Nowy Gmail na Androida to jakiś żart. W dodatku nieśmieszny
Wczoraj w Google Play pojawiła się aktualizacja dla aplikacji Gmail. Bez dwóch zdań, jest to najważniejsza i najczęściej używana przeze mnie funkcja w smartfonie, dlatego szybko zaktualizowałem program, aby sprawdzić nowe funkcje, które zaczęto zachwalać w sieci. Zainstalowałem aktualizację i się strasznie rozczarowałem. Tym razem Google dało ciała.
Moc androidowych smartfonów drzemie w genialnej integracji z kontem Gmail, Kalendarzem, Chrome, Google+ oraz Dyskiem. Są to narzędzia z których bardzo chętnie korzystam i to one zatrzymują mnie przy tej platformie. Wczoraj najważniejsza dla mnie aplikacja doczekała się rzekomo dużej aktualizacji.
W sieci użytkownicy oraz blogerzy technologiczni rozpętali falę ochów i achów nad tym jaki to nowy Gmail jest cudowny. Nie wiem czy Androidziarze pozazdrościli użytkownikom produktów Apple ostatniej premiery iTunes’a. Ale wszystko na to wygląda. Małe poprawki urosły do rangi poważnej aktualizacji, która zmieni korzystanie z poczty za pomocą zaimplementowanej obsługi gestów.
Co nowego pojawiło się w Gmailu? Chciałbym móc napisać, że “długo by wymieniać”, ale niestety to nieprawda. W nowej aktualizacji pojawiła się obsługa gestów, którymi możemy łatwo archiwizować lub usuwać wiadomości. Rzeczywiście jest to przydatna funkcja, która ułatwi korzystanie z poczty. Ale nie popadajmy w skrajność i nie skandujmy, że jest to rewolucja na miarę wyprodukowania pierwszych ekranów dotykowych. Szczerze? To wstyd, że tego jeszcze nie było, przynajmniej od Androida 4.0, który wprowadził sporo funkcji wykonywanych gestami.
Drugą funkcją, która pojawiła się w Gmailu to możliwość powiększania treści wiadomości Tak, mówię tutaj o zwykłym powiększeniu tekstu lub grafiki, poprzez uszczypnięcie. To, że Gmail zyskał powyższą funkcję dopiero teraz jest wręcz żałosne. Naprawdę nie powinniśmy z tego powodu odstawiać szopki i z pieśniami pochwalnymi przemierzać internetu z flagą Google’a na patyku. Jako ciekawostkę dodam, że funkcja powiększania maili jest domyślnie wyłączona w nowym Gmailu. Dobry ruch Google! Niech ludzie nadal z tego nie korzystają.
Kolejną rewolucją jest funkcja łatwego dodawania zdjęć i filmów do wiadomości prosto z poziomu Gmaila. Niesamowite. Wcześniej była funkcja “dodaj plik”, a teraz są dwie “dodaj film” oraz “dodaj zdjęcie”. Kolejna rewolucja. A wstawiania załączników prosto z Dysku Google jak nie było, tak nie ma.
Dodano również większe miniaturki zdjęć w podglądzie załączników oraz garść poprawek eliminujących błędy i zwiększających wydajność pracy - czytaj bla bla bla.
Teraz najlepsze. Aktualizacja ta jest dostępna tylko dla smartfonów z Androidem +4.x. Ponad połowa użytkowników urządzeń z 2.3 Gingerbread nadal nie będzie mogła powiększać tekstu w mailu oraz używać gestów do obsługi poczty. Są to tak rewolucyjne i przełomowe rozwiązania, że wymagają najnowszych wersji systemu Android.
Nie przesadzajmy i nie róbmy z każdej aktualizacji jakiejś rewolucji. To była mała poprawka, która dodała funkcje, których brakowało od lat. Dodatkowo wpłynęła ona na jeszcze głębszą fragmentację systemu. Google dało ciała.