Wiadomo już, że najnowszy Nexus to Galaxy Nexus, który w sprzedaży będzie dostępny na początku listopada. Nie Nexus S, nie Nexus Prime lecz po prostu Galaxy Nexus. To istotna zmiana, gdyż wydaje się, że Samsung wraz z Google chcą tą zmianą zwiększyć popularność marki Nexus wśród konsumentów indywidualnej i tym samym wyciągnąć ją z dotychczasowej niszy “smartfonów wyłącznie dla deweloperów”. I wydaje się, że rzeczywiście Galaxy Nexus to pierwszy model z tej serii, który z powodzeniem może zdobyć masową popularność. Wydaje się, że rynek do tego dojrzał. Pytanie, czy się przyjmie pozostaje jednak otwarte zważywszy na zalew nowych super-Androidów, włącznie z nowymi produktami od przejętej przez samego Google’a Motoroli.
Android 4.0 Ice Cream Sandwich - bez rewolucji, za to świeżo
Nowy Android Ice Cream Sandwich został zaprezentowany już oficjalnie, a do sklepów trafi razem Galaxy Nesusem już na początku listopada. System jest tak odmieniony, że to praktycznie stawianie wszystkiego na jedną kartę – ludzie go pokochają albo znienawidzą. Ale Androidowi 4.0 przyświeca większa idea.
Android 4.0 Ice Cream Sandwich - mam co do niego wątpliwości
Zrzuty i nagrania wideo Androida 4.0 Ice Cream Sandwich wyciekają do sieci, a komentarze do nich są w większości pozytywne. Ja po przyjrzeniu się tym materiałom mam wątpliwości co do “świetności” nowych rozwiązań. Na szczęście Ice Cream Sandwich nie został jeszcze zaprezentowany oficjalnie i czeka go długa droga do smartfonów.
Android Ice Cream Sanwich to ukłon głównie w stronę deweloperów, nie użytkowników
Google przygotowuje kolejną, zunifikowaną wersję Androida – 4.0 Ice Cream Sandwich. Przecieki głoszą, że w na jesień ma pojawić się kolejna wersja telefonu tworzonego w ścisłej współpracy z jednym z czołowych producentów. Nie wiadomo natomiast, czy będzie to Nexus, czy może coś na kształt Motoroli Droid 2, która była bardzo pokazowym, choć nie oficjalnym deweloperskim telefonem. Jedno jest pewne – Google szykuje kolejną małą rewolucję w świecie zielonego robota. I oby to była rewolucja przemyślana, bo dodawanie kolejnych “wypasionych” funkcji jest przyszłościowe, ale wypadałoby skupić się na obecnej chwili.