Mieszkańcy mają dość. Turyści zalewają ich miasta
W Hiszpanii pistoletami na wodę postanowiono przepędzić wszędobylskich turystów. Zarobek jednych jest nieszczęściem drugich.

Protestowano w Barcelonie, Majorce czy Granadzie. Powód? Masowa turystyka, która wygania ludzi ze śródmieść. Centra stają się rajem, ale tylko dla turystów. Mieszkania drożeją, bo właścicielom bardziej opłaca się wynajmować lokale przyjezdnym.
Właśnie dlatego hiszpański rząd jakiś czas temu podjął zdecydowane działania przeciwko najemcom krótkoterminowym. Z Airbnb musiało zniknąć aż 65 tys. ogłoszeń dotyczących wynajmu okazjonalnego.
Wzrost liczby ofert najmu krótkoterminowego to tak naprawdę coraz trudniejsza sytuacja mieszkaniowa w Hiszpanii. Od czasu pęknięcia bańki nieruchomościowej kraj zmaga się z niedoborem dostępnych lokali. Mieszkańcy są wypychani z centrów miast na ich obrzeża, ponieważ wiele nieruchomości zostało przeznaczanych wyłącznie na potrzeby turystów. Statystyki doskonale pokazują skalę zjawiska – tylko od listopada 2024 r. przybyło w kraju ponad 321 tys. licencjonowanych mieszkań wakacyjnych, co oznacza wzrost o 15 proc. względem 2020 r. – wyjaśnialiśmy na łamach Spider's Web.
O podobnych działań mówiło się też w Polsce
Jesienią ministra Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyna Pełczyńska opublikowała w serwisie X film, w którym proponowała ograniczenie krótkoterminowego wynajmu mieszkań. Argumentowała, że "Polska jest liderem w Europie, jeśli chodzi o wysokie ceny mieszkań", a także, że "młodych ludzi nie stać na wyprowadzkę z domu, a jednym z powodów jest to, że coraz częściej mieszkania zamieniane są w hotele".
Szefowa resortu przytaczała dane, z których wynikało, że w Warszawie na 100 nowych mieszkań przypada 20 ofert wynajmu krótkoterminowego. Na turystów skarżą się w Gdańsku.
Centrum Gdańska stało się Disneylandem. Znikają lokalne sklepy i usługi, z których korzystali mieszkańcy, jak szewc, sklep papierniczy czy sklep, gdzie kupowałam gwoździe czy żarówki. Za to pojawiają się kolejne, nastawione na turystów Żabki, Biedronki, knajpy - mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" jedna z mieszkanek starego miasta, obleganego przez turystów z całego świata.
W Barcelonie właśnie z tego powodu turyści zostali oblani wodą – zirytowani mieszkańcy chwycili za zabawkowe pistolety. Stolicę Katalonii, zamieszkiwaną przez 1,6 mln osób, odwiedziło w ubiegłym roku 26 mln turystów.
Do Hiszpanii łącznie zjechało 94 mln podróżnych, co jest nowym rekordem
Sytuacja wymknęła się spod kontroli – nie tylko w Hiszpanii, ale też Portugalii czy Włoszech, gdzie również w ostatnich dniach protestowano. Internetowe platformy ułatwiające wynajmowanie mieszkań dołożyły swoją cegiełkę. W praktyce była to szczytna idea – akurat nie ma nas w domu, więc ktoś może skorzystać z mieszkania i przenocować taniej, niż w hotelu. Jak to jednak we współczesnym świecie bywa, rzeczywistość rozjechała się z oczekiwaniami. Wielkie przedsiębiorstwa i prywatni inwestorzy zaczęli skupować mieszkania tylko po to, żeby wynajmować je na krótko przyjezdnym. Ci na miejscu nie mogą sobie na to pozwolić.
Podobny scenariusz rozegrał się kilka lat temu w San Francisco. Tam jednak lokalną społeczność wykurzyli dobrze zarabiający pracownicy firm technologicznych.
W efekcie wszystkie domy w okolicy zaczęły schodzić na pniu. A sąsiedztwo takich sław jak Steve Jobs wywindowało ceny do takiego poziomu, że nawet świetnie opłacanych programistów rzadko stać na mieszkanie w pobliżu swojej pracy. Za niewielki dom o powierzchni 60-80 metrów kw. trzeba zapłacić ponad milion dolarów. Nowa klasa średnia postawiła więc na San Francisco. I tam też doprowadziła do szalonego wzrostu cen - pisała w reportażu Spider's Web+ Sylwia Czubkowska.
Wpływ branży technologicznej na San Francisco określany został mianem „techsploatacji”, czyli zbitką technologii i eksploatacji. I chociaż sprawa dotyczyła zupełnie innego problemu, miano to dobrze pasuje też do sytuacji związanej z masową turystyką i internetowymi platformami, które ułatwiają wynajmowanie mieszkań turystom.
Władze Barcelony mają jednak plan, by do 2028 r. wyeliminować najem krótkoterminowy. Jesienią podatek turystyczny ma wynieść 15 euro za noc. Tylko czy to rozwiąże problem, czy sprawi jedynie, że do stolicy Katalonii przyjeżdżać będą wyłącznie ci najbogatsi?
Zdjęcie główne: muratart / Shutterstock.com