REKLAMA

W życiu bym nie pomyślał, że do Gmaila na iPhonie będę używał aplikacji… Microsoftu

Używam poczty Gmail i używam iPhone’a. Zmuszony więc jestem do szukania alternatywnych aplikacji pocztowych, ponieważ ta systemowa nie obsługuje dobrze poczty Google’a. Przez dłuższy czas używałem oficjalnej aplikacji Gmail for iOS od Google, jednak od wczoraj używam… Outlooka od Microsoftu. I tak już zostanie, przynajmniej do czasu, aż Google napisze Gmaila na iPhone’a od nowa.

W życiu bym nie pomyślał, że do Gmaila na iPhonie będę używał aplikacji… Microsoftu
REKLAMA
REKLAMA

Najchętniej używałbym systemowej aplikacji Mail od Apple, bo ma idealny dla mnie układ wyglądu poszczególnych elementów poczty i bardzo fajne mechanizmy nawigacyjne. Niestety Gmail nie działa w niej po pushu, więc aplikacja na starcie odpada.

Oficjalny Gmail na iOS z kolei to jedna z najbrzydszych aplikacji produkcji Google w ogóle. Działa nie najgorzej, choć zdarzają jej się lagi, głównie przy obsłudze powiadomień (przechodzę do nowej poczty z powiadomienia, a ta się nie ładuje; sytuację naprawia dopiero zamknięcie aplikacji i ponowne jej otworzenie). Nie ma też większości nowych opcji, które od wielu miesięcy krążą w alternatywnych aplikacjach do obsługi poczty e-mail od zewnętrznych dostawców.

Sprawdziłem je wszystkie, przynajmniej te, które notowały głośne medialne debiuty. Żadna z nich nie wytrzymała u mnie więcej niż dzień - w każdej coś mi przeszkadzało, coś nie działało jak należy.

Była też wśród nich aplikacja Acompli, którą kilka miesięcy temu kupił Microsoft. Tak więc wczoraj, gdy wieść internetowa doniosła, że Microsoft przebranżowił aplikację na oficjalnego Outlooka na iOS podchodziłem do niej bez entuzjazmu.

Jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy aplikacji poużywałem przez kilka godzin.

Nowy Outlook działa i wygląda wyśmienicie i co najważniejsze - pięknie, w sposób natywny obsługuje Gmaila!

Pełen opis aplikacji popełnił u nas Piotrek Barycki, więc zapraszam do jego wpisu. Ja natomiast wymienię to, co mnie do niej przekonało na tyle, by pozbyć się Gmaila z iPhone’a (na razie tylko przez wyciszenie i wrzucenie do folderu Google, za niedługo pewnie usunięcie aplikacji z telefonu w ogóle).

- aplikacja wygląda wspaniale

Ma ascetyczny wygląd. Zgodny z wytycznymi systemowymi dla iOS. Przypomina nieco natywną aplikację Poczta.

- aplikacja ma świetnie poukładane funkcje

Zakładki Kalendarz, Pliki oraz Ludzie to super przydatna rzecz. Nikt dotychczas nie zintegrował tych komplementarnych dla poczty usług w tak przemyślany sposób.

- aplikacja integruje się z Dropboksem (OneDrive’em też)

To jest hit. Aplikacja łączy się z Dropboksem, który nie tylko służy jako przechowalnia do ciężkich przesyłanych plików, ale także ma wbudowany menedżer plików!

- aplikacja integruje się z Kalendarzem Google

Tak jak z poczty Gmail, korzystam także z Kalendarzy Google. Na iPhonie używam kapitalnej aplikacji Sunrise, ale integracja Kalendarza z Outlookiem też się świetnie przydaje, chociażby do szybkiego podejrzenia wolnych terminów, by natychmiast odpowiedzieć na odpowiedniego maila.

- aplikacja ma świetną nawigację

Outlook korzysta z funkcji nawigacyjnych, które są dostępne w natywnej aplikacji Poczta, czyli głównie swipe (przesunięcie palcem w bok). W ten sposób można szybko usunąć, bądź też zarchiwizować wiadomość. Można też odłożyć przeczytanie maila w czasie, choć z takich patentów to ja nie korzystam w ogóle

- aplikacja świetnie synchronizuje pocztę

Na koniec najważniejsze - Outlook jest wręcz szybszy od natywnego Gmaila na iOS i lepiej obsługuje powiadomienia.

REKLAMA

Na koniec powtórzę to, co napisałem w tytule - gdyby mi ktoś pół roku temu napisał, że do Gmaila na iOS będę używał aplikacji Microsoftu i to o nazwie Outlook, to bym pukał się przez 5 minut w czoło.

Powtórzę więc to, co napisałem w innym wątku - taki Microsoft to ja zaczynam bardzo lubić!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA