REKLAMA

Uciekając przed największym mocarstwem na świecie

Cała trójka ma ze sobą wiele wspólnego. Wszyscy zaszli za skórę rządowi Stanów Zjednoczonych. Pomimo tego, że ich aktualna sytuacja jest różna, to jednak wszystkich czeka praktycznie to samo. Poznajcie historię ludzi, którzy sprzeciwili się systemowi, którzy sprzeciwili się największemu mocarstwu na świecie.

Uciekając przed największym mocarstwem na świecie
REKLAMA

Afera PRISM wybuchła w nocy z czwartku 6 czerwca na piątek 7 czerwca, kiedy to dwie, niezależne gazety – The Guardian oraz The Washington Post - opublikowały swoje raporty na temat tajnego programu Stanów Zjednoczonych. Według obu artykułów NSA (Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) ma bezpośredni dostęp do serwerów największych firm technologicznych i internetowych – Google, Apple, Microsoft, Facebook, Dropbox, Yahoo itd. Oznacza to, że amerykański wywiad może nas podsłuchiwać, czytać nasze maile, a nawet oglądać zdjęcia, które mamy zapisane w chmurze.

REKLAMA

Edward Snowden

Za przeciekiem stał 29-letni Edward Snowden. Był on pracownikiem CIA oraz prywatnej firmy Booz Allen Hamilton, która świadczyła usługi dla NSA. Snowden był administratorem serwerów, więc miał do nich nieograniczony dostęp. Właśnie w taki sposób dowiedział się o programie PRISM.

Początkowo Snowden chciał przekazać informacje gazecie New York Times, ale zorientował się, że odegrała ona znaczącą rolę w wyborach prezydenckich w 2004 roku, w których zwyciężył George W. Bush (na jaw wyszła wtedy informacja, według której gazeta czekała rok z opublikowaniem niewygodnego dla Busha artykułu, ze względu na wybory).  Uznał, że tradycyjne media nie są godne zaufania i zaczął szukać alternatywnego rozwiązania. Okazał się nim komentator The Guardian – Gleen Greenwald.

Jeszcze w styczniu tego roku Edward Snowden skontaktował się z dokumentalistką i dziennikarką – Laurą Poitras. Zaczęli się sobą korespondować. Mniej więcej w połowie lutego Snowden wysłał maila do Greenwalda, w którym napisał, aby dziennikarz nauczył się, jak odbierać i wysyłać zaszyfrowane wiadomości. Nawet nagrał dla niego film na YouTube, w którym tłumaczy mu wszystko krok po kroku. Jednak dziennikarz nie wiedział, kim jest osoba, wysyłająca mu te wiadomości i postanowił sprawę zignorować. W marcu, kiedy przebywał w Nowym Jorku, otrzymał telefon od Laury Poitras z prośbą o poważniejsze podejście do sprawy.

W końcu Greenwald i Snowden utworzyli bezpieczny kanał korespondencji, przez który zaczęły płynąć pierwsze dokumenty na temat PRISM. Dziennikarz nie mógł odpuścić takiego tematu, więc pod koniec maja, a dokładniej mówiąc - ostatniego dnia miesiąca, udał się do redaktorów The Guardian, aby omówić z nimi tę sprawę. W tym momencie Snowden przebywał już w Hongkongu, do którego przyleciał 20 maja. Doskonale wiedział, że zostaną mu postawione zarzuty szpiegostwa i będzie jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie.

1 czerwca Greenwald i Poitras udali się do Hongkongu, aby spotkać się ze Snowdenem. Problem polegał na tym, że żadne z nich nie wiedziało, jak wygląda ich informator. Nawet na nagranym wcześniej wideo na YouTube, nie pokazał swojej twarzy. Dlatego też Snowden powiedział im, aby udali się na trzecie piętro hotelu, do konkretnego miejsca i głośno zapytali o drogę do restauracji. Później udali się do pokoju, w którym znajdował się wielki, sztuczny aligator. Poznali Snowdena po umówionym znaku – miał mieć w rękach kostkę Rubika.

- W pierwszym momencie byliśmy zszokowani. Spodziewał się 60-letniego weterana służb specjalnych. Pomyślałem, że cała ta wycieczka będzie stratą czasu. Po godzinie wysłuchiwania, całkowicie wierzyłem w to, co mówił – skomentował sprawę Greenwald.

Wywiady trwały przez ponad tydzień. Zakończyły się w niedzielę 9 czerwca, kiedy cały świat już wiedział o PRISM. To była ostatnia noc Snowdena w tym hotelu. Ostatni dzień jego starego życia. Greenwald wspomina, że 29-latek usiadł na brzegu łóżka i zaczął debatować na temat słów, wypowiedzianych przez prezydenta Obamę w piątek 7 czerwca.

- Nie można mieć 100-procentowego bezpieczeństwa i jednocześnie 100% prywatności i żadnych niedogodności. Społeczeństwo musi dokonać wyboru. – wygłosił Obama.

Snowden był zdania, że cały problem polega na tym, że administracja rządu odmówiła ludziom dyskusji na ten temat. Zacytował nawet słowa Benjamina Franklina: „Ci, którzy poświęcają wolność dla bezpieczeństwa, nigdy nie osiągną ani jednego ani drugiego”.

Dwa tygodnie później – 23 czerwca – Edward Snowden był już na pokładzie samolotu rosyjskich linii lotniczych Aerofłot i około 15:05 czasu polskiego (17:05 moskiwskiego) wylądował w stolicy Rosji. Udało mu się wylecieć z Hongkongu, bo - według miejscowych urzędników - wniosek o ekstradycję zawierał błąd. Pomylono drugie imię Snowdena, więc policja nie mogła go aresztować. Z Rosji mężczyzna miał polecieć na Kubę, a następie do Wenezueli. Jednak nigdy do tego nie doszło. Edward Snowden cały czas przebywa na moskiewskim lotnisku, bowiem rząd Stanów Zjednoczonych anulował mu paszport. Mężczyzna nie miał przy sobie innego dowodu tożsamości i w tym momencie ani nie może wejść na teren Rosji, ani nie może kupić biletu na samolot. Musi pozostać w strefie tranzytowej na lotnisku. Z jednej strony pojawiają się doniesienia, że jeśli 29-latek dostałby azyl polityczny np. w Ekwadorze, to bez problemu mógłby polecieć samolotem, ponieważ zgadzałyby się na to oba państwa - to, z którego wylatuje i to, do którego leci. Inni twierdzą, że jeśli nic się nie zmieni, to rosyjskie lotnisko może zostać jego domem, już na zawsze.

Warto też w wspomnieć o tym, że prezydent Ekwadoru oficjalnie poinformował o tym, że były agent CIA zostanie przyjęty przez jego państwo, o ile wyrazi taką chęć. Na sprawę szybko zareagowały Stany Zjednoczone, które zagroziły Ekwadorowi sankcjami dyplomatycznymi i nie przedłużeniem umowy o bezcłowym dostępie do amerykańskiego rynku (umowa kończy się w lipcu). Prezydent Ekwadoru błyskawicznie stwierdził, że nie można zapominać o wszystkich złych rzeczach, które Snowden wyrządził USA i światu. Tym samy, w dyplomatyczny sposób dał mężczyźnie do zrozumienia, że musi sobie radzić sam.

Edward Snowden jest w tym momencie jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie. Nikt nie wie, co może się z nim stać. Nikt nie wie, czy uda mu się uciec przed władzami Stanów Zjednoczonych.

Jednak najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nawet gdyby Edward Snowden został złapany, to wszystkie materiały zostaną upublicznione. Gleen Greenwald twierdzi, że były agent CIA upewnił się, że wiele osób na świecie jest w posiadaniu archiwów. Aktualnie nie mają do nich dostępu, ponieważ są zaszyfrowane. Jednak jeśli Snowden zostanie złapany, to wszyscy otrzymają hasła, nawet, gdy agenci dobiorą się do czterech laptopów, które mężczyzna wozi ze sobą.

Julian Assange i Bradley Manning

Trudno w tej sytuacji nie przywołać historii WikiLeaks i wycieków wiadomości dyplomatycznych. Ta historia jest niezwykle podobna do tej, którą możemy obserwować przez ostatnie kilka tygodni. Różnica polega na tym, że domniemany informator – Bradley Manning – został schwytany.

5 kwietnia 2010 roku portal WikiLeaks opublikował nagranie z 2007 roku, na którym widać jak żołnierze amerykański ostrzeliwują w Bagdadzie cywilów. W ataku zginęli między innymi dziennikarze Reutersa, a dwójka dzieci została ranna. Sprawa została nazwana przypadkowym morderstwem, ale wielu specjalistów mówiło wprost – to była zbrodnia wojenna. To był początek całej afery.

Mniej więcej 7 tygodni później rząd Stanów Zjednoczonych zatrzymał podejrzanego – szeregowego Bradley’a Manninga, który miał dostęp do tajnych akt. Mężczyzna został „sprzedany” przez byłego hakera Adriana Lamo. Manningowi postawiono zarzut szpiegostwa i ujawnienia 50 wiadomości dyplomatycznych. W sumie było ich podobno kilkaset tysięcy.

Bardzo ciekawym wątkiem jest to, że udział w przecieku miała znana piosenkarka – Lady Gaga. Bradley Manning przynosił do pracy płytę podpisaną jej pseudonimem artystycznym. Wszyscy myśleli, że po prostu słucha jej piosenek. W rzeczywistości szeregowy za każdy razem kasował zawartość krążka i zgrywał na niego tajne akta. Przez cały czas podśpiewywał pod nosem piosenki Lady Gagi, dzięki czemu wszyscy byli pewni, że po prostu słucha muzyki.

Bradley Manning jest przetrzymywany w więzieniu. Jedyną osobą, która może regularnie się z nim spotykać jest jego przyjaciel i założyciel fundacji na rzecz uwolnienia szeregowego - David House.

- Bradley wygląda strasznie. Ma ziarnistą skórę, podkrążone oczy i co chwilę gubi wątki rozmowy. Wcześniej taki nie był. 23 godziny na dobę spędza w odosobnieniu, w izolatce. Wszystko po to, aby go złamać – opowiadał w filmie „WikiLeaks – Zapomniany człowiek”.

Jednocześnie rząd Stanów Zjednoczonych wziął na celownik redaktora naczelnego portalu WikiLeaks – Juliana Assange’a. Australijczyk od 19 czerwca 2012 roku przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Chowa się tam przed ekstradycją do Szwecji, gdzie został oskarżony o napaść seksualną i gwałt. Mężczyzna zaprzecza zarzutom i obawia się, że Szwecja mogłaby go wydać Stanom Zjednoczonym.

- Wiem, że w USA toczy się śledztwo i że jestem na celowniku federalnej Wielkiej Ławy Przysięgłych. Prawdopodobieństwo, że zostanę oskarżony, wynosi 99,97% – powiedział Assange w rozmowie z dziennikarzami w rocznicę przybycia do ambasady Ekwadoru. - Mój amerykański prawnik jest głęboko przekonany, że zostałbym aresztowany, chyba że rząd brytyjski ogłosiłby lub dał mi gwarancje bezpiecznego wyjazdu z kraju - dodał.

Ambasada Ekwadoru przez cały czas jest obstawiona brytyjskimi policjantami, na wypadek, gdyby Assange próbował zbiec. Dopóki grozi mu ekstradycja, nie ma szans na opuszczenie placówki.

Sprzeciwili się największemu mocarstwu na świecie

REKLAMA

Wszystkich tych trzech mężczyzn – Edwarda Snowdena, Julliana Assange’a i Bradley’a Manninga – łączy jedna rzecz. Postanowili stanąć w obronie zwykłych obywateli. Sprzeciwili się rządowi Stanów Zjednoczonych. Jeden z nich został schwytany, a dwójka cały czas ucieka przed agentami największego mocarstwa na świecie. Jednak obaj są uwięzieni – jeden na rosyjskim lotnisku, drugi w ambasadzie Ekwadoru. W tym momencie nie mają żadnej alternatywy i pewnie w końcu zabraknie im sił. W końcu zostaną zakuci w kajdanki i staną przed amerykańskim sądem.

Zdjęcia "Hong Kong at Night" oraz "The balcony at the Julian Assange" pochodzą z serwisu Shutterstock, a zdjęcie Bradley'a Manninga z International Bussines Times.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA