Google skasował moje zdjęcie. Podobno odstraszałem użytkowników
Google skasował z wyników wyszukiwania moje zdjęcie.
Internety robię, to dziwne zajęcie. Od rana do wieczora siedzę przed komputerem lub ekranem smartfona i spiderswebuję. Fajnie, ale weź tu wytłumacz rodzinie i kolegom rodziców czym się zajmujesz.
Dużym uproszczeniem byłoby powiedzenie, że jest się dziennikarzem. Ale nie jestem, więc nie będę ściemniał. Mówię więc, że jestem blogerem. Zwykle taka odpowiedź nic nikomu nie wyjaśnia. Wręcz przeciwnie, pojawia się dziwny wyraz twarzy u mojego rozmówcy i pustka w oczach.
W sumie lubię ten stan. Ja im powiedziałem, oni nic nie zrozumieli. Pewnie myślą, że bóg wie co robię, szmugluję auta przez granicę, przewożę kokę w oponach, albo coś z tych rzeczy.
Sprawa się zwykle wyjaśniała, gdy wpisywali w Google, coś o czym im opowiadałem i obok wyników wyszukiwania pojawiała im się moja twarz. Wtedy szybko docierało do nich, że robię internety i to tutaj spędzam tyle godzin.
Niestety sytuacja się komplikuje. Google zapowiedziało, że usunie zdjęcia z moją twarzą z internetu. Żeby było śmieszniej, Google tłumaczy to tym, że moja morda odstraszała użytkowników. Serio, internauci niechętnie klikali w linki, obok których widniały zdjęcia autorów. Dziwne, bo przecież miało być odwrotnie. Miało być zaufanie, budowanie marki i tym podobny marketingowy bełkot.
Głupio wyszło... Bo jakbyście się czuli, gdyby ktoś powiedział wam, że wasza twarz odstrasza klientów? Słabo co? Ja to właśnie usłyszałem od Google.
Nie będę z tego powodu płakał. Każda porażka Google+ to miód na me serce i cieszę się, że Googlowi nie wyszło kolejne wpychanie na siłę swoich cudownych rozwiązań.
A wy jeśli chcecie mnie oglądać musicie wpadać częściej na Spider's Web. W Google mnie już nie będzie.
--
Grafika główna pochodzi z Shutterstock.