Koniec dekoderów SD. Telewizja satelitarna w Polsce przechodzi ze starożytności w średniowiecze
Przełom maja i czerwca 2015 roku dla polskich telewidzów będzie oznaczał spore zmiany technologiczne. W tym okresie zarówno Cyfrowy Polsat jak i nc+ całkowicie porzucą wsparcie dla starych dekoderów SD. Obie platformy cyfrowe przestaną wówczas nadawać w przestarzałym standardzie MPEG-2, który zastąpią nowszym MPEG-4.
Jeśli chodzi o telewizję, żyjemy w technologicznym rozkroku. Patrząc od strony sprzętu, telewizory Full HD są już całkowitym standardem. Kupując nowy telewizor coraz więcej osób rozważa zakup ekranu Ultra HD, który również nie jest już niczym nadzwyczajnym. Obserwując trendy pokazane np. podczas targów CES 2015 widzimy dobitnie, że większość nowych telewizorów ma rozdzielczość UHD, a więc za kilka lat stanie się ona standardem.
Z drugiej strony za rozwojem technologii nie nadążają treści. Teoretycznie nie jest źle - analogowy sygnał telewizji naziemnej został wyłączony w połowie 2013 roku, a operatorzy oferują coraz więcej kanałów HD. Tyle tylko, że w praktyce wiele ludzi nadal ogląda analogowy sygnał od operatorów sieci kablowych, a cyfrowe kanały HD w najlepszym wypadku mają interpolowaną rozdzielczość 1080i. Telewizja dopiero dobija do obecnego standardu urządzeń, a przecież jesteśmy już u progu ekranowej rewolucji UHD.
Cyfrowy Polsat i nc+ kończą z dekoderami SD
31 maja bieżącego roku Cyfrowy Polsat pożegna się z dekoderami SD, a w czerwcu dołączy do niego także nc+. Obaj operatorzy porzucą w tym czasie przestarzały standard kompresji DVB-S MPEG-2 i przerzucą się wyłącznie na DVB-S2 MPEG-4. Co to oznacza dla widzów?
Przede wszystkim, stare dekodery SD nie będą mogły obierać sygnału satelitarnego. Obie platformy cyfrowe będą jednak prowadzić akcje wymiany dekoderów na nowsze, a klienci oferty post-paid nie zostaną obarczeni żadnymi kosztami.
Kodowanie w standardzie MPEG-4 oznacza nowszy, bardziej wydajny i przyszłościowy format kompresji obrazu. Teoretycznie całkowite przejście na nowy standard pozwoli na znaczne poprawienie jakości obrazu i dźwięku nadawanych kanałów. Dzięki wydajniejszej metodzie kompresji operatorzy będą mogli także dodać do oferty więcej kanałów HD. Czy tak będzie w istocie? Przekonamy się w czerwcu.
Czy MPEG-4 to faktycznie nowość?
Bynajmniej. Jest to obowiązujący w Polsce standard kodowania, który został na stałe wprowadzony po tym jak naziemna telewizja w 2013 roku przeszła ze standardu analogowego na cyfrowy. Już wówczas, aby odbierać cyfrowy sygnał, trzeba było zaopatrzyć się tuner telewizyjny lub telewizor z wbudowanym dekoderem DVB-T MPEG-4.
Internet 1:0 telewizja
Przejście na standard MPEG-4 jest sporym krokiem do przodu, ale w świecie technologii to jak przejście ze starożytności w średniowiecze. Kiedy jesteśmy u progu rozdzielczości UHD powinno się myśleć nie o MPEG-4, tylko o jeszcze wydajniejszym kodeku HEVC (H.265), który pozwala obsługiwać rozdzielczość UHD. Na razie dla operatorów jest to melodia przyszłości, natomiast w praktyce ten kodek jest już obsługiwany przez nowe telewizory UHD. Dzięki temu pod koniec ubiegłego roku można było obejrzeć pierwszą satelitarną transmisję na żywo w jakości Ultra HD. W ten sposób był transmitowany koncert zespołu Linkin Park.
Na razie pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie wzrośnie jakość kanałów HD u operatorów satelitarnych. Natomiast czasy telewizji UHD to na razie bardzo odległa przyszłość. A szkoda, bo internetowi rywale nie mają problemu ze strumieniowaniem wideo w 4K, tak jak np. zaczął to robić Netflix.
Niestety, w tym kontekście telewizja to prawdziwy technologiczny skansen.
Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.