Polska to nie Ameryka - przekonali się o tym klienci Saturna, którzy zapłacili za pre-order konsoli PlayStation 4
Next-geny wzbudzają już teraz wiele emocji, a tak naprawdę to niewielu klientów miało możliwość z nimi obcować i na własnej skórze przekonać się jak będzie wyglądało konsolowe granie przez kilka najbliższych lat. Emocje potrafią wzbudzać również same pre-ordery konsoli PlayStation 4.
Okazuje się jednak, że pre-ordery w Polsce nie są tym samym co ich amerykańskie odpowiedniki.
Amazon np. pozwalał na zarezerwowanie sobie kolejki i zamówienie konsoli PlayStation 4 jeszcze przed oficjalną premierą na sklepowych półkach. Po czasie Sony uchyliło rąbka tajemnicy i dało informację sprzedawcom, która dotyczyła tzw. zestawów bundle. Są to pakiety, w skład których wchodzi konsola najnowszej generacji oraz dodatkowe akcesoria, takie jak: pady, kamera, a nawet gra.
Klienci, którzy zapłacili za pre-order np. w Stanach Zjednoczonych otrzymali miłe pytanie od Amazonu. Brzmiało ono mniej więcej tak: “Hej. Dowiedzieliśmy się, że w dniu premiery będziemy mieć w ofercie nie tylko gołe konsole, ale również zestawy bundle. Wiemy, że gracze na nie czekają, więc chcemy zapytać, czy równie i Ty będziesz zainteresowany takim zestawem?”.
Świetnie prawda? Sprzedawca dowiedział się, że będzie miał ciekawszą ofertę niż początkowo przypuszczano i postanowił udostępnić ją klientom, którzy zapłacili za to, żeby kupić konsolę w pierwszym rzucie.
Teraz wróćmy na ziemię... czyli do Polski. Amazon tu jeszcze nie dotarł, a w zasadzie dotarł, ale nie w takiej formie jak się tego spodziewaliśmy i sobie życzyliśmy. Jednak na brak marketów i wielkich sieci handlowych narzekać nie możemy. Mamy np. Saturna, który też oferował pre-ordery na PlayStation 4.
Jednak Saturn nie popisał się przy tym. Osoby które dokonały pre-ordera liczyły na to, że w dniu premiery wybiorą sobie zestaw z konsolą lub dodatkowymi akcesoriami. Tak jak ma to miejsce w innych częściach globu.
Jednak Saturn nie zgodził się na to, aby zestawy bundle trafiły do osób, które zapłaciły 100 zł za pre-order na PlayStation 4.
Zapytałem konsultanta sklepu Saturn o to, dlaczego w Stanach Zjednoczonych, sklep może dać klientowi wybór, a w Polsce nie. Otrzymałem wyjaśnienie, że "nie żyjemy w Stanach Zjednoczonych". Czyli co? Możemy traktować klientów byle jak?
To smutne. Taka odpowiedź jest już na granicy pyskówki i powiedzenia klientowi “idź pan w... kozi róg i nie zawracaj mi gitary”. Uważam, że pracownik powinien trzymać się jakichś standardów obsługi klienta. Przymknąłbym na to oko, gdyby nie fakt, że żaden z trzech konsultantów online nie pożegnał się ze mną, gdy ja dziękowałem im za rozmowę i życzyłem miłego dnia. Konsultanci po prostu zamykali okno rozmowy, o czym byłem powiadamiany komunikatem systemowym. Słabo to wygląda i klient ma prawo czuć się olanym.
Próbowałem podpytać konsultantów online w e-sklepie Saturna o szczegóły pre-orderów. Wiem, że strona z zamówieniami na konsole PlayStation 4 zniknęła już. Tzn. witryna jest nadal online, ale nie prowadzi do niej żaden odnośnik na Saturn.pl (a przynajmniej go nie znalazłem). Ponoć wyczerpał się zapas pre-orderów.
Dowiedziałem się również, że zestawy bundle będą dostępne w Saturnie w dniu premiery. Nie kupią ich jednak posiadacze pre-orderów. Jeżeli macie rezerwację, a chcecie kupić bundla to... musicie z niej zrezygnować, żeby później samemu próbować zakupić wybrany zestaw.
Ciekaw jestem ilu klientów zdecyduje się na anulowanie zamówienia w Saturnie, nawet jeśli zestaw bundle ich nie interesuje. To przecież nie jest jedyne miejsce, gdzie będzie można kupić PlayStation 4, a chyba więc warto wybierać sklepy, które zawsze stają frontem do klienta.
Szkoda, że nawet w przypadku światowych premier widać olbrzymia przepaść pomiędzy ofertą oraz jakością i sposobem obsługi klienta w Polsce a innymi krajami, jak np. Stany Zjednoczone. Oj, szkoda...