem na głowie. Doskonała robota, którą naprawdę trzeba docenić.
HyperX Cloud II posiada dokładnie ten sam walor, co jego poprzednik – poprawne oddzielenie pasm i wyraźne akcentowanie tonów.
Oczywiście mówię tutaj o dźwiękach pochodzących z gier oraz filmów. Mam tutaj na myśli głosy postaci, odgłos wystrzału z karabinu, odrzutowe silniki, miecze uderzające o pancerze czy tykanie bomby, która zaraz wybuchnie. HyperX Cloud II dobrze radzi sobie w małą liczbą dźwięków o wysokich i średnich tonach, wyraźnie oddzielając od siebie pasma. Zestaw słuchawkowy nie zalewa jednego kanału odpryskiem drugiego. Czuć, jak źródła dźwięku uderzają o siebie, zamiast się mieszać.
Niestety, pozytywny efekt mija podczas większej liczby jednocześnie nadawanych dźwięków, zwłaszcza o niższych tonach. Przy wzmocnieniu zewnętrzną kartą dźwiękową sztuczne środowisko przestrzenne 7.1 po prostu nie jest w stanie poradzić sobie z kanonadą dźwięków. Próżno z kolei szukać w opcjach bezpiecznego wycofania do ręcznie wybranego i manualnie konfigurowanego standardu. Nie zrozumcie mnie źle – to nadal dźwięk dobrej jakości, ale nic, co zwiastowałoby prawdziwe trzęsienie ziemi w obszarze cena – jakość.
Podczas grania na komputerze bez problemu odnajdziemy się w środowisku wirtualnego dźwięku przestrzennego.
Z lewej wystrzał, z prawej pocisk, za nami kroki, przed nami szum wiatru – mamy to. Czujemy to w uszach, czujemy to na skórze, czujemy to na karku. Nie zabrakło nawet delikatnych wibracji, od których silniej zaciskamy rękę na kontrolerze czy myszce. Kiedy jednak na to wszystko nałożymy utwór dźwiękowy czy Messengera w tle, magia znika bezpowrotnie.
Oczywiście muzyka na słuchawkach HyperX Cloud II i tak brzmi znacznie, znacznie żywiej i soczyściej niż na słuchawkach dedykowanych masowemu konsumentowi głodnemu „mocnych bassów”. Jeżeli jednak liczysz na godzinne maratony z ulubionymi koncertami, z zamkniętymi oczami i czymś mocnym do picia w zimnej szklaneczce – to nie do końca to. HyperX Cloud II stworzono przede wszystkim do grania. Potem jest muzyka, a na końcu filmy ze sztucznie podbitym dźwiękiem.
Słowem podsumowania, HyperX Cloud II to kolejny dobry krok Kingstona w kierunku graczy. Tym razem zabrakło jednak trzęsienia ziemi.
Poprzedni model headsetu wprawiał recenzentów w osłupienie za sprawą stosunku ceny do jakości. Tym razem wiemy czego się spodziewać, natomiast nowe elementy takie jak wirtualne środowisko 7.1 czy zewnętrzna karta dźwiękowa nie powalają na kolana. Producent zestawu słuchawkowego idzie w bardzo dobrym kierunku, ale drugiego efektu *wow* tym razem zabrakło. Jest „zaledwie” bardzo dobrze.
Seria HyperX Cloud to w dalszym ciągu kapitalne rozwiązanie dla wyposażonych w komputery i najnowsze konsole graczy. Przestrzenne niedociągnięcia wynagradza zadowalający mikrofon oraz praktyczne przyciski funkcyjne. Headset świetnie leży na głowie, natomiast jego konfiguracja to kwestia sekund, niezależnie od systemu i platformy.
Doskonałe narzędzie dla średnio-wymagających graczy, które sygnowane logo innej firmy kosztowałoby dwa razy tyle.