Tizen - pierwsze zdjęcia i kod źródłowy nowego systemu udostępnione
Niezbyt długo pierwsze zrzuty ekranu najnowszego systemu powstającego przy współpracy Samsunga i Intela utrzymały swój status „przecieku”. W ciągu zaledwie kilka godzin od ich publikacji, kod źródłowy wersji alfa oraz niezbędne dla programistów narzędzia trafiły oficjalnie do internetu, potwierdzając fakt, że prace nad rozwojem OS mającego być następcą MeeGo, trwają w najlepsze.
Trudno nie dostrzec o czym od dłuższego czasu mówi (i pisze) cały świat zainteresowany telefonami komórkowymi i na czym skupiają się producenci – smartfony, smartfony i jeszcze raz smartfony. Coraz szybsze procesory z coraz większą ilością rdzeni, większe ekrany z rozdzielczością, która w wielu przypadkach dawno przekroczyła już rozdzielczość naszych niedawnych komputerów czy gigantyczne zasoby pamięci RAM, ukryte w urządzeniach, które mieszczą się w naszej kieszeni. Być może właśnie to rozpala wyobraźnię klientów oraz w dużej mierze napełnia konta firm zajmujących się produkcją telefonów, ale nie można zapomnieć o jednym – rynek nieco już dziś pogardzanych „zwykłych” telefonów komórkowych jest w dalszym ciągu gigantyczny, a smartfony – cóż, w najbardziej rozwiniętych krajach ich udział wynosi maksymalnie około 50% (co i tak jest wynikiem wyjątkowym i rewelacyjnym), a w większości przypadków nie przekracza 20-30%.
Samsung zaczyna wyrastać na pierwszego ściemniacza rynku mobilnego – niby jest największym producentem smartfonów na świecie, wyprzedzając zarówno historycznego lidera – Nokię, jak i gwiazdę ostatnich lat – Apple’a, ale tak naprawdę nie wiadomo ile tych smartfonów sprzedaje. Bo od pewnego czasu nie podaje ich faktycznej sprzedaży, a w zamian bawi się zręcznym „pijarem”. Zręcznym, bo mimo że na temat prawdziwych liczb Samsung milczy, to jednak do mediów przedostają się prognozowane liczby domów analitycznych, które funkcjonują jako te prawdziwe. Nieładna to gra.
Czy znamy już rozmiary iTV? - Jaki będzie telewizor od Apple
Telewizor od Apple pojawi się już niedługo – to może być marzec, czerwiec lub dopiero listopad przyszłego roku. Jednak wszystko wskazuje na to, że taki produkt z Cupertino w najbliższej przyszłości rzeczywiście się pojawi.
55-calowy telewizor OLED - uwierzę, jak zobaczę (w sklepie)
Od wczoraj gadżeciarskie media podniecają się zapowiedzią koncernu LG, który z pompą i dumą ogłosił, że zaprezentuje na CES 2012 „największy na świecie telewizor OLED”. Tak z opisu wnioskując, to faktycznie zapowiada się ciekawy produkt – 55″ OLED, 5 mm grubości, kontrast 100 000 : 1 itp. Ale ja na razie pozostaję sceptyczny, bo producenci telewizorów mamią nas wizją wielkich, pięknych telewizorów OLED od dobrych 8 lat. Niestety, do tej pory z zapowiedzi tych niewiele wynikało – prezentowano kolejne prototypy, a w sklepach OLED-ów jak nie było, tak nie ma.
LG - innowator na rynku TV, daleko z tyłu na rynku telefonów
Nie można we wszystkim być najlepszym- tak chyba do swojego biznesu podchodzi koreańskie LG. Stara się jak może by przodować na rynku telewizorów posiadając miano lidera innowacyjności, natomiast na rynku smartfonów jest daleko w tyle za ścisłą czołówką. Ostatnie lata dla LG to pasmo sukcesów. Z marki o dość słabym postrzeganiu przebija się coraz wyżej by tak jak Samsung być dziś postrzegana jako silna i jakościowa. Jednak newsy dotyczące aktualizacji smarfonów nie napawają optymizmem.
Najciekawsze aplikacje na badę według Spider's Web
Lubię badę, ale muszę niestety przyznać, że wybór aplikacji na ten system jest dosyć ograniczony. Można znaleźć perełki, jasne, ale dotyczy to najbardziej gier i aplikacji rozrywkowych. Wychodzę jednak z założenia, że producent powinien dostarczyć wraz z systemem podstawowe narzędzia, a aplikacje są tylko dodatkiem. Czy mam rację? Kolejne badania potwierdzają, że o ile lubimy ściągać pozycje ze sklepów z aplikacjami, to najczęściej korzystamy z tych preinstalowanych.
Monopol jest zawsze zły, dlatego powalczą z Qualcommem
Monopol jest zawsze zły. Zawsze i wszędzie, pod każdą postacią. Jest zły dlatego, że jeśli nawet rodzi się w naturalny sposób (tzn. nie było odpowiednio szybko godnego konkurenta, który zagroziłby w porę rodzącej się hegemonii) i nie jest zbudowany na chęci ukręcania łbów konkurencji, to w miarę upływu czasu prowadzi do wypaczeń – cenowych, rynkowych, technologicznych i rozwojowych. Takim naturalnym monopolem włada dziś Qualcomm – producent mobilnych chipsetów na ponad 80% aktualnie sprzedawanych smartfonach: od iPhone’a przez Androidy, aż po większość Windows Phone’y. Wydaje się, że nie jest agresorem, ale jego postępująca dominacja jest niebezpieczna.
Sony przestaje produkować telewizory na spółkę z Samsungiem
Nie od dziś wiemy, że działania w zakresie badań i rozwoju to jeden z droższych, ale także jeden z ważniejszych elementów przedsiębiorstw na rynku nowych technologii. Przez lata wiele firm by zwiększyć szansę i ciąć koszty zaczęło współpracować tworząc odrębne spółki zajmujące się tylko i wyłącznie tą dziedziną.
Samsung Wave 3 z badą 2.0 to bardzo zastanawiający smartfon. Już nie pół-smartfon, jak to było w przypadku Wave’a 2, ale dzięki najnowszej wersji systemu smartfon pełen kontrastujących ze sobą rozwiązań. Zaryzykowałabym twierdzenie, że Samsung potrafi genialnie kopiować i przerabiać rozwiązania innych na swoją modłę – czy to źle? W przypadku nowego Wave’a nie, wręcz odwrotnie. Samsung wziął rozwiązania z iOS i Androida, dodał swoje, wpakował to do swojego systemu i dopracował jak tylko się dało. Efekt? Bardzo zgrabne (jedno z najzgrabniejszych, z jakimi miałam styczność) urządzenie, które gdy trzeba, z powodzeniem zastąpi innego smartfona, a jednocześnie użytkownikom nieznającym słowa “smartfon” da spore możliwości w bardzo przyjemnej formie. Wave 3 i bada 2.0 mają spore wady, jednak przy porównaniu z poprzednikiem widać, jak spore postępy poczynił Samsung. Ale po kolei.
Stany Zjednoczone źródłem technologicznych absurdów i zagrożeń
Stany Zjednoczone wiodą prym w wyznaczaniu światowych trendów technologicznych – to, co odnosi sukces tam, z wielkim prawdopodobieństwem odniesie też sukces w Wielkiej Brytanii, Australii czy Europie, zwłaszcza Zachodniej. Jednak jako Europejczycy często dotykają nas zjawiska często absurdalne, a płynące właśnie ze Stanów Zjednoczonych. Wojny patentowe rozgrywające się na szczytach czy prawa antypirackie, choć teoretycznie rożne od europejskich, wywołują reperkusje również u nas. Stany Zjednoczone ciągną technologie jednocześnie powodując wiele zastojów i absurdów.
Co tam panie w telewizorach? Raport 2011 oraz oczekiwania na przyszły rok
Za parę dni będziemy świętować Boże Narodzenie, zaraz potem nadejście Nowego Roku. W drugim tygodniu stycznia w Las Vegas odbędą się Targi Elektroniki Konsumenckiej, na których poznamy najważniejsze produkty elektroniczne przede wszystkim na rynku telewizorów. Już dziś czołowi producenci po cichu zapowiadają swoje przyszłe produkty, starając się wytworzyć wokół nich odpowiedni szum medialny. Jednak zanim poznamy to co przygotowali producenci na przyszły rok warto podsumować rok 2011. Na łamach Spider’s Web przetestowaliśmy w ciągu ostatniego półrocza 6 modeli telewizorów z różnych półek cenowych.
3D w telefonie - gadżet czy przydatna funkcja? Korzystaliśmy z LG Swift 3D
W dzisiejszych czasach wszystko musi być w 3D. Mamy trójwymiarowe wydruki, telewizory, aparaty, są też i telefony komórkowe radzące sobie z trzecim wymiarem. Na razie na rynku są to nieliczne modele – jednym z nich jest LG Swift 3D. Koreański producent spróbował stworzyć unikalny produkt potrafiący zarówno tworzyć trójwymiarowe obrazy jak i je przeglądać. Czy to tylko gadżet, czy może wręcz urządzenie przyszłości ?
Czy Sony potrafi jeszcze robić telewizory? Test Sony EX720
Polska Manta próbuje nakłonić konsumentów do kupowania nieznanych i praktycznie niesprawdzonych modeli oferujących dość dyskusyjną jakość. Natomiast ku mojemu własnemu zdziwieniu znany światowy producent Sony oferuje bardzo dobry model telewizora w przyzwoitej cenie.
Samsung vs. Apple, Apple vs. Samsung - wszystko dla naszej rozrywki!
Fenomen kolejek po sprzęty mobilne staje się powoli wyznacznikiem statusu społecznego – chcesz być na czasie i poczuć się częścią dużej społeczności stań w kolejce po iPhone’a albo innego iPada. Chcesz pokazać, że jesteś ponad to i bawią Cię kolejki niczym po papier toaletowy w czasach PRLu? Pośmiej się z reklam Samsunga ukazujących stojących w kolejkach do Apple Store’ów w krzywym zwierciadle, a potem stań sam w kolejce po Galaxy Nexusa. Do wyboru, do koloru. Wojna patentowa w pełni, każdy ma coś na sumieniu, ale w końcu zaczyna robić się zabawnie i absurdalnie do potęgi, więc weźmy popcorn i poobserwujmy co wiodące firmy technologiczne znowu wymyślą!
Sukces telewizora Apple? Tym razem to Apple będzie gonić Samsunga
Plotki o powstaniu telewizora od Apple zdecydowanie się nasilają w ostatnim czasie. Przypominają medialny szum jaki towarzyszył przed premierą pierwszego modelu iPada. Na wiele miesięcy przed jego premierą do sieci trafiały przeróżne informacje sugerujące wygląd czy funkcje tabletu jak również jego nazwę. Jak się później okazało, część z nich była trafna.
Przeźroczysty ekran? Nie chcemy, ale za to elastyczny jak najbardziej!
W sieci pojawiło się wideo od Samsunga przedstwiające wizję tego, jak mogą wyglądać przyszłe tablety. Tablet przyszłości to według materiału elastyczny ekran i przeźroczystość. O ile elastyczność jest od lat pożądanym elementem nie tylko tabletów, o tyle do przeźroczystości można mieć wiele uzasadnionych wątpliwości. Cieńszy, wygodniejszy, szybszy, bardziej intuicyjny, z większymi możliwościami, lepszym zarządzaniem energią, ale nie przeźroczysty… Bo to, co miało robić na filmiku wrażenie powoduje jedynie pojawienie się pytania “czy tego będzie dało się używać?” I to całkiem słuszne pytanie.
Wygląda na to, że bez większego rozgłosu rozegrana została jedna z najważniejszych partii w świecie technologii mobilnych, decydująca o tym, kto jako pierwszy zyska szanse na podbicie rynku komputerów z Windows 8, wykorzystujących procesory oparate na architekturze ARM.
Amerykański sąd w piątek oddalił wniosek producenta iPhone, który nalegał na całkowitą blokadę dystrybucji trzech smartfonów z serii Galaxy oraz Tabletu Galaxy Tab 10.1 na terenie Stanów Zjednoczonych.
Po opublikowaniu pod koniec października kwartalnych wyników finansowych HTC wydawało się, że firma, która w ciągu zaledwie kilku lat ewoluowała z niewielkiego „podproducenta” do giganta branży urządzeń mobilnych, jest na najlepszej drodze, aby kontynuować swój rozwój, tym samym stając w szranki z największymi konkurentami, takimi jak Apple czy Samsung. Wewnątrzkorporacyjne prognozy rezultatów za ostatni kwartał tego roku były wprawdzie dość ostrożne, ale nie na tyle, aby móc w jakikolwiek sposób zacząć wątpić w HTC. Późniejsze deklaracje i wydarzenia niekoniecznie jednak wpłynęły pozytywnie na wizerunek firmy, a przede wszystkim nastroje udziałowców.
Chromebooki są bez wątpienia ciekawe, ale przyznajmy to szczerze – praktycznie nikt ich nie chce. Wyniki sprzedaży (według DigiTimes to poniżej 5000 sztuk!) są prawdopodobnie poniżej wszelkich oczekiwań (o ile z tym „eksperymentem” były wiązane jakiekolwiek oczekiwania), czego efektem jest brak jakichkolwiek raportów na temat wysokości nawet dostaw oraz wyraźne obniżki cen. Za Chromebooka musieliśmy bowiem zapłacić do tej pory tyle co za przeciętnej klasy laptopa z „drogim” systemem operacyjnym (czytaj: Windows), co mogło skusić chyba jedynie zdesperowanych fanów nowości, niezależnie od tego, czy były one warte większej uwagi czy nie. Po niedawnych przecenach nadal nie jest dużo lepiej – „promocyjne” 300$ to w dalszym ciągu koszt większy niż w przypadku urządzeń, z którymi laptopy z Chrome OS miały konkurować – netbooków. Najtańszego z nich można kupić już za około 230$ – 70$ taniej, a w zestawie oczywiście „pełnoprawny” system operacyjny. Co może pomóc? Oczywiście kolejna obniżka cen, która jednak w przypadku urządzeń z procesorami Intela może się nikomu nie opłacić. Sensowny może być za to ruch, który planuje HTC – notebook z Chrome OS, „napędzany” przez procesor ARM.
Reklama Samsunga Galaxy SII jest słaba. Oto dlaczego
Reklama porównawcza to najtrudniejszy typ reklamy, bo niezwykle łatwo jest się na niej wywrócić. Główną pułapką, w którą łatwo jest wpaść to to, że zamiast odbić się na słabościach konkurenta, kończy się reklamując go za darmo. I odnoszę wrażenie, że swoją najnowszą i niezwykle głośną reklamą smartfonu Galaxy SII, Samsung nie zdołał nie wpaść w tę pułapkę. Wbrew pozorom bowiem, ten spot gloryfikuje najważniejsze wartości emocjonalne, które z taką pieczołowitością budował przez ostatnie lata Apple. A zdaje się, że nie taki był cel Samsunga.
Samsung z Apple w tle, czyli śmieszna reklama, która podobno obraża użytkowników iPhone'ów
Dziejszym hitem technologicznej części internetu jest początek nowej kampanii reklamowej Samsunga, a precyzyjniej wideo dosyć mocno zrywające z dotychczasowymi reklamami Samsunga Galaxy S II stawiającymi na prezentowanie zalet hardware’owych. Tym razem dostajemy całkiem zgrabny, a co najważniejsze zabawny filmik z mocnym podtekstem anty -apple’owym. I choć komentarze specjalistów itp. są różne, niektóre bardzo krytyczne, to reklama jest po prostu zabawna i celnie uderzająca w środowisko “kultu Apple”.
Jeszcze niedawno robienie zdjęć telefonem komórkowym było przeznaczone dla grupy „słitaśnych” nastolatek. Dziś gdy aparaty w smartfonach posiadają 8 i więcej megapixeli sięga po nie wielu nieco bardziej zaawansowanych fanów fotografii. Dzięki niezliczonej liczbie aplikacji do hipsterskiej edycji zdjęć szczególnie rozwinęła się iPhonografia.
Warto przyjrzeć się uważnie tabeli opublikowanej dziś przez NPD. Przedstawia ona sprzedaż tabletów w Stanach Zjednoczonych z wyłączeniem iPada od Apple. Co w niej zaskakującego? 2 miejsce dla Hewlett-Packarga, który – jak wiemy – zdecydował o zaprzestaniu (na razie, bo może nowa pani prezes HP zmieni decyzję) sprzedaży tabletu TouchPad, który zrobił ten dobry wynik.
Nowy Nexus bije na głowę konkurencję na czele z iPhone'em 4S
AnandTech – profesjonalny serwis internetowy prowadzony przez inżynierów, który wsławił się swego czasu najbardziej obiektywną analizą anteny w iPhonie 4, gdy na świecie szalała gorączka wyśmiewania wtedy nowego smartfonu Apple’a – przygotował porównanie szybkości i stabilności działania topowych smartfonów na rynku z uwzględnieniem Galaxy Nexusa, który właśnie zadebiutował na brytyjskim rynku. I wygląda na to, że nowy Nexus bije wszystkich konkurentów na głowę.
Mobilne płatności mają bez wątpienia niemal tyle samo zwolenników co przeciwników. Pierwsi z nich sugerują, że rozwiązanie mogące zastąpić im zbędny „plastik” w postaci kart kredytowych wyraźnie ułatwi im życie i przyspieszy wszystkie transakcje, natomiast sceptycy jeszcze bardziej wirtualnych pieniędzy argumentują swoją niechęć m.in. kwestiami bezpieczeństwa i problemem powierzania swoich oszczędności kolejnym organizacjom (np. Google). Niezależnie jednak od tego co myślą o tym potencjalni (lub obecni) użytkownicy, walka o ten sektor zaczyna nabierać coraz większych rumieńców i niejako za naszymi plecami odbywa się wyścig o przygotowanie jak najlepszej recepty na płatności mobilne i „wirtualne”.
Popyt na małe wyświetlacze jest dziś niezwykle duży. W ich produkcji oczywiście dominuje wschodnia Azja na czele z koreańskimi spółkami: LG i Samsung. By nie stać z boku Japończycy również chcą powalczyć o ten przyszłościowy rynek.
Świat nowych technologii dzieli się na dwa zupełnie różne bieguny. Z jednej strony mamy rozwiązania dla biznesu, z drugiej rozwiązania dla zwykłych Kowalskich. Te drugie oczywiście często służą nie tylko rozrywce ale również pracy. Jednak to konsumpcja mediów skupia aktualnie na sobie największą uwagę producentów urządzeń technologicznych.
Barnes&Noble pokazuje jak Microsoft walczy z Androidem
Do tej pory, jeśli ktoś miał jeszcze czas i ochotę śledzić kolejne patentowe przepychanki pomiędzy producentami telefonów z Androidem a Microsoftem, wszystko wydawało się jak najbardziej poprawne i „fair”. Kolejni dostawcy, uznając racje giganta z Redmond, podpisywali tydzień po tygodniu umowy licencyjne, na mocy których zobowiązywali się do płacenia MS określonych stawek od wszystkich sprzedawanych urządzeń pracujących pod kontrolą systemu operacyjnego przygotowanego przez Google. Nawet tacy potentaci jak Samsung czy HTC ostatecznie ogłaszali oficjalnie porozumienie i nie rozwodzili się zbytnio nad jego szczegółami. Ktoś jednak ostatecznie podniósł głowę i oznajmił całemu światu, że „coś jest nie tak”. Dzięki Barnes&Noble, producentowi m.in. serii czytników Nook, wiemy już, jak wyglądają „negocjacje” z Microsoftem, a w konsekwencji – jaki długofalowy plan mają twórcy mobilnego Windowsa.
Google ma kłopoty. Rok po wprowadzeniu Androida dla telewizorów nikt go nie chce i nikt na niego już nie czeka. W ciągu 12 miesięcy do swojego projektu zraził nie tylko zniecierpliwionych klientów, ale przede wszystkim swoich biznesowych partnerów.
Gigantyczne możliwości, ale zdecydowanie nie dla każdego - recenzja Samsung Galaxy Note
W momencie, kiedy na rynek trafiły urządzenia takie jak Samsung Galaxy S2 czy HTC Sensation, wydawało się nam, że producenci nie są nas już w stanie zaskoczyć niczym, co będzie miało jeszcze jakiekolwiek prawo nazywać się telefonem. Ponad 4 cale przekątnej były rozmiarem dla wielu z nas zbyt dużym, aby zaakceptować go jako urządzenie „codziennego użytku”. Twórcy smartfonów nie zamierzali jednak na tym poprzestać i nie tak dawno temu na rynek trafiły dwa giganty – HTC Titan, z wyświetlaczem o przekątnej 4,7″ oraz przetestowany przez nas właśnie Samsung Galaxy Note o przekątnej jeszcze większej. 5,3″ sprawia, że ciężko na pierwszy rzut oka myśleć o nim, jako o telefonie, ale rzeczywistość pokazuje, że nie jest to jednak tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać…
W końcu można z czystym sumieniem polecić iPhone, ale…
Mało kto decyduje się na zakup lub zamówienie nowego telefonu wyłącznie na podstawie informacji prasowych i/lub wiadomości umieszczonych na stronach internetowych producenta. Najczęściej czekamy przynajmniej na „pierwsze wrażenia”, a co ostrożniejsi poczekają do publikacji pełnych, wyczerpujących recenzji. Potem wystarczy już tylko zapoznać się z ich treścią i „posortować” portale, które odpowiadają za ich powstanie, tym samym minimalizując ryzyko błędnych testów i w konsekwencji – złego wyboru. Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy jeden z najbardziej opiniotwórczych portali zajmujących się ocenianiem wszelkiego typu urządzeń – Consumer Reports, ocenia jedno z urządzeń jako „najlepsze w swojej klasie”, po czym wystawia mu opinię… negatywną. Tak było właśnie w zeszłym roku w przypadku iPhone 4.
Kto ile z telefonów komórkowych, czyli cztery lata po rewolucji
4,2% udziałów ilościowych, ale za to 52% udziałów w operacyjnych zyskach w branży telefonów komórkowych – taki jest dziś status firmy Apple w cztery i pół roku po wejściu na rynek. To właśnie te dwie liczby dobitnie pokazują jak wielkie spustoszenie uczynił Apple na rynku mobilnym. Rok 2012 r. będzie kluczowy dla historycznych liderów.
Teoretycznie sprawa nie jest zbyt istotna – Apple, po rocznych przepychankach, przegrał batalię sądową z niewielką, żeby nie powiedzieć wprost – nikomu nieznaną hiszpańską firmą. Nie była to pierwsza, ani też ostatnia porażka producenta iPhone, który wcześniej musiał uznać wyższość m.in. Nokii czy Kodaka. Producentowi tabletów z Androidem udało się jednak wykazać przed sądem coś, czego do tej pory nie udało się nikomu, nawet największym gigantom branży mobilnej – że ich tablet wcale nie jest „kopią iPada” i że w związku z tym od Apple należą się im się nawet nie tyle przeprosiny, co pokaźne odszkodowanie za starty poniesione w związku z próbą wymuszenia wstrzymania sprzedaży ich produktu.
Tablety? To jeszcze długo będzie rynek wyłącznie Apple
Na początku był iPad (przynajmniej jeśli myślimy o tabletach „nowej generacji”). Potem pojawił się Android – niesamowicie popularny do tej pory na telefonach komórkowych – i podobnie jak w innych przypadkach, zaczął się gwałtownie rozprzestrzeniać na rynku. Pomimo początkowych wątpliwości ekspertów i teorii o braku gotowości tego systemu do mocne wejścia w ten segment, udało mu się do dziś zdobyć całkiem spory udział. Od teraz iPady nie stanowią już 97%, 90% czy nawet 80% wszystkich sprzedanych tabletów – ich przewaga topnieje z miesiąca na miesiąc i prawdopodobnie zachłanny Android nie zadowoli się wyłącznie około 25%, dążąc do dominacji podobnej jak w przypadku smartfonów. Tyle, że nawet jeśli uda mu się wywalczyć ponad 30%, 40% czy 60%, zwycięzcą w walce pomiędzy producentami i tak będzie Apple. I tak będzie jeszcze przez długi czas.
Google przespał rok na rynku TV. Czy uda się jeszcze powalczyć ?
Wracamy do tematu odtwarzaczy multimedialnych – tym razem za sprawą Google, który zapowiedział i zaprezentował odświeżoną wersję Google TV, projektu opartego o system operacyjny Android. Najnowsza wersja, która wkrótce ujrzy światło dzienne opierać się będzie na systemie znanym z tabletów, czyli 3.1 Honeycomb.
W tym roku mobilny dział Samsunga świętuje praktycznie same sukcesy – najpierw wyprzedził Nokię pod względem ilości sprzedanych smartfonów, a niedawno opublikowane dane sugerują, że przynajmniej pod względem liczby dostarczonych na rynek „inteligentnych telefonów” wyprzedził także Apple. Niezależnie więc od tego, czy faktycznie sprzedał ich o milion więcej czy o milion mniej od producenta iPhone, wiedzie mu się świetnie i w teorii zdobył już wszystko co było do zdobycia. Z wyjątkiem jednego – korony rynku wszystkich telefonów komórkowych na świecie, którą od wielu lat z dumą nosi Nokia i wygląda na to, że w cale nie zamierza jej oddać bez walki.
Odtwarzacz multimediów - tylko po co? Apple TV oficjalnie w Polsce
W internetowym sklepie Apple Polska pojawił się mały set-top-box Apple TV za 479 złotych. Urządzenie ma już rok i zapewne wszyscy, którzy byli zainteresowani takim sprzętem już się w niego zaopatrzyli za granicą lub poprzez serwisy aukcyjne. Warto jednak zastanowić się nad sensem takich urządzeń zarówno od znanych firm jak i chińskich odtwarzaczy sieciowo/multimedialnych.