REKLAMA

Ogniem i Mieczem 2: Ku Karaibom

Ten jakże minimalistyczny nagłówek opowiada przecież całą historię. Właśnie w taką grę przyjdzie nam zagrać już niebawem. Przeczytajcie jak doszło do tego zabawnego połączenia, zanim nerwowo zaczniecie sprawdzać czy aby wasza Trylogia nie była niekompletna. 

Skąd taka dziwna nazwa gry Ogniem i Mieczem 2: Ku Karaibom
REKLAMA

Kojarzycie może Mount & Blade? To znakomita gra, która dla wielu była zawsze "najwierniejszym symulatorem średniowiecznego rycerza". Ja zwracałem uwagę na jeszcze jeden aspekt tej produkcji - jeśli przyjrzymy się jej z bliska, jest niczym innym, jak rozwiniętym klonem najwspanialszej chyba gry mojego dzieciństwa - Sid Meier's Pirates! O Pirates! po latach niestety pamiętamy głównie w odległych wspomnieniach, dzięki czemu Mount & Blade mogło bezkarnie powielać ich mechanizmy i mało kto się nawet zorientował. A w każdym razie mało komu zjawisko to przeszkadzało.

REKLAMA

Mount & Blade było tak fajne, że zwróciło na siebie uwagę wielu twórców modyfikacji. Tak powstał między innymi znakomity dodatek Ogniem i Mieczem, który przenosił grę w realia sienkiewiczowskiej Trylogii, gracz zaś mógł przystać do Polaków, Tatarów, Moskali, Szwedów czy Kozaków, a nawet budować własne państwo, kolaborując z postaciami w pełni udokumentowanymi historycznie lub wytworami prawdopodobnie jedynie fikcji Henryka Sienkiewicza. Dodatek był świetny, niezwykle grywalny, a w Polsce wydał go CD Projekt serwując mu całkiem niezłą (jak na rozwinięty mod) promocję.

Tureckie studio odpowiedzialne za modyfikację dogadało się z TaleWords, a także rosyjskim Snowbird i teraz wspólnie w ramach takiej międzynarodowej kooperacji pracują nad... Ogniem i Mieczem 2: Ku Karaibom. Dla typowego polskiego gracza tytuł ten jest - sami przyznacie - niecodzienny.

Twórcy nie uważają nawet, że trzeba się jakoś stanowczo odcinać od poprzedniczki zlokalizowanej w ramach Wielkiej Rzeczpospolitej. Ot, kolejna gra z całkiem udanej serii modyfikacji, która tym razem przeniesie nas w wybitnie piracko-morskie realia. Jest to tym bardziej interesujące, że po raz pierwszy w historii Mount & Blade zmagania przeniosą się także na wodę, a to przed autorami tworzy z kolei nowe wyzwania.

REKLAMA

Sprawa z tytułem przestaje być kontrowersyjna (a na pewno zabawna), gdy przypomnimy sobie, że dodatek cały świat poznał pod nazwą "With fire and sword", który kojarzy się dość neutralnie, a na dodatek nie stanowi światowego dziedzictwa kulturowego (w przeciwieństwie do Polski). Sami przyznacie - dla przeciętnego Europejczyka taka nazwa ma sens.

W ten oto przypadkowy chyba sposób cała historia zatoczy koło. Snowbird i TaleWords zrobią pirackie Mount & Blade i jestem bardzo ciekaw ich min zdziwienia, kiedy odkryją... że po prostu uraczyli nas kolejną częścią Sid Meier's Pirates!. Ciekawe jak zareaguje na to sam Sid Meier w dobie patentowych wojen i sporów o "przesadne inspiracje" wśród twórców gier.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA