Streaming

Google Stadia - usługa mająca zrewolucjonizować granie za pomocą strumieniowania - okazała się katastrofą. Źle to o mnie świadczy i pokazuje moją małostkowość, ale czuję z tego powodu satysfakcję. Dlaczego? Ponieważ to, co zaprezentował Google, jest antytezą zdrowego rynku gier wideo z graczem postawionym w jego centrum. Google stosuje fatalne praktyki rynkowe i cieszę się, że tak mocno dostało po rękach od pierwszych testerów.

W środę narzekałem na rozdrobnienie rynku, a w piątek Ipla (Polsat) połączyła się z Playerem (TVN). Oby więcej takich informacji.

W przypadku usług muzycznych streaming okazał się być wybawieniem dla konsumentów. Jeden stosunkowo tani abonament daje nam dostęp do niemal całej muzyki świata. Jednak w przypadku usług wideo streaming to rak. Z przerzutami.

Kolega powiedział mi, że od dzisiaj nie trzeba płacić abonamentu za Pornhub Premium, żeby na Pornhubie oglądać wideo w jakości 1080p. Czyli Full HD od teraz za darmo.

Rynek VOD i usług telewizji przekazywanej przez internet bardzo różni się w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wśród amerykańskich dostawców usług wideo OTT królują tacy, którzy u nas są nieobecni.

Apple’owi dogonienie konkurencji zajęło zaledwie cztery lata. Subskrybenci usługi Apple Music mogą wreszcie słuchać muzyki bezpośrednio w przeglądarce.

Pod jednym z moich wpisów w ramach akcji #1TBChallenge pojawił się komentarz mówiący, że muzyka w jakości Hi-Fi z jednego z serwisów streamingowych szybko zapełni pamięć Galaxy S10+ Performance Edition. Postanowiłem to sprawdzić.

Google Stadia niebawem zadebiutuje w czternastu państwach. Wśród nich niestety nie ma Polski. Google nie wykorzystuje tym samym jednego ze swoich największych atutów - rozległej infrastruktury sieciowej.

Właśnie ruszyła beta serwisu TVN24 GO. Jak chwalą się przedstawiciele TVN Discovery Polska, to pierwsza w Europie platforma wideo z newsami na żądanie. 

Apple właśnie pokazał „subskrypcję na wszystko”. Na magazyny. Na gry. Na filmy i seriale. Czy już możemy zacząć mówić, że żyjemy na abonament?

Google potrafi kapitalnie zarabiać na grach wideo, czego najlepszym przykładem są zyski z Google Play. Jednak samo tworzenie gier oraz platformy z nią związane - tutaj technologiczny gigant porusza się jak słoń w składzie porcelany. Google Stadia to teoretycznie wspaniałe rozwiązanie, które rozbije się o rzeczywistość niczym woda o skały.

Tajemniczy projekt growy Google'a wreszcie ujrzał światło dzienne. O Stadii wiemy już prawie wszystko.

Netflix na swoją superprodukcję wydał 100 mln funtów, a obejrzało ją 7 mln osób. BBC za ułamek tej kwoty zrobiło hit, który widziało 17 mln widzów – szef brytyjskiej telewizji Tony Hall nie ma litości dla swojego konkurenta. Ale te złośliwości nie padły przez przypadek.

Mam nadzieję, że opublikowany wniosek patentowy nie ma związku z końcową wersją produktu. W przeciwnym razie Google właśnie zniechęcił mnie i wielu innych do testowania swojego Project Stream.

Google zrobił psikusa i zapowiedział, że podczas najbliższej konferencji producentów gier ogłosi COŚ. Ponieważ nie był jednak łaskaw podać żadnych szczegółów, internet kipi od domysłów. Głównym podejrzanym jest Project Stream. 

Do tysięcy widzów mówił: „wj… 20, 50 albo 100 noży, cała scena i jeszcze Owsiak”. Dziś ma prokuratorski zakaz streamowania.

Toruńska policja zatrzymała 26-letniego streamera. Wraz ze swoją 46-letnią matką mieli zostać doprowadzeni do prokuratury i objęci policyjnym dozorem.

Idagio to najlepsze, co przydarzyło się miłośnikom muzyki klasycznej w XXI wieku. Spędziłem ostatnie dwa tygodnie z serwisem streamingowym dla audiofilów i jestem oczarowany.

Showmax znika z Polski i to smutna wieść dla entuzjastów serwisów VOD. Nie jest to jednak żadnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę konkurencję na tym zatłoczonym już rynku.

O platformach do strumieniowania gier słyszymy od kilku lat. Przez ten czas powstało nawet kilka takich platform, ale - jak na razie - żadnej z nich nie udało się podbić serc graczy. Google chce to zmienić i wejść do gry ze swoim Project Stream.