REKLAMA

To ta konsola zatrzymywała nas przed telewizorami na długie godziny

Dokładnie trzydzieści lat temu na rynku zadebiutowała konsola Nintendo Entertainment System. Jej sukces wprawił w zdumienie nawet jej twórców. W Polsce znaliśmy ją głównie w formie podróbki, jaką był Pegasus.

To ta konsola zatrzymywała nas przed telewizorami na długie godziny
REKLAMA

Mario, Zelda, Contra… to gry mojego dzieciństwa. Podobnie jak większość dzieciaków urodzonych w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, nie miałem dostępu do zagranicznych urządzeń do grania. Moich rodziców nie było stać na „prawdziwy” komputer (czyli Commodore 64), zafundowano mi więc Pegasusa. Nie miałem pojęcia, że to polsko-chińska podróbka jednej z najważniejszych konsol w historii gier wideo. A konkretniej: Nintendo Entertainment System (NES).

REKLAMA

Wszystko zaczęło się na początku lat osiemdziesiątych. Nintendo, zachęcony sukcesem swoich automatów do gier, postanowił stworzyć „system domowej rozrywki”. Famicom, bowiem taka była pierwotna nazwa tej konsoli, miał być pełnoprawnym, 16-bitowym komputerem z klawiaturą i napędem dyskietek. Koszty produkcji tego urządzenia okazały się jednak zbyt wysokie. Hiroshi Yamauchi, szef Nintendo, nakazał więc zaprojektowanie tańszego rozwiązania opartego o kartridże.

Pierwszy prototyp powstał w 1982 roku, wkrótce potem zaczęto opracowywać narzędzia deweloperskie. Te jednak okazały się niemałym problemem. Procesory 65xx, zastosowane w konsoli, nie były wcześniej ani produkowane, ani sprzedawane w Japonii, brakowało więc narzędzi do ich programowania. Nintendo był zmuszony zaprojektować narzędzia praktycznie od zera. Efekt? Maszyna deweloperska dla NES to nic innego jak komputer NEC PC-8001, a „grafika” była wyświetlana za pomocą… diod LED-owych.

Nintendo bacznie obserwował rynek i wyciągnął wnioski z porażek swojej konkurencji. Szczególną uwagę przywiązano do kartridżów i ich złącz. Uszkodzone piny w złączach były główną bolączką konsol ówczesnej generacji. Japończycy zdecydowali się więc na własnoręczną ich produkcję, zamiast zlecać to firmom trzecim. Zdecydowano, że tylko w ten sposób jest możliwa jak największa gwarancja niezawodności.

Gamepady Famicona nie były już aż tak oryginalne. Były wręcz kopią tych z maszyn Game & Watch. Jedynym wyróżnikiem miały być analogowe dżojstiki, ale z tych ostatecznie zrezygnowano. Nintendo obawiało się ich łatwych awarii a także tego, że dzieci będą przydeptywać pady, przez co tracić równowagę i robić sobie krzywdę. A skoro już o dzieciach mowa, to zdecydowano się umieścić w Famiconie wajchę do wyjmowania kartridżów z konsoli. Nie była ona potrzebna, ale zdecydowano, że to dodatkowa frajda dla dzieciaków.

6

Famicon zadebiutował na rynku dokładnie trzydzieści lat temu. Do konsoli można było dokupić gry Donkey Kong, Donkey Kong Jr. i Popeye. Pierwsza partia produkcyjna… rozczarowała Nintendo. Nie dość, że sprzedaż szła kiepsko, to na dodatek niestabilne oprogramowanie konsoli powodowało, że ta się notorycznie wieszała. Wycofano więc ją ze sprzedaży i w chwilę potem wydano nową, ulepszoną wersję. Ta okazała się prawdziwym hitem na terenie Japonii. Podaż nie nadążała za popytem. Nintendo jednak wiedział, że trafił na żyłę złota.

Zamówiono kolejne partie konsol i postanowiono podbić rynek amerykański. Pomóc w tym miała firma Atari, która miała sprzedawać tam konsolę pod nazwą Nintendo Advanced Video Gaming System. Jednak przedłużające się negocjacje z powodu roszad w zarządzie Atari wyczerpały cierpliwość Nintendo. Japończycy w końcu postanowili zaryzykować i samodzielnie podbić amerykański rynek. To była dobra decyzja.

W 1985 roku konsola się w końcu pojawiła w sklepach w Nowym Jorku wraz z grami 10-Yard Fight, Baseball, Clu Clu Land, Duck Hunt, Donkey Kong Jr. Math, Excitebike, Golf, Gyromite, Hogan’s Alley, Ice Climber, Kung Fu, Mach Rider, Pinball, Stack-Up, Tennis, Wild Gunman, Wrecking Crew, i Super Mario Bros. Rok później NES był już dostępny w całej Ameryce.

NES wyróżniał się bardzo uczciwym podejściem do konsumenta. Nintendo zapewniał, że konsola jest idealna dla dzieci, dlatego też bacznie przyglądał się każdej grze, czy nie ma treści niedozwolonych dla młodocianych. Na dodatek na opakowaniach od gier pojawił się wymóg umieszczenia zrzutów ekranu, dzięki czemu konsument dokładnie wiedział, jaki poziom oprawy wizualnej oferuje dana gra. Konsola sprzedawała się znakomicie, a Nintendo rozszerzył jej dostępność na Europę.

NES przez wiele lat był jedną z najpopularniejszych konsol na rynku. Jego hegemonii zagroziły dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych Sega Genesis oraz… SNES, czyli następca NES-a. Ten drugi okazał się, niestety, największym zagrożeniem. Nintendo skupił się na produkcji gier na nowe konsole, zamykając historię NES-a grami Adventure Island IV oraz Wario’s Woods. Do dziś jednak wychodzą gry „pirackie”, których Nintendo nie zatwierdził, a które bez problemu działają na konsoli. Warto dodać, że centrum serwisowe NES zamknięto dopiero 31 października 2007 roku.

NES to kawał pięknej historii grania. To też moje dzieciństwo (no, prawie, Pegasus to nadal tylko podróbka). A jak było z Wami? Udało wam się sprowadzić NES-a w dzieciństwie? A może gracie na nim do dziś?

Dane techniczne NES (za Wikipedią):

REKLAMA
  • Procesor: 8-bitowy procesor typu MOS 6502 – 1.79 MHz NTSC, 1.66 MHz PAL
  • Procesor graficzny (GPU): 5.37 MHz
  • Pamięć: 2kB RAM, 2kB video RAM + dodatkowa na kartridżu
  • Grafika: Rozdzielczość 256X224 NTSC, 256x240 PAL, max. 64 sprite'y o rozmiarze 8x8 lub 8x16 pikseli 53 kolory (w tym 5 odcieni szarości), 25 wyświetlanych równocześnie, 4 na sprite-a
  • Dźwięk: 5-kanałowy dźwięk mono (1 kanał szumów, 1 PCM i 3 dźwiękowe)
  • Nośnik danych: kartridż 60 pinów (Japonia), 72 piny (USA i Europa)
  • Pojemność nośnika: od 8 kB (Galaxian) do 4 MB (np. Dragon Warrior 4). Niektóre nielicencjonowane gry zajmowały więcej.
  • Kontrolery: 2 dżojpady przymocowane na stałe, w jednym zamiast przycisków START i SELECT znajduje się mikrofon. W nowej wersji konsoli AV Famicom dżojpady są odłączane i nie posiadają mikrofonu

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA