Apple tłumaczy się ze swojej pazerności. Wierzysz mu?
Według Apple’a nowy tani iPhone 16e jest pozbawiony z jednej ważnej funkcji znanej z innych telefonów sygnowanych ugryzionym jabłuszkiem. Producent tłumaczy tę decyzję w dość nietypowy sposób. Osobiście mnie nie przekonuje.

Mimo że iPhone 16e oferuje kilka ciekawych nowinek takich jak autorski modem 5G C1 czy najdłuższy czas pracy na baterii pośród innych 6,1-calowych telefonów Apple’a, to cechuje się licznymi cięciami w kosztach. Ma na przykład jeden aparat na tyle, przestrzały wygląd rodem z iPhone’a 13/14 czy brak wsparcia technologii bezprzewodowego magnetycznego ładowania MagSafe. Zamiast tego urządzenie wspiera bardzo wolne ładowanie indukcyjne niczym stary iPhone 8 z 2017 roku. Skąd taki pomysł?
iPhone 16e nie ma ładowania MagSafe. Apple tłumaczy, dlaczego tak to wygląda
Przyzwyczailiśmy się, że wszystkie nowoczesne smartfony Apple’a wydawane od 2020 roku o aktualnym wyglądzie (poza iPhonem SE 2 i 3. generacji), oferują świetną funkcję MagSafe, która integruje pozornie proste magnetyczne pierścienie na tylnym panelu telefonu. Rozwiązanie pojawiło się w iPhone’ach 12, a w iPhone’ach 16 zostało jeszcze bardziej ulepszone, ponieważ jak dotąd MagSafe oferowało tylko 15-watowe ładowanie bezprzewodowe, to szesnastki mogą pochwalić się wsparciem 25-watowego uzupełniania akumulatora za sprawą zgodnej ładowarki MagSafe.
Tymczasem iPhone 16e, najtańszy z serii 16 nie otrzymał nawet podstawowej wersji technologii o mocy 15 W. To nie tak, że urządzeni w ogóle nie wspiera ładowania indukcyjnego. Obsługuje technologię Qi i bez użycia kabla jest w stanie przyjąć 7,5 wata. Niezbyt dużo, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie smartfony z Androidem typu Xiaomi 15 Ultra wspierają ładowanie bezprzewodowe o mocy 80 W. Tyle że iPhone 16e jest stosunkowo tanim, oczywiście jak na telefon Apple’a sprzętem, kosztującym 3 000 zł.

Apple jednak najwyraźniej nie przejmuje się konkurencją, ponieważ według Johna Grubera, twórcy bloga Daring Fireball przedstawiciele Apple twierdzą, że większość osób z grupy docelowej iPhone'a 16e ładuje swoje telefony wyłącznie przewodowo i zazwyczaj tacy użytkownicy w ogóle nie korzystają z bezprzewodowego uzupełniania energii. W tym momencie pojawia się pytanie, kim są osoby z grupy docelowej iPhone’a 16e.
Osobiście obstawiam, że chodzi o użytkowników, którzy chcą pozostać w ekosystemie Apple’a, ale jednocześnie nie wydają dużych sum na swoje telefony. Czyli to najprawdopodobniej korzystający ze starszych iPhone’ów typu iPhone X/Xr lub tańszych iPhone’ów SE 2 czy SE 3. Nie wydaje się, że posiadacze iPhone’a 12/13 chcieliby wymienić swój telefon na gorszy pod wieloma względami model.
Osobiście nie przekonuje mnie to tłumaczenie. Oto dlaczego
Jeśli faktycznie chodzi o posiadaczy tych telefonów, to osobiście wcale się nie dziwie, czemu nie korzystają z ładowania indukcyjnego i wolą kabel. A to dlatego, że wymienione modele wspierają tylko 7,5-watowe ładowanie, które bardzo wolno uzupełnia baterię. Jeśli mamy do dyspozycji dużo szybsze ładowanie po kablu z mocą 18/20 W, to chyba oczywiste, że mało kto będzie korzystał z ładowania, które w 2017 roku było jeszcze do zaakceptowania. Ale nie w 2025 r.

Jeśli użytkownicy mieliby do dyspozycji szybsze ładowanie bezprzodowe o mocy 15 W lub nawet 25 W, to najprawdopodobniej znacznie chętniej rezygnowaliby z klasycznego kabla. Ale jeśli mają do dyspozycji wolne ładowanie Qi o mocy 7,5 W, to nikogo nie powinno dziwić, że z niego nie korzystają.
O pazerności Apple’a jednak można by mówić godzinami. Producent znany z iPhone’ów od lat stosuje podobne sztuczki, które mają na celu wyprodukowanie urządzenia po najniższych kosztach, a następnie sprzedanie go po najwyższej możliwej cenie. W przypadku iPhone’a 16e cena zaczyna się od 2999 zł i wydaje się, że telefon jest na tyle drogi, że powinien oferować chociaż podstawowe 15-watowe MagSafe.
Ekosystem akcesoriów MagSafe jest potężny i wcale nie ogranicza się do autorskich urządzeń Apple’a. Wolniejsza wersja MagSafe’a z iPhone'ów 15 jest zgodna także ze standardem Qi2, dzięki któremu akcesoria typu ładowarki bezprzewodowe są dużo tańsze. A niedużo drożej od iPhone’a 16e, bo w cenie 3199 zł możemy nabyć iPhone’a 15, który może nie ma tak dobrego czasu pracy na baterii, wydajności i funkcji Apple Intelligence, ale za to wygląda dużo nowocześniej, ma dwa aparaty zamiast jednego i wspiera MagSafe.
Więcej o smartfonach Apple'a przeczytasz na Spider's Web: