Internet 2012 w liczbach. Czy rzeczywiście był taki dobry?
Szwedzka firma Pingdom postanowiła zebrać w jednym opracowaniu najistotniejsze liczby dotyczące tego jakim był internet w 2012 roku. Niektóre dane mogą przyprawić o zawrót głowy, niemniej jednak warto zastanowić się czy więcej znaczy lepiej i czy nowe możliwości, jakie niesie ze sobą rozwój techniki w jednej dziedzinie pociągają za sobą zmiany w kolejnej dziedzinie naszego internetowego życia.
Na świecie w ubiegłym roku było 2,2 miliarda użytkowników poczty elektronicznej, którzy każdego dnia generowali 144 miliardów wiadomości, z tego aż 68,8 procent to spam, natomiast ponad połowa tego typu wiadomości dotyczy produktów farmaceutycznych. Jak można sądzić - to podróbki. Zatem nic tak nie napędza serwerów pocztowych jak spam. Choć każdy z nas ma spore wątpliwości co do skuteczności tego typu wiadomości, to muszą one generować ogromne koszty po stronie usługodawców.
Kolejną rzeczą, jaką robimy po przebudzeniu jest prawdopodobnie sprawdzenie tego, co wydarzyło się na Facebooku. Warto w tym miejscu przypomnieć, że serwis ten w październiku zeszłego roku przekroczył liczbę miliarda użytkowników na całym świecie. Ku zaskoczeniu wielu osób okazuje się, że to nie Amerykanie, Hiszpanie, Rosjanie czy Polacy są najaktywniejszą nacją pod względem wpisów publikowanych przez fan page. To Brazylia, kraj karnawału, wybitnych piłkarzy tj. Pele czy Ronaldo wiedzie w tej kwestii prym generując każdego miesiąca ponad 85 tysięcy postów.
Gdy już sprawdziliśmy, kto z naszych znajomych polubił wrzucone przez nas zdjęcie czas sprawdzić nasze ulubione strony internetowe. W grudniu istniało już ponad 630 milionów stron WWW, z czego 51 milionów powstało właśnie w tamtym roku. Wśród najczęściej odwiedzanych witryn najwięcej jest hostowanych na serwerach znajdujących się w USA. Jeśli jednak rano odwiedzacie swoje ulubione blogi warto zauważyć, że to Wordpress stał się wiodącym CSM-em wśród najpopularniejszych blogów. To nie znaczy, że blogerzy nie korzystają z innych możliwości. W internecie działa prawie 60 milionów stron (nie tylko blogów) opartych na Wordpressie. Dla porównania w serwisie Tumblr znajdziemy niemal 88 milionów blogów.
Aby móc odpowiedzieć na pytanie, jaki był internet 2012 roku, trzeba spojrzeć trochę szerzej niż tylko przez pryzmat statystyk poszczególnych serwisów. Niemal 45% użytkowników sieci znajduje się obecnie w Azji. Na drugim miejscu znajduje się Europa, w której mieszka ponad 1/5 wszystkich użytkowników. Dopiero na trzecim miejscu plasuje się Ameryka Północna.
Statystyka nie oddaje jednak sedna sprawy, gdyż to właśnie w Ameryce Północnej występuje najwyższy stopień penetracji sieci, bo aż 78,6% mieszkańców korzysta z internetu. Na drugim miejscu pod tym względem znalazła się Australia wraz z Oceanią, na trzecim uplasowała się Europa. Azja, która pod względem wartości bezwzględnych znajduje się poza zasięgiem innych kontynentów, pod względem penetracji wyprzedziła tylko Afrykę, w której tylko 15,6% mieszkańców posiada dostęp do internetu.
Ubiegły rok miał kolejny raz należeć do branży mobilnej. Na koniec roku na świecie w naszych rękach znajdowało się 5,3 miliarda telefonów komórkowych, z czego tylko 1,3 miliarda stanowiły smartfony. Bardzo często spoglądamy w stronę USA, jako na miejscae, gdzie rzekomo już każdy używa iPada, tabletu, Kindle lub innego e-czytnika książek. Wcale tak nie jest, bo tylko trzech na dziesięciu mieszkańców USA używało w zeszłym roku któregoś z tych urządzeń.
Ostatnio na łamach Spider’s Web pisaliśmy, że zaskakująco duży odsetek smartfonów nie korzysta z połączenia z internetem. Jednak w ujęciu globalnym już w tej chwili urządzenia mobilne stanowią 13% światowego ruchu w sieci. Oczywiście jest on napędzany głównie przez materiały wideo, które - jak wiadomo - potrafią znacznie nadwyrężyć pakiet danych użytkownika telefonu komórkowego czy tabletu. Średnio posiadacz smartfona w ciągu miesiąca „konsumuje” 500 MB danych. Ze smartfonów korzystamy inaczej niż z telefonów komórkowych, co również wiąże się ze średnią prędkością łączy internetowych. Biorąc pod uwagę wszystkie telefony komórkowe prędkość transmisji danych wynosiła w 2012 roku 504 kbps, gdyby jednak brać pod uwagę tylko smartfony średnia ta jest ponad 3-krotnie wyższa.
Jaki był zatem ten 2012 rok dla internetu? To zdecydowanie bardzo szybki rozwój zarówno sieci społecznościowych, jak i ilości danych przez nie generowanych. Bez wątpienia był to kolejny rok, w którym smartfony i technologie mobilne odgrywały jedną z ważniejszych ról. Nie była to jednak rola najważniejsza, jak wiele osób zapowiadało.
Mnie jednak w tym obszernym zestawieniu przygotowanym przez Pingdom uderza coś innego. Internet to medium, które teoretycznie ma wyrównywać szanse wszystkich. Jego użytkowników, używając popularnej nomenklatury, charakteryzuje się „dwoma prędkościami”. Pierwszą z nich jest Europa, Ameryka Północna oraz Australia wraz z Ocanią. Po przeciwnej stronie znajduje się Azja i Afryka. Trzeba przy tym wszystkim pamiętać o rzeczach, których nie oddadzą żadne statystyki. Wciąż na świecie jest wiele miejsc, gdzie internet może i kojarzy się z miejscem, gdzie panuje wolność i jest on też z nią utożsamiany, jednak wiele osób nie ma do niej dostępu lub jest on znacznie ograniczony. Co niepokoi, śledząc płynące z całego świata informacje takich miejsc jest coraz więcej. Niestety sieć posiada również swoje gorsze oblicze.