Szybko przyzwyczailiśmy się do zmian, jakie przyniósł internet
Od razu ostrzegam: tekst będzie trywialny, sentymentalny i oczywisty, tak samo jak oczywiste są spostrzeżenia, które zbieram ostatnio. Chodzi o to, jak nowoczesne zdobycze internetu zmieniły nasze przyzwyczajenia i to, w jaki sposób korzystamy ze zdobyczy mediów, kultury, czy narzędzi usprawniających życie. Uwielbiam internet i doceniam to, co ze sobą przynosi, i gdy pomyślę o codzienności sprzed dziesięciu, a nawet kilku lat, to widzę, że rewolucja dokonała się najbardziej w nas – i będzie postępować.
Słuchanie muzyki to dosyć intymna sprawa, o czym przypominają sobie Spotify czy Rdio
Facebook nie pobłogosławił mnie jeszcze Tickerem, bo mam “za mało znajomych i używam za mało aplikacji”. Jako, że nie mam dostępu do tego supernarzędzia podglądactwa (kiedyś miałam), mogę łatwiej ignorować myśl, że prawie 100 osób śledzi prawie każde moje kliknięcie na Facebooku. Jednak nie mogę pozbyć się wiedzy, że wszystko, czego słucham np. na Deezerze w czasie rzeczywistym, jest upubliczniane. Dzisiaj w Stanach pojawił się dobry news – Rdio, tamtejszy serwis muzyki z chmury, wprowadza możliwość prywatnego słuchania. News ważny, bo pokazuje, że zapotrzebowanie na intymność istnieje nawet w sieci.
Japoński koncern Sony przeprowadza restrukturyzację mającą na celu poprawę swojej sytuacji finansowej. Są i pierwsze ofiary ostatnich zmian. Sony po zakończeniu współpracy ze szwedzkim Ericssonem przenosi swój mobilny oddział do Japonii, likwidując przy tym 1000 miejsc pracy. Teraz przyszedł czas na kolejne cięcia. Sony Optiarc Inc, spółka produkującą napędu optyczne CD oraz DVD zostanie zamknięta.
Wszyscy jesteśmy jak Tomasz Majewski - kradniemy, ale nie czujemy się złodziejami
Tomasz Majewski to już nie tylko złoty medalista z Londynu, od niedawna jest on także wrogiem numer jeden koncernów fonograficznych. Swoim wywiadem dla Gazety, w którym przyznał, że kradnie muzykę z sieci, ale nie czuje się złodziejem, wywołał oburzenie w branży muzycznej. Hirek Wrona – znany zatwardziały obrońca praw wytwórni muzycznych – próbował tłumaczyć mistrza olimpijskiego. Tylko, czy Majewski nie powiedział prawdy o większości z nas?
Muzyka z chmury zarabia coraz więcej. W niej tkwi przyszłość rynku
Od strumieniowania muzyki z chmury już nie ma ucieczki. Rozwój tego sektora jest znacznie dynamiczniejszy, niż sprzedaży plików muzycznych – przychody ze streamingu wzrosną w tym roku o 40% w porównaniu do poprzedniego roku, podczas gdy ze ściągania tylko o 8,5 procenta (według Strategy Analytics). Przychody z chmury będą wciąż niższe, niż te z pobierania (1,1 miliarda dolarów wobec 3,9 miliarda), jednak w 2015 roku całościowe przychody z dystrybucji cyfrowej mają przegonić te z nośników fizycznych. Rynek muzyczny się zmienia i to szybciej, niż można było się spodziewać. I bardzo dobrze – w końcu zaczynamy przekładać wygodę i swobodę nad fakt posiadania.
Kim Dotcom oraz Warner Music Group widzą przyszłość muzyki
Internet dawno przestał być miejscem, gdzie treści oraz multimedia są dla nas dostępne za darmo na wyciągnięcie ręki. Coraz większa rzesza użytkowników przekonuje się do korzystania z płatnych serwisów takich jak m.in. Spofity, Pandora, Deezer. Nic dziwnego, że wytwórnie takie jak Warner Music czerpią z tego tytuły coraz większe dochody. Wszystkim niemal znany Kim Dotcom (Megaupload) również chce dla siebie zarezerwować kawałek tortu, jakim jest cyfrowa dystrybucja muzyki. Ale po kolei…
Sonos: inteligentny system muzyczny dla domu – recenzja Spider’s Web
Nowoczesne technologie często nie są tanimi zabawkami, szczególnie jeśli chodzi o rozwiązania, które mają łączyć intuicyjność, dobrą jakość oraz stylowe wykonanie. Rozpoczęliśmy testy bardzo ciekawego systemu multiroom audio. Na początek warto zapoznać się ze składem zestawu.
My tu sobie pitu-pitu o tym, czy Polacy będą skłonni zapłacić za dostęp do treści w ramach Piano, a ja postanowiłam policzyć, ile wydaję w sieci na usługi i aplikacje. Okazuje się, że chociaż wciąż nie są to ogromne sumy, to z roku na rok rosną, i prawdopodobnie ten trend się utrzyma. Coraz więcej usług i treści staje się płatnych, i chociaż cieszy mnie ten trend, bo twórcy zasługują na zapłatę, to mam wrażenie, że niedługo internet i usługi będą dzieliły się na dwa – te dla osób, które stać, i te drugie, gorsze – darmowe.
iTunes Match kontra Deezer - którą muzyczną chmurę wybrać?
Od wczoraj polska sieć pęka od informacji dotyczączych wprowadzenia iTunes Match. Z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będzie to usługa, z której będą korzystać miliony polskich internautów przede wszystkim dlatego, że wciąż w większości lubujemy się w słuchaniu muzyki w sposób nie do końca legalny, np. za pośrednictwem Chomikuj, Wrzuty czy YouTube. Ważniejszym powodem jednak jest fakt, że usługa ta ma sens tylko dla użytkowników ekosystemu Apple. Będąc takim użytkownikiem postanowiłem zastanowić się, czy iTunes Match może rywalizować z Deezerem i co jest atrakcyjniejsze.
Twórcy słuchawek Beats by Dr. Dre przejmują serwis MOG
Beats Electronics, której udziałowcami są m.in. HTC, raper Dr. Dre oraz Universal Music Group, przejęła serwis MOG oferujący płatny streaming muzyki. Przyszłość branży fonograficznej leży w tego typu serwisach. Prawdopodobnie najwięcej zyskają użytkownicy smartfonów od HTC, którzy mogą otrzymać dostęp do usługi, która przebije iTunes.
HBO to beton - nie chce pieniędzy od widzów, więc Gra o Tron staje się pirackim hitem
Piractwo to problem, który dotyka przede wszystkim wielkie korporacje, choć oczywiście kwestie sprawiedliwości i moralności także zawsze gdzieś tam w aspekcie korzystania z nielegalnych materiałów się przewijają. Sukces pirackich kopii Gry o Tron pokazuje jednak, że korporacje to nadal „beton”.
Deezer za darmo w Orange! Bierzcie i słuchajcie tego wszyscy
Deezer, praktycznie jedyny serwis streamingowy w Polsce z prawdziwego zdarzenia, który działa bez żadnych kontrowersji licencyjnych (dlatego nie wymieniam jako jego konkurenta Groovesharka) poczynia sobie coraz śmielej. Oprócz tego, że dzisiaj wszedł oficjalnie do 35 państw w Ameryce Południowej, to u nas dostępny jest od wczoraj dla klientów Orange bezpłatnie dla wybranych taryf. Moje przewidywania się spełniają: Deezer ma bardzo sensowny plan dostosowywania oferty lokalnie i współpracy z operatorami. Szybko poszło. Deezer współpracuje już z Orange w innych krajach, na przykład w rodzimej Francji, więc wczorajsze ogłoszenie nie dziwi.
Wciąż dostaję pytania jakich aplikacji używam na smartfonach, jakich na komputerze i co polecałabym jako dodatki do przeglądarki Chrome. Swoje ulubione dodatki do Chrome’a już kiedyś opisałam, a aplikacji na smartfony z Androidem, takich kluczowych, których faktycznie używam i które instaluję zawsze na każdym urządzeniu które posiadam, jest niewiele.
Bardzo lubię Deezera. Aplikacja webowa działa bardzo dobrze i pozwala zapisywać muzykę do odsłuchu offline, ma całkiem zręczny interfejs, no i jest jedynym tak potężnym serwisem muzyki z chmury dostępnym oficjalnie w Polsce. Aplikacja na Androida też jest całkiem w porządku. Ma oferuje taką samą możliwość słuchania offline, dodatkowo estetycznie odpowiada mojemu gustowi. Deezer wczoraj jednak sprawił mi niespodziankę, która nie powinna się zdarzyć. Niemiłą niespodziankę, która może nie jest ogromna, ale pozostawi niesmak i każe mi przestać ufać Deezerowi.Ze słuchania muzyki zapisanej do odsłuchu offline na Deezerze korzystam od grudnia praktycznie codziennie. Na różnych telefonach funkcja sprawowała się świetnie, postanowiłam więc skorzystać z niej też podczas wczorajszego lotu do Londynu na konferencję prezentującą Samsunga Galaxy S III. I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to…
W końcu facebookowy Open Graph nabiera kolorów – serwis wprowadził przycisk “posłuchaj”, dzięki któremu można bezpośrednio z poziomu fanpejdży artystów przejść do aplikacji strumieniujących muzykę z chmury z playlistą danego wykonawcy. Nie dość, że to bardzo wygodne rozwiązanie, to spowoduje wzrost popularności serwisów muzycznych. Brawa dla Facebooka – teraz trzeba czekać jeszcze na przycisk “oglądaj”, chociaż ten w Polsce może nie działać ze względu na brak serwisów wideo z prawdziwego zdarzenia.
Chmura przyszłością i nawet teraźniejszością jest i nie ma się co z tym kłócić. Jednak ma jeszcze bardzo długą drogę do przebycia, by wbić się w świadomość konsumentów i nie wzbudzać niepokoju. Świadczy o tym trend tworzenia usług chmurowych tak, by nie przypominały chmury. O ile zaplanowna aplikacja SkyDrive, o której wieść niesie, że zintegruje chmurę z Windowsem tak, że ta będzie niemal nie do odróżnienia od eksploratora plików jest jeszcze sensowna, bo SkyDrive oferuje dostęp przez przeglądarkę, o tyle serwisy strumieniowania muzyki z chmury, które wymagają instalacji dodatkowych programów, pokazują, jak daleko nam jeszcze do zaakceptowania chmury taką, jaką jest.
W końcu zaczyna coś się dziać w kwestii strumieniowania muzyki chmury w abonamencie. Rdio, jeden z czołowych serwisów ze Stanów Zjednoczonych, zapowiada, że w ciągu kilku miesięcy stanie się dostępny w całej Europie, a potem planuje ekspansję na Azję. To dobra wiadomość nie tylko dla potencjalnych użytkowników, ale też wszystkich serwisów zajmujących się dostarczaniem abonamentów na dostęp do muzyki w chmurze – kolejne po Stanach Zjednoczonych tereny opanowywane przez muzyczną chmurą powiększą świadomość klientów i przygotują rynki na usługi chmurowe z prawdziwego zdarzenia.
Streaming muzyki coraz ważniejszy dla rynku muzycznego
Kolejne bardzo optymistyczne dane dla internetowej chmury nadchodzą z Ameryki. Po świetnej prognozie dla filmów z sieci zabijającej wręcz fizyczne nośniki, nadeszły rewelacyjne prognozy dla przyszłości muzyki. A przyszłością muzyki jest tylko i wyłącznie cyfrowa chmura. Powie tak każdy, kto przez dłuższą chwilę miał styczność ze Spotify lub Deezerem.
Deezer to serwis, którego wielkim promotorem w Polsce – jeszcze przed pojawieniem się w naszym kraju – była Ewa Lalik. Po dwóch miesiącach korzystania z tego serwisu, zarówno w domu przy komputerze, jak i na urządzeniach mobilnych, sam mogę się pokusić o jego ocenę. Dwa lata temu głośno orędowałem za wejściem iTunes Music Store do Polski, a tymczasem w kilka miesięcy po jego debiucie w Polsce… zupełnie go porzuciłem.
Wiele osób wciąż obawia się chmury oraz cyfrowej dystrybucji plików. Serwis muzyczny Deezer jest dobrym przykładem tego fenomenu – za bardzo rozsądny miesięczny abonament otrzymujemy dostęp do bardzo dużych zasobów muzycznych, jednak niewielu jest zainteresowanych taką formą słuchania muzyki, ponieważ po miesiącach płacenia za możliwość odsłuchu w sieci pozostaje z niczym. Innym rozwiązaniem jest zakup multimediów przez sieć, jednak i tu problemem dla wielu jest brak namacalnego przedmiotu.
Nasz ulubiony (bo tak naprawdę jedyny tak duży i w pełni dostępny w Polsce) chmurowy serwis muzyczny Deezer dostępny jest po polsku. Nie wiem, czy tłumaczenia nie było wcześniej – u mnie język zmienił się dzisiaj. W końcu dostępny będzie on także dla osób nieznających angielskiego. Tłumaczenie jest dobre i pełne, a kwiatków typu „zawiadomienia” jest stosunkowo mało.
Deezer dostępny w Polsce - co warto o nim wiedzieć?
Wielu czytelników wciąż pyta mnie, co z Deezerem. Deezer jest już dostępny w Polsce. Francuski serwis streamingowy nie podał jeszcze oficjalnej informacji, jednak internauci z Polski mogą wejść na Deezer.com, bez problemu założyć konto i korzystać z darmowego radia lub wypróbować przez 15 dni oferty Premium i Premium+. Po upływie tego czasu mogą zakupić abonament za 7 euro – i tu warto dodać, że zarówno Premium, jak i Premium+ dostępne są w tej samej cenie. Czy warto? Moim zdaniem tak, bo chociaż Deezer ma spore opóźnienie (miał być uruchomiony do końca 2011 roku), to po ponad miesiącu z nim muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie bez niego życia. Za cenę jednego albumu z iTunes Deezer daje dostęp do około 13 milionów utworów. Legalnie, bez konieczności kombinowania z IP (pozdrawiamy Spotify) czy VPN.
Już za kilka, maksymalnie kilkanaście dni do Polski oficjalnie wkroczy Deezer – poinformujemy o tym w momencie uruchomienia serwisu. Podobno jedna jaskółka wiosny nie czyni, jednak w przypadku Deezera stare przysłowie nie musi się sprawdzać. Deezer to pierwsza, pełnoprawna muzyczna chmura, która legalnie, bezproblemowo i oficjalnie będzie dostępna w Polsce. Serwis, który ma już doświadczenie i od kilku lat święci tryumfy we Francji i muszę przyznać, że działa całkiem sprawnie. Aż chce się powiedzić “przyjdzie Deezer i pozamiata”, i tak rzeczywiście mogłoby być, gdyby nie to, że w Polsce nie lubi się płacić. Jednak dla tych, którzy nie chcą płacić za usługę muzyczną Deezer niemal wybawieniem.
Dlaczego nie kibicuję muzycznemu iTunes ani innym sklepom, co jest przyszłością muzyki i dlaczego to chmura
Niedawno miałam okazję napisać o Deezerze, francuskiej usłudze streamingowe która w najbliższych tygodniach zostanie uruchomiona w wersji premium w 100 krajach, w tym w Polsce. Fakt ten jest ignorowany a media wolą mówić o uruchomieniu u nas sklepu iTunes. Wprawdzie jest to ważny, bardzo symboliczny krok dla dystrybucji mediów cyfrowych w Polsce, jednak to Deezer przybliży nas do przyszłości, do tej modnej i wygodnej chmury. Bo jak na razie fani nowoczesnych rozwiązań i muzyki mają u nas małe pole manewru.
Już niedługo w Polsce Deezer, czyli w końcu porządna usługa muzyki z chmury
Streaming muzyki z chmury w tym roku zaczął stawać się jednym z najatrakcyniejszych tematów i wszystko, co z nim związane budzi emocje – Amazon Cloud Player, iTunes Match, Spotify, Google Music… Wszyscy giganci chcą mieć takie usługi. Do tego muzyka z chmury wkracza coraz mocniej w sferę społecznościową. Jednak z punktu widzenia osoby mieszkającej w Polsce nie kibicuję specjalnie żadnemu z tych rozwiązań – niech będą sobie dostępne za granicą, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii i odmieniają tamtejsze rynki. Chcę czegoś, co działa u nas bez konieczności kombinowania, ukrywania mojej lokalizacji i polskiej karty płatniczej. I mam nadzieję, że już niedługo zapewni mi to Deezer.