Mamy Galaxy Nexusa - pierwsze wrażenia i galeria
Galaxy Nexus, czyli kolejny flagowy model z Androidem stworzony przez Samsunga we współpracy z Google’m dotarł dziś do mnie. Pierwsze wrażenia? Bardzo solidnie wykonany, wielki (ekran 4,65 cala) smartfon, co do którego mam mieszane odczucia. Niby Google mocno starał się, by Android 4.0 był zoptymalizowany, niby Holo i całkowicie odświeżony wygląd mają zapewnić Ice Cream Sandwich spójność, ale pierwsze wrażenie nie jest wcale tak bardzo pozytywne, jak się spodziewałam.
Wątpliwości dotyczą systemu i podczas testów okaże się, które są uzasadnione. Pod względem wykonania nie ma tu nic do zarzucenia, no może oprócz tylnej klapki, którą ciężko zamknąć do końca bez obawy o złamanie jej. Galaxy Nexus jest ogromny, ale mimo tego udało się zachować lekkość bryły i nie jest to kolejna “patelnia”. Lekko wygięte krawędzie smartfony, kształt oraz stosunkowa cienkość robią wrażenie - Nexusa wygodnie trzyma się w dłoni.
Pierwsze uruchomienie przebiegło bezprobemowo, system pytał, czy ma synchronizować się z moim kontem Google i w jaki sposób. Moje aplikacje, zdjęcia z Picasy czy kontakty pojawiły się w Nexusie niemal natychmiastowo. Jednak pierwsze niemiłe wrażenie dotyczy samej płynności - już po kilku minutach poznawania systemu okazało się, że ma on tendencje do... lagowania przy niektórych czynnościach.
Nie będzie to łatwy test.