REKLAMA

Nowy Goldenline powie ci, kto cię sprawdzał

Od 9 maja wszyscy użytkownicy serwisu społecznościowego GoldenLine mają dostęp do nowej, odświeżonej wersji serwisu. Ja korzystam z niej już od dłuższego czasu. Korzystam także z LinkedIn i mam nieodparte wrażenie, że Polacy mocno inspirowali się kolegami z zagranicy.

Nowy Goldenline powie ci, kto cię sprawdzał
REKLAMA

GoldenLine nie zmieniło się w jakiś znaczący sposób. Główna idea przyświecająca serwisowi pozostała taka sama. Ma to być serwis dla specjalistów i w pewien sposób dla headhunterów. Tam mamy nawiązywać kontakty, budować swoje sieci i zdobywać pracę.

REKLAMA

Odświeżeniu uległ przede wszystkim layout strony. Na facebookowym fanpage’u GoldeLine można przeczytać, że nie każdemu się on spodobał, ale generalnie został przyjęty raczej dobrze. Mnie to nie dziwi, bo nawigowanie na stronie praktycznie się nie zmieniło. Użytkownicy nie zostali rzuceni na głęboką wodę. Serwis ciągle jest taki, jak był, tylko wygląda ładniej i nowocześniej. Tak w gruncie rzeczy podsumowałbym te zmiany.

Logując się na swój profil, cały czas na górze mamy belkę z takimi zakładkami, jak - praca, grupy czy też ustawieniami własnego konta. Po środku widzimy najciekawsze tematy na grupach oraz wpisy naszych znajomych, np. z Twittera, którego można połączyć z kontem na GoldenLine. Po prawej stronie ujrzymy proponowane osoby, które możemy znać, najciekawsze oferty pracy i to, czy na naszych grupach pojawiły się nowe wpisy (to sugeruje kolor ikonki obok ich nazwy). Wiem, że się powtarzam, ale serwis wielce się nie zmienił. Jest po prostu ładniejszy i nowocześniejszy.

Sprawdź kto sprawdzał twój profil

To jednak nie wszystkie nowości. Programiści GoldenLine udostępnili swoim użytkownikom kilka nowych funkcji. Najważniejsza z nich została żywcem wzięta z LinkedIn. Mowa o informacji na temat osób, które ostatnio odwiedziły nasz profil. Sam pomysł, choć nie jest rewolucyjny, jest bardzo fajny. Daje nam dość jasną informację o tym, kto zainteresował się naszym profilem. Może to być headhunter, który akurat szuka pracowników z kompetencjami zbliżonymi do naszych. Wtedy warto się do niego odezwać i w ten sposób być może zdobyć ciekawe stanowisko. Może to być też osoba, z którą po prostu warto byłoby nawiązać kontakt. Sami wiecie, znajomości nigdy za wiele.

Czy jednak sugerowanie się na większym (niekoniecznie w Polsce) koledze ma sens? Często powtarza się frazę , że jeśli się uczyć, to od najlepszych. Ja nie do końca się z tym zgadzam, bo uczyć się od kogoś, a powtarzać jego ruchy, to dwie różne sprawy. Chociaż akurat informacja o osobach odwiedzających mój profil mi się podoba, o tyle mam nadzieję, że na tym „inspiracje „ się zakończą. Kopia nigdy nie będzie taka, jak oryginał. Nawet nie chciałbym, żeby GL było takie, jak LinkedIn. Uważam, że amerykański serwis jest trochę przeładowany, przekombinowany. Za dużo w nim wszystkiego, przez co staje się uciążliwy w nawigowaniu.

1,5 mln vs 791 tys.

Zresztą GoldenLine świetnie sobie radzi. Według Megapanelu za marzec 2013 roku, polski serwis społecznościowy miał prawie 1,5 miliona unikalnych użytkowników (jego wynik przyłączono do serwisów Gazeta.pl). W tym samym okresie LinkedIn mógł się pochwalić jedynie 791 tys. UU. To jasno pokazuje, kto  cały czas rządzi nad Wisłą. Czy tak zostanie zawsze? To już sprawa dyskusyjna. Dokładnie tok temu LinkedIn miało 500 tys. unikalnych użytkowników, a GoldenLine 2,1 mln.

Sam jestem zdania, że warto mieć konto na obu portalach. GL zdecydowanie lepiej sprawdza się w Polsce. Jest skrojone pod nasz kraj i nasze potrzeby. Z kolei LinkedIn bardziej polecałbym osobom, które planują w przyszłości wielką, międzynarodową karierę (pomarzyć zawsze można, co nie?).

REKLAMA

Aktualizacja

Dostałem informację, że GoldenLine ma ponad 2 miliony unikalnych użytkowników. Tym samy widać, że polski serwis cały czas utrzymuje swoją mocną pozycję na naszym rynku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA