Windows 8.1 - co się zmieni?
W końcu Microsoft przestał nabierać wody w usta. Nie czekał na konferencję BUILD, by oficjalnie zapowiedzieć zmiany, jakie wniesie darmowa aktualizacja do Windows 8.1. Przyjrzyjmy się z bliska nowym funkcjom.
Pierwsze informacje na temat Windows 8.1 pojawiły się już wiele tygodni temu. Wszystko z powodu rozwojowej kompilacji systemu przeznaczonej do wewnętrznych testów Microsoftu, która przedostała się na torrenty. Microsoft miesiąc temu potwierdził, że pracuje nad nową wersją swojego systemu, zdradził jego nazwę i zapowiedział, że aktualizacja będzie darmowa dla wszystkich posiadaczy Windows 8 i Windows RT. Nie powiedział jednak co ona właściwie wniesie. Wszyscy spodziewaliśmy się zapowiedzi na mającej się odbyć za niecały miesiąc konferencji BUILD. Microsoft postanowił nie czekać.
Zapowiedź systemu na oficjalnym blogu Microsoftu nie jest ani oszczędna, ani lakoniczna. Z całą pewnością twórcy Windows nie odkryli jeszcze wszystkich swoich asów w rękawie, ale ilość nowych funkcji, jakie zostały opisane, robi wrażenie. Może niekoniecznie patrząc pod kątem interesu użytkownika, a otwartości co do planów giganta na przyszłość. Można wręcz odnieść wrażenie, że Microsoft nieco sypie głowę popiołem. W mojej ocenie wręcz za bardzo. „Słuchaliśmy was, analizowaliśmy waszą informację zwrotną, wprowadziliśmy niezbędne poprawki”. Co się więc zmieniło?
Ekran startowy (czyli następca Menu Start) został w znaczny sposób zmodyfikowany. Pierwsza zmiana jest bardzo istotna: nowe rozmiary kafelków. Mniejszy kafelek, który zajmuje ¼ pola standardowego, i większy, zajmujący tyle, co cztery standardowe. To znacznie zwiększy użyteczność ekranu. Są bowiem aplikacje, które warto mieć przypięte, a które niekoniecznie powinny zajmować tak dużo cennego miejsca. Mniejsze kafelki to rzadsza konieczność przewijania ekranu. Większe z kolei przydadzą się estetom: ładny duży widżet prezentujący aktualną prognozę pogody może niekoniecznie będzie bardziej użyteczny, ale będzie cieszył oko. Zarządzanie kafelkami również ma być łatwiejsze. W Windows 8 mogliśmy dopasowywać w danej chwili tylko jeden kafelek. W Windows 8.1 będziemy mogli równocześnie zmieniać ustawienia dla kilku.
Pojawi się też nowa, moim zdaniem bardzo kontrowersyjna możliwość dopasowania ekranu startowego do własnych upodobań. Otóż w Windows 8 można było ustawiać tła wyłącznie z zapewnianego przez system szablonu. To ograniczenie pod tytułem „wiem lepiej od użytkownika” akurat miało sens. Dzięki temu ów ekran jest czytelny, przejrzysty i żadne grzebanie w jego ustawieniach przez użytkownika tego nie zmieni. Windows 8.1 pozwoli na ustawienie dokładnie tego samego tła, co jest na Pulpicie, czyli klasyczną tapetę o dowolnej treści. Nietrudno sobie wyobrazić różne pstrokate obrazki, które spowodują, że kafelki i ich treści staną się nieczytelne. Tej zmiany domagali się użytkownicy. I w tej kwestii Microsoft nie powinien był ich słuchać.
To, co mnie cieszy, to fakt, że nowoinstalowane aplikacje nie będą automatycznie przypinane do ekranu startowego, jak to ma miejsce w Windows 8. Nie wszystko, co instaluję, chcę mieć na wierzchu i pod ręką. Gdzie więc będą trafiały? Tam, gdzie powinny: do listy wszystkich aplikacji. Nowozainstalowane będą wyróżniane, dodatkowo aplikacje będzie można filtrować według wielu kategorii, w tym alfabetycznie, po dacie instalacji czy kategorii.
Kosmetyczną nowością jest tryb ramki cyfrowej. Twój laptop lub tablet na ekranie blokady, zamiast wyświetlać nieruchomą tapetę i treści z aplikacji, które na ów ekran wyciągnęliśmy, może wyświetlać pokaz slajdów. Drobiazg, ale dla niektórych z pewnością sympatyczny.
Pojawi się też przycisk Start. Jest to jednak nowość wyłącznie kosmetyczna. W Windows 8, będąc na Pulpicie, po kliknięciu myszką na lewy dolny róg ekranu przenoszeni byliśmy na ekran startowy. W Windows 8.1 zmienia się tylko to, że na pasku zadań pojawi się ikona symbolizująca owo miejsce do kliknięcia. Zapomnijcie o Menu Start. Ekran startowy w Windows 8.1 nie znika. W mojej ocenie: to dobrze.
Pojawi się też nowość, której nie do końca rozumiem. Microsoft twierdzi, że w Windows 8.1 będzie można dopasować działanie aktywnych rogów ekranu do swoich potrzeb. Jak na razie, możemy za ich pomocą przełączać się pomiędzy aplikacjami, wyświetlać listę otwartych aplikacji, wywoływać ekran startowy lub menu boczne (tzw. charms bar).W jaki sposób będzie można to dopasowywać? Nie jest to jasno powiedziane.
Pojawi się za to funkcja dla osób, które nie trawią interfejsu Modern UI. Windows 8.1 można „skłonić” do rozruchu bezpośrednio do Pulpitu. Rzecz jasna, ekran startowy dalej będzie funkcjonował, ale system, jeżeli sobie tego zażyczymy, nie będzie nas witał kafelkami. Możliwy będzie też rozruch do listy wszystkich aplikacji, zamiast tych przypiętych.
Duże zmiany czekają też wyszukiwarkę. Otóż będzie ona od teraz całkowicie zintegrowana z Bingiem i jego algorytmami. Oznacza to, że jak wyszukasz, na przykład, „hotel w Paryżu”, to w wynikach wyszukiwania pojawią się nie tylko pliki lokalne i te ze SkyDrive, w jakiś sposób z tym powiązane (zdjęcia, dokumenty z tą treścią, i tak dalej), ale również istotne webowe usługi, które mogą mieć coś z tym wspólnego. Jak dla mnie to rewelacyjna zmiana. Bing nie wytrzymuje bezpośredniego starcia z Google, jeżeli chodzi o wyszukiwanie witryn internetowych. Znakomicie jednak agreguje informacje z owych witryn, czego dowodem są chociażby aplikacje Bing w Windows 8, takie jak Podróże, czy Finanse (jakby ktoś nie wiedział, wszystkie treści z nich pochodzą właśnie z Binga i informacji, jakie „zasysa” z innych witryn).
Praca wielozadaniowa w Modern UI również doczeka się znacznego usprawnienia. Jeżeli masz dwa monitory, będziesz mógł wyświetlić równocześnie trzy aplikacje. Możliwe też będzie uruchamianie dwóch instancji tej samej aplikacji. Chcesz mieć dwie przeglądarki Internet Explorer otwarte na jednym ekranie? Nie ma problemu.
To co jednak szczególnie mnie interesuje, to nowy tryb dzielenia ekranu pomiędzy aplikacjami. Niewątpliwą zaletą Windows 8 i Windows RT nad iOS-em i Androidem jest możliwość wyświetlania dwóch aplikacji równocześnie. Chcesz rozmawiać z kimś na Facebooku podczas oglądania filmu? Nie ma problemu. Na iPadzie czy Nexusie nie jest to możliwe. To, w moim odczuciu, killer feature.
Jest jednak jeden problem. Aplikacje w Windows 8 nie dzielą ekranu po równo. Można mieć jedną „główną” aplikację i jedną z boku. Sprawdza się to w przypadku wyżej wspomnianego komunikatora, czy też odtwarzacza muzycznego czy wyszukiwarki. Nie ma tu jednak mowy o prawdziwej wielozadaniowości na jednym ekranie. W Windows 8.1 ma się to zmienić. Aplikacje będą mogły dzielić ekran po równo. To duża zmiana, zostawiająca konkurencję w tyle.
Mam jednak pewną wątpliwość. Aplikacje dla Windows 8 muszą mieć opracowane trzy interfejsy (nie jest to wymogiem, ale deweloperzy raczej biorą to pod uwagę): tryb boczny, tryb pełnoekranowy i niektórzy programiści modyfikują też interfejs okna głównego w trybie dzielenia ekranu. Teraz dochodzą kolejne rozmiary. Czy wszystkie aplikacje muszą być uaktualnione, by pozostać wygodne i czytelne? O tym Microsoft nie wspomina. Jeżeli tak, może być z tym problem.
Zmieniony też zostanie interfejs Sklepu Windows. I bardzo dobrze. Ten obecny jest niebrzydki i to właściwie koniec jego zalet. Dużo przewijania, mało wygody i treści na ekranie. W nowym Sklepie część problemów ma zniknąć. Listy aplikacji mają być bardziej szczegółowe, a strona główna sklepu ma zawierać więcej informacji. Przy każdej z appek mają się też pojawić propozycje alternatyw. To duży krok naprzód, ale tu Microsoft wciąż musi się trochę pouczyć od konkurencji. Dobrze, że przynajmniej będzie można włączyć automatyczną aktualizację aplikacji, zamiast każdą ręcznie zatwierdzać.
Windows 8.1 pojawi się też „głębsza integracja z chmurą i ze SkyDrive”. Co to dokładnie oznacza, dowiemy się niedługo. Wiemy jednak, że Internet Explorer 11 w końcu będzie potrafił synchronizować otwarte karty między urządzeniami. Przeglądarka ta ma być też wydajniejsza, będzie można wyłączyć znikanie paska adresu (moim zdaniem błąd, ale nie aż tak duży, kto tak woli, jego sprawa). Zniknie też doprowadzający mnie do szewskiej pasji limit otwartych równocześnie kart.
Co ciekawe, zniknie potrzeba zaglądania do Panelu Sterowania. W Windows 8 mamy zabawną sytuację, gdzie podstawowe ustawienia systemu są dostępne w nowym, „modernowym” menu „ustawienia komputera”, po te bardziej zaawansowane trzeba było udawać się na Pulpit do Panelu Sterowania. Teraz w „ustawieniach komputera” pojawi się dużo więcej opcji konfiguracyjnych. To jakby ktoś miał wątpliwości, czy Microsoft nie widzi swojej przyszłości w Modern UI. Pulpit będzie coraz bardziej marginalizowany. Powoli, ostrożnie, bo Modern UI wciąż jest nieukończonym produktem nawet w Windows 8.1, i Microsoft doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Widać tu jednak powolny, ale konsekwentny marsz w stronę nowego wzornictwa i interfejsu.
W Windows 8.1 pojawi się też kilka nowych aplikacji. Bing Żywność i Napoje będzie oferować ciekawe przepisy z możliwością tworzenia listy zakupów brakujących składników. Aplikacja będzie rozpoznawać gesty rejestrowane przez kamerę internetową. Nie trzeba będzie więc brudzić mąką tabletu w kuchni. Z kolei Bing Zdrowie i Uroda będzie służył jako pomoc lekarska a także osobisty trener.
Windows 8.1 pojawi się jako darmowa aktualizacja pod koniec bieżącego roku. Publiczna wersja testowa ma pojawić się tuż po mającej się odbyć za niecały miesiąc konferencji BUILD, której będziemy się bacznie przyglądać.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.