Nowoczesne interfejsy komputerowe oczami laika
Ostatnio w technologicznym świecie skupionym wokół systemów operacyjnych hitem stał się filmik pokazujący reakcje przeciętnego użytkownika (w tym wypadku ojca Chrisa Pirillo) z Windowsem 8. Pirillo poszedł za ciosem i nagrał długi, dłuższy filmik, pokazujący starcie tego samego użytkownika z Ubuntu 11.04. Reakcja na Windowsa 8 nie była zbytnio przekłamana, jednak ta z Ubuntu pozostawia wiele wątpliwości.
Jasne, na co dzień jestem użytkownikiem Ubuntu i bardzo lubię ten system, zarówno interfejs, jak i kierunek, w którym podąża. Jednak nie są to powody, dla których chcę bronić tego systemu - wspomniany filmik od strony technicznej jest po prostu źle przygotowany, bo podobno pokazuje Ubuntu na domyślnych ustawieniach od razu po instalacji. To nieprawda, bo nie dość, że to Unity 2D a nie zwykłe Unity, które jest domyślne, to jeszcze uruchomienie go na Maku w Paralelles spowodowało pojawienie się na górze zbędnego paska, który zakłócił odbiór.
Niby nic, ale ma duże znaczenie. Gdy Pan Pirillo szukał sposobu zamknięcia zmaksymalizowanego okna i najeżdżał kursorem na górną belkę, to zamiast opcji okna wyświetlał mu się pasek Paralleles. Na pulpicie miał mylący folder “Paralleles” i nie mógł przeciągnąć okna na kolejny wirtualny pulpit, bo opcjonalne Unity 2D tego nie obsługuje. Dla nas to niby szczegóły, ale jak wynika z filmiku dosyć znaczące i zmieniające obraz pierwszego zetknięcia z Ubuntu. Ciekawe co byłoby, gdyby ten mały eksperyment przeprowadzono na zainstalowanym faktycznie domyślnym Ubuntu. Swoją drogą na wideo z Windowsem 8 folder “Paralleles” też wzbudza chwilową konsternację użytkownika.
To takie oczywiste błędy, które użytkownik Ubuntu zauważa na pierwszy rzut oka. Jednak cały filmik jest dosyć interesujący i zwraca uwagę sporą liczbę rzeczy, które warto poprawić i te, które są całkiem dobrze rozwiązane.
Na samym początku użytkownik zwraca uwagę na ikony przypięte do docka i od razu dochodzi do tego, ze Writer jest jak Word, Calc jak Excel, a Software Center to taki App Store, tylko że na ten system. Widać w tym wielką siłę ikon i nazewnictwa, które od razu mówi, co jest czym. Szybko poszło też zorientowanie się w przeglądarce plików.
Wirtualne pulpity (czy jak kto woli workspaces, albo obszary robocze w polskim tłumaczeniu) spowodowały trochę kłopotów, jednak ich użyteczność szybko została doceniona i pochwalona: “mógłbym mieć cztery różne arkusze kalkulacyjne na każdym z pulpitów na całym ekranie”. Tutaj szkoda, że użyto Unity 2D, bo domyślnie przenoszenie okien między obszarami roboczymi i wyświetlanie kontrolek okna na górnej belce domyślnie wygląda tak:
Długo zajęło dotarcie do dasha, czyli listy aplikacji, możliwe że dlatego, iż użytkownik skupił się na obszarach roboczych. Szkoda, że wideo z reakcjami na Windows 8 jest takie krótkie. W jego trakcie widzimy, jak użytkownik próbuje znaleźć menu start i nie wie, jak uruchomić programy, mimo że desktop przypomina to, co znał do tej pory. Ciekawe, czy doszedł do tego, że Metro służy jako menu start.
Obserwowanie tego pana i jego pierwszych starć z nowymi interfejsami jest fascynujące i mówi też jedną, ważną rzecz: chcemy czy nie, w ciągu kilku najbliższych lat będziemy świadkami małej, interfejsowej rewolucji i zrywania z częścią dotychczasowych przyzwyczajeń. Ciekawe, który system wyjdzie na tym zwycięsko.