Twitter ma problem - zbyt wolno przybywa mu nowych użytkowników
Twitter, po raz pierwszy jako firma publiczna, opublikował swoje wyniki finansowe. W wielu pozycjach okazały się być one lepsze od oczekiwań rynkowych.
W czwartym kwartale 2013 roku spółka odnotowała przychody na poziomie 243 milionów dolarów, wobec 112 milionów dolarów w analogicznym kwartale przed rokiem, czyli dynamika wzrostu wyniosła 116 proc. Prognozy rynkowe zakładały wynik na poziomie 218 mln dol. Twitterowi udało się wypracować zysk na akcję na poziomie 0,2 dolara (non-GAAP EPS), podczas gdy inwestorzy oczekiwali straty rzędu 0,2 dolara na akcję. Znacznie głębsza okazała się strata firmy, która wyniosła 511 milionów dolarów wobec 8,7 mln przed rokiem i 253 mln przewidywanych przez analityków.
Jak podsumował Dick Costolo, CEO spółki, Twitter pod względem finansowym ma za sobą najlepszy rok w swojej historii. W całym 2013 r. spółka wypracowała przychód na poziomie 664 milionów dolarów, czyli o 110 proc. większy niż w 2012 roku. Pomimo - jak mogłoby się wydawać - bardzo pozytywnych wyników, kurs Twittera w handlu posesyjnym tracił ponad 10 proc.
Wszystko dlatego, że liczba nowych użytkowników rośnie najwolniej w historii
Wycena spółek technologicznych, w tym głównie tych najbardziej innowacyjnych i działających w sektorze mediów społecznościowych, głównie opiera się na oczekiwaniach co do przyszłych wyników. Firma, która generuje straty, może być warta miliony dlatego, że inwestorzy oczekują pokaźnych zysków w przyszłości, które dyskontują już teraz. Problem zaczyna się pojawiać wtedy, gdy prognozy trzeba ograniczyć, a krzywa rozwoju zaczyna być coraz bardziej płaska.
Tak też się stało w przypadku Twittera, którego przyrost liczby nowych użytkowników okazał się być w minionym kwartale najniższy w całej historii spółki. Zarejestrowano 241 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie (dane za grudzień 2013), co oznacza przyrost o 30 proc. rok do roku. To, co rozczarowało inwestorów najbardziej, to fakt, że Twitterowi w ostatnich 3 miesiącach roku przybyło tylko 9 milionów użytkowników. Wzrost o 3,8 procenta kwartał do kwartału to najsłabszy wynik w historii spółki, który zaburza dotychczasowe wyceny dynamicznego wzrostu.
Na szczególną uwagę zasługują dane dotyczące mobilnych użytkowników Twittera. Spółka stara się zmonetyzować potencjał reklamowy smartfonów i tabletów, czyli urządzeń, na których jego użytkownicy spędzają rosnącą liczbę czasu. Przychody z reklam na mobilnych urządzeniach wynoszą obecnie aż 75 proc. całość przychodu firmy. Spółka dodała funkcjonalności pozwalające reklamującym docierać do użytkowników, który już są zainteresowani produktami danej firmy. Z kolei ruchem w stronę osób korzystający z Twittera miało być wyświetlanie grafik na głównym ekranie oraz możliwość ich wysyłek w bezpośrednich wiadomościach.
Kluczowy będzie najbliższy rok
Jest jeszcze zbyt wcześnie by wyrokować los spółki, która na pewno ma duży potencjał, choć coraz trudniejszy do oszacowania. Najnowsze dane dowodzą, że dynamika wzrostu jego użytkowników wymaga korekty, co może wskazywać, że cena jest przewartościowana. Jest jednak w pełni możliwe, że kurs nadal będzie rósł na fali technologicznej hossy w USA.
Pierwsze wyniki Twittera wyglądają ciekawie na tle innych gorących spółek z tego sektora:
Spośród powyższych pięciu firm tylko Groupon rozczarował wynikami po pierwszym kwartale na giełdzie, pozostałe firmy odnotowały wzrost powyżej oczekiwań. Przy okazji tego zestawienia warto również spojrzeć jak wygląda kurs tych spółek w rok po publikacji pierwszych wyników kwartalnych jako publicznych przedsiębiorstw:
Groupon i Zynga znajdowały się na solidnym minusie, w przeciwieństwie do Facebooka oraz LinkedIn. Było to prawdopodobnie wynikiem przeszacowania przyszłych wzrostów biznesu i potencjału rozwoju. Warto mieć też na uwadze, że biznes social media, czyli taki w którym działają spółki pokroju Facebooka, Tittera czy Instagrama, jest nadal na fali wzrostowej i cieszy się ogromnym powodzeniem wśród inwestorów. Świadczą o tym też ceny pozagiełdowych przejęć, które rozpalają oczekiwania inwestorów.
Twitter ma dużą szansę skorzystać na tej fali, o ile nadal będzie się utrzymywał na jej szczycie.
Wcześniej spółka będzie musiała sobie odpowiedzieć na pytanie czy chce być produktem masowym, przystosowanym dla jak najliczniejszego grona użytkowników Internetu, czy zostać serwisem dla osób uzależnionych od szybkich i bezpośrednich informacji. Opcja pierwsza wydaje się być korzystniejsza, ponieważ nisza jest znacznie większa, ale wtedy Twitter obrałby kurs na czołowe zderzenie z Facebookiem. Najprawdopodobniej takiej kolizji mógłby nie przetrwać, zwłaszcza, że wielu użytkowników widzi go jako technologiczną alternatywę, a nie tylko substytut Facebooka.
Przemysław Gerschmann - Założyciel Equity Magazine, analityk inwestycyjny w globalnym banku. Pasjonat rynków finansowych, biegacz długodystansowy, wielbiciel południowych Włoch i fan książek Murakamiego.
Zdjęcie Button keypad with tweet and bird closeup pochodzi z serwisu Shutterstock