Dropbox

Microsoft najwyraźniej zrezygnował z zarabiania na usłudze OneDrive. Zamiast tego rozdaje na lewo i prawo darmowe gigabajty przestrzeni w chmurze z nadzieją, że użytkownicy przeniosą tam wszystkie swoje dane i zostaną z innymi powiązanymi usługami firmy na dłużej.

Wczoraj do App Store trafiły nowe wersje oficjalnej aplikacja do obsługi chmury Dropbox oraz trzech części składowych pakietu Microsoft Office, czyli Worda, Excela i PowerPointa. Łączy je wykorzystanie nowej funkcji systemu iOS 8, która zbliżają oprogramowanie Apple do konkurencyjnego Androida.

Użytkownicy Gmaila logujący się do swojej poczty przez przeglądarkę Google Chrome mogą skorzystać z nowego rozszerzenia do obsługi załączników w chmurze. Pochodzi ono bezpośrednio od twórców Dropboksa, którzy chcą namówić do rezygnacji z Dysku Google.

Chociaż konkurencja oferuje w bezpłatnych pakietach znacznie więcej przestrzeni na dane, to dodatkowe usługi i funkcje Dropboksa sprawiają że nie jestem w stanie przenieść się ze swoimi plikami na iCloud, OneDrive lub dysk Google. Twórcy mojej ulubionej chmury dodali dzisiaj kolejną nowość, która ułatwi mi i wielu osobom pracę i dostęp do współdzielonych danych.

Piekło zamarzło! Jedna z najpopularniejszych usług dysku w chmurze na świecie po wielu latach oczekiwania doczekała się aplikacji na systemy Windows Phone oraz komputery i tablety z systemem Windows.

Chmura to wygodne rozwiązanie i pewnie większość z nas jakieś pliki przechowuje w ten sposób. Wszystko wygląda pięknie dopóki nie pojawi się jakaś awaria. Wtedy jest kiepsko.

Microsoft właśnie poinformował osoby, które zapisały się do testów aplikacji Office przygotowanych z myślą o tabletach pracujących pod kontrolą systemu Android o możliwości pobrania aplikacji. Wystarczy dołączyć do specjalnej grupy w Google Plus, gdzie można uzyskać link do aplikacji.

Projekt Carousel okazał się na tyle dużym sukcesem, że twórcy jednej z najpopularniejszych konsumenckich chmur na pliki dodają kolejne funkcje do aplikacji służącej do przeglądania biblioteki zdjęć użytkownika. Jestem jednak przekonany że najnowszy z pomysłów twórców Dropboksa może spotkać się z niezbyt ciepłym przyjęciem dużej liczby użytkowników.

Jakiś czas temu Dropbox chwalił się współpracą z firmą Microsoft w zakresie współdziałania ich aplikacji. Konkretnie chodziło o umożliwienie zapisywania plików z mobilnych aplikacji Office na dyskach Dropbox, współdzielenie linków, i możliwość wywołania aplikacji Office z poziomu Dropbox w celu edycji pliku.

Udogodnienie w Office, polegające na integracji z Dropboksem, z którego od pewnego czasu mogli już korzystać użytkownicy innych platform, nareszcie dotarło do najpopularniejszego systemu mobilnego – Androida. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, aby jego użytkownicy mogli swoje dokumenty zapisywać na bieżąco w chmurze innej, niż ta od Microsoftu. 

Microsoft ogłosił partnerstwo, którego nikt się nie chyba spodziewał. Pakiet Office zostanie zintegrowany z usługą Dropbox. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby firma Satyi Nadelli sama nie oferowała własnej chmury OneDrive.

Usługi chmurowe już jakiś czas temu przestały być czymś, czego używa na co dzień jedynie garstka zapaleńców. W rzeczywistości część z korzystających z nich osób nie wie nawet, że powinny je tak nazywać. Ot, po prostu przechowują swoje pliki gdzieś w Dropboksie, Google Dysku czy innym SugarSyncu. Co ciekawe, w Polsce pierwszych z tych serwisów jest o zauważalnie bardziej popularny niż w wielu innych krajach, ale i tak do czołówki brakuje nam sporo.

Sprawdź jakich aplikacji, usług i rozszerzeń do przeglądarek używają blogerzy Spider’s Web i podziel się nami, twoimi sposobami na organizacje pracy.

Nie ma tygodnia, by nie było kolejnego głośnego wycieku danych – zdjęć, nagich zdjęć, loginów i haseł. Coraz częściej serwisy, z których dane wyciekają umywają jednak ręce od odpowiedzialności mówiąc: nie, to nie my, to zewnętrzny podmiot korzystający z naszych danych. Sorry, ale to niepoważne.

Nazwa brzmi trochę skomplikowanie i może to jest właśnie powodem, przez który w dalszym ciągu korzysta z tego rozwiązania mniej użytkowników niż powinno. A powinni tak naprawdę wszyscy, niezależnie od tego, czy na swoim koncie trzymają zdjęcia kota, czy faktycznie istotne informacje.

Kilkaset haseł już udostępnionych, kolejne miliony czekające w kolejce – ten dzień zdecydowanie nie zaczął się dobrze dla Dropboksa, oraz jego użytkowników. Szczególnie tych, którzy korzystają w wielu serwisach z tych samych danych do logowania.

Od czasu, gdy na poważnie zacząłem korzystać ze smartfonu z systemem Windows Phone przeniosłem wszystkie moje listy zadań do aplikacji Wunderlist. Przeniosłem i zakochałem się w wunderlistowym podejściu do realizacji zadań i zarządzaniu projektami grupowymi. Teraz Wunderlist stał się jeszcze lepszy dzięki synchronizacji z chmurą Dropbox.

W zestawieniu pod uwagę brana była nie tylko maksymalna pojemność, rozmiar pojedynczego pliku czy ewentualnie obsługiwane formaty. Spore znaczenie miały także obecne zabezpieczenia oraz dodatki, które mogą ułatwić nam życie. Podpowiadamy przy okazji, jak… wyłączyć automatyczną synchronizację w przypadku usług, które dostarcza producent.

Do korzystania z usług chmurowych mało kogo trzeba już przekonywać. Na rynku pojawiło się przy tej okazji już tyle podmiotów, wliczając w to także gigantów pokroju Google, Apple czy Microsoft, że kto nie stara się zmienić, szybko zostanie zapomniany. Wie o tym Dropbox, który od dziś upraszcza swoje abonamenty i oferuje jeszcze więcej przestrzeni.

To już rok minął odkąd Edward Snowden ujawnił tajne dokumenty amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. Nie sposób przecenić jego wpływu na nasze myślenie o bezpieczeństwie danych i od tamtego czasu stał się swoistym autorytetem w tych kwestiach.