Szczęsny i Fabiański ścigali się w Need For Speed: Most Wanted
EA to na wyspach firma wielbiona niczym CD Projekt RED w Polsce, choć tam akurat wspólny mianownik patriotyzmu wypiera zamiłowanie do różnej maści sportów (głównie piłki nożnej). Marketing firmy sprytnie połączył futbol z wyścigami.
Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański to jedni z najlepszych polskich bramkarzy i od dłuższego już czasu reprezentują barwy najbardziej utytułowanego londyńskiego klubu piłkarskiego. Wraz z kolegami z drużyny wzięli udział w akcji promującej najnowszą część Need For Speed.
Nie chcę pisać wam o samej grze zbyt wiele, bo jestem na (bardzo wczesnym) etapie jej testowania i recenzowania - więcej niebawem - ale głosy osób, które już miały przyjemność dłużej przy niej zabawić były zadowolone. Również piłkarze Arsenalu sprawiali wrażenie usatysfakcjonowanych.
Co do zasady staram się omijać tego typu materiały marketingowe, powyższy filmik warto jednak obejrzeć choćby ze względu na poczucie humoru i fajną atmosferę narzucaną przez reprezentanta Polski.
Swoją drogą postaci ze świata futbolu coraz częściej przenikają się z grami komputerowymi i technologiami jako takimi. Jakub Błaszczykowski od dłuższego czasu reklamuje na przykład jeden z większych sklepów z komputerami, Jakub Wawrzyniak jakiś czas temu stał się z kolei twarzą cenionego i szanowanego producenta sprzętu znad Wisły.
Jeśli zaś chodzi o najszybszego zawodnika Arsenalu, zwycięzca nie okazał się niespodzianką. To Theo Walcott, który nadludzką prędkość ze stadionowej murawy najwyraźniej postanowił przenieść na ekran telewizora.
Jak sam przyznał - z dumą - trofeum postawi w gronie swoich pozostałych nagród. Mógłbym się trochę popastwić nad tym, że w całej kolekcji najpewniej byłoby tym najcenniejszym, ale przez sympatię do Arsenalu wyjątkowo podaruję sobie futbolowe złośliwości.