Streaming

Google potrafi kapitalnie zarabiać na grach wideo, czego najlepszym przykładem są zyski z Google Play. Jednak samo tworzenie gier oraz platformy z nią związane - tutaj technologiczny gigant porusza się jak słoń w składzie porcelany. Google Stadia to teoretycznie wspaniałe rozwiązanie, które rozbije się o rzeczywistość niczym woda o skały.

Tajemniczy projekt growy Google'a wreszcie ujrzał światło dzienne. O Stadii wiemy już prawie wszystko.

Netflix na swoją superprodukcję wydał 100 mln funtów, a obejrzało ją 7 mln osób. BBC za ułamek tej kwoty zrobiło hit, który widziało 17 mln widzów – szef brytyjskiej telewizji Tony Hall nie ma litości dla swojego konkurenta. Ale te złośliwości nie padły przez przypadek.

Mam nadzieję, że opublikowany wniosek patentowy nie ma związku z końcową wersją produktu. W przeciwnym razie Google właśnie zniechęcił mnie i wielu innych do testowania swojego Project Stream.

Google zrobił psikusa i zapowiedział, że podczas najbliższej konferencji producentów gier ogłosi COŚ. Ponieważ nie był jednak łaskaw podać żadnych szczegółów, internet kipi od domysłów. Głównym podejrzanym jest Project Stream. 

Do tysięcy widzów mówił: „wj… 20, 50 albo 100 noży, cała scena i jeszcze Owsiak”. Dziś ma prokuratorski zakaz streamowania.

Toruńska policja zatrzymała 26-letniego streamera. Wraz ze swoją 46-letnią matką mieli zostać doprowadzeni do prokuratury i objęci policyjnym dozorem.

Idagio to najlepsze, co przydarzyło się miłośnikom muzyki klasycznej w XXI wieku. Spędziłem ostatnie dwa tygodnie z serwisem streamingowym dla audiofilów i jestem oczarowany.

Showmax znika z Polski i to smutna wieść dla entuzjastów serwisów VOD. Nie jest to jednak żadnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę konkurencję na tym zatłoczonym już rynku.

O platformach do strumieniowania gier słyszymy od kilku lat. Przez ten czas powstało nawet kilka takich platform, ale - jak na razie - żadnej z nich nie udało się podbić serc graczy. Google chce to zmienić i wejść do gry ze swoim Project Stream.

YouTube nierychliwy, ale sprawiedliwy. DanielMagical, czyli pierwszy patostreamer, który wybił się na YouTubie, został zbanowany.

Patostreamerzy tworzą grupki na Facebooku. Gromadzą one dzieci i młodzież sterowane przez guru pokazujących prawie całe swoje życie na streamie. Propagowana jest tam mowa nienawiści, przekleństwa i wyzwiska, a streamerzy ku uciesze gawiedzi spotykają się w świecie rzeczywistym i obiecują nie mieć dla siebie litości.

Google od lat nieśmiało flirtuje z grami wideo. Moloch jest w tym obszarze zdumiewająco nieporadny, a jego inicjatywy zazwyczaj kończą się umiarkowanym niepowodzeniem. Jednak tym razem to już tak na poważnie. Google naprawdę pracuje nad własną konsolą do gier. Sony, Nintendo albo Microsoft mają powody do strachu? Ani trochę.

Apple AirPods z aktywną redukcją hałasu i profesjonalne słuchawki wokółuszne z nadgryzionym jabłkiem na obudowie. Jeśli jesteś członkiem kościoła cupertińskiego, lepiej zacznij odkładać pieniądze. A jeśli czekasz na moment, gdy streaming dogoni jakością płyty CD, lepiej nadstaw uszu.

Za sprawą smartTV urządzenia pokroju Steam Linka niedługo nie będą już potrzebne. Jeśli jednak nie posiadasz nowoczesnego odbiornika, a chcesz cieszyć się obrazem z komputerowych gier na wielkim ekranie, urządzenie Steam Link to najlepsze bezprzewodowe rozwiązanie, jakie możesz sobie zafundować.

Mam dwie wiadomości. Dobra jest taka: Resident Evil 7 zmierza na Switcha. Zła: Capcom wyda grę w najgorszej możliwej formie, podważając największą zaletę przenośnej konsoli Nintendo.

To historyczny, bo pierwszy odczyt wyników finansowych Spotify po debiucie na giełdzie. I od razu srogie lanie od inwestorów - cena akcji spadła o potężne 9 proc.

Jeden z największych patostreamerów - Rafonix - pożegnał się ze swoim youtube'owym kanałem z kilkuset tysiącami subskrybentów. Zgromadził ich m.in. pijaństwem na wizji i obrażaniem ludzi.

Moi znajomi nie są fanatykami ani wędkarstwa, ani świata mediów i technologii. Traktuję ich jako wyznacznik normalnej części społeczeństwa. Oczywiście - z ograniczonym zaufaniem, na tyle, na ile warszawskich prawników, zręcznie balansujących na granicy dobrej zabawy i alkoholizmu, można w ogóle nazwać reprezentatywną grupą badanych. 

Copyright Royalty Board (CRB) ogłosił bardzo ważną zmianę dla muzyków, publikujących swoją twórczość w serwisach streamingowych takich, jak Spotify, Apple Music, czy Tidal.