REKLAMA

Starfield kontra No Man's Sky - w której grze eksploracja kosmosu jest lepsza?

Starfield i No Man's Sky to dwie różne gry. Obie krążą jednak po orbicie motywu kosmicznej eksploracji. Siłą rzeczy wykorzystują więc podobne mechaniki, które warto ze sobą zestawić.

Starfield kontra No Man's Sky - w której grze kosmos jest lepszy?
REKLAMA

Bezpośrednie porównanie gier Starfield i No Man's Sky nie ma większego sensu. Obie produkcje są świetne, wielkie i przełomowe, ale przy tym zasadniczo różne. No Man's Sky to zautomatyzowana piaskownica bez wyraźnego początku i końca. Starfield to konkretna historia, rozgrywająca się na płótnie galaktyki.

REKLAMA

Obie gry krążą jednak po orbicie motywu kosmicznej eksploracji. Dlatego korzystają z podobnych mechanik, rozwiązań i pomysłów, chociaż kompletnie inaczej zrealizowanych. Właśnie te elementy postanowiłem ze sobą porównać, zestawiając gwiezdną eksplorację w obu produkcjach. Z wszystkimi jej komplikacjami:

RUNDA 1: Start i lądowanie. Tutaj Starfield zostaje mocno w tyle.

No Man's Sky
Starfield

Jednym z najlepszych elementów No Man's Sky jest przebijanie się przez atmosferę. Statek drży. Czujemy opór i widzimy jęzory ognia. Wtem wszystko robi się ciche. Otwiera się przed nami bezmiar kosmosu, z jego jaśniejącymi gwiazdami. Gra pozwala płynnie przechodzić z kosmosu do poziomu planety (i odwrotnie), czemu towarzyszy klimatyczny efekt wizualny.

W Starfield mocno mi tego brakuje. Tutaj przejście z kosmosu do poziomu planety odbywa się przy pomocy szybkiej podróży, zakamuflowanej pod napisem "lądowanie". Najpierw pojawia się ekran ładowania (kilka sekund), później dostajemy animację lądowania na planecie. Brakuje mi przedzierania się przez atmosferę i rozbijania chmur.

Zwycięzca: No Man's Sky

RUNDA 2: Akcja eksploracja. Na nogach i w pojazdach.

No Man's Sky
Starfield

No Man's Sky pozwala zwiedzać powierzchnię planetę na wiele sposobów. Poza pieszymi wycieczkami możemy swobodnie latać statkiem kosmicznym, poruszać się pojazdem lądowym, wodować maszynę w głębinach, a nawet dosiadać kosmicznej fauny, o ile jest odpowiednio wielka i pokojowo nastawiona.

W Starfield eksploracja planety odbywa się wyłącznie pieszo. Gracz nie może poderwać swojego statku kosmicznego i przelecieć nad pobliskimi górami ani nie może skorzystać z pojazdu kołowego, chociaż że stoją tu i tam. Wzorem NMS urozmaicenie od marszu stanowi plecak odrzutowy, ale to tyle.

Zwycięzca: No Man's Sky

RUNDA 3: Realizm na kosmicznym poziomie. Która gra to scifi, a która tylko fi?

No Man's Sky
Starfield

No Man's Sky podchodzi bardzo liberalnie do wszelkich kosmicznych prawidłowości. To produkcja typowo casualowa, w której reguły fizyki służą graczowi, nie odwrotnie. Dlatego twórcy dodają masę zawartości bez zadawania sobie pytań o ich wiarygodność czy autentyczność. Pełna fikcja, mocno oderwana od ziemi.

Wyróżnikiem gry Starfield jest styl nazwany przez Bethesdę jako NASA-punk. Ten został silnie zakorzeniony w wizualnym realizmie kosmicznej eksploracji. Nawet w 24 wieku wiele pokładów kosmicznych maszyn wygląda jak wnętrze Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Skafandry wciąż są grube i ciężkie, a statkom kosmicznym bliżej produktom SpaceX niż myśliwcom Gwiezdnych wojen. Przez to gra oferuje unikalny klimat "wiarygodnego sci-fi", który nie zdarza się często.

Zwycięzca: Starfield

RUNDA 4: Kosmiczne ZOO. Które proceduralnie generowane planety są ciekawsze?

No Man's Sky
Starfield

W No Man's Sky topografia planet jest znacznie ciekawsza i bardziej zróżnicowana. Więcej tutaj dużych jaskiń, wielkich wzniesień oraz ciasnych kotlin. Mniej jest pustych, płaskich przestrzeni. Z kolei życie na planetach jest składane z gotowych klocków przy pomocy rozbudowanego kreatora. Dzięki temu poczucie unikalności fauny utrzymuje się znacznie dłużej niż w Starfield.

W przypadku Starfield proceduralnie generowane planety są bardziej płaskie i mniej zróżnicowane. Kosmiczne gatunki częściej się powtarzają, czerpane z zamkniętej puli gotowych modeli. Za to zamknięte obiekty takie jak jaskinie, porzucone placówki czy bazy wojskowe uginają się od detali.

Zwycięzca: No Man's Sky

RUNDA 5: Gwiezdne wojny. Eksploratorzy czasem muszą chwycić za broń.

No Man's Sky
Starfield

W No Man's Sky walka to jeden z mniej dopracowanych elementów rozgrywki. Starcia z bestiami są powtarzalne, a wymiana ognia nie zachwyca. Walka to wybiórczo wkomponowany moduł, ale pojawia się na planetach i w kosmosie. Na szczęście łatwo tutaj unikać konfrontacji.

Starfield oferuje zadziwiająco przyjemny, satysfakcjonujący oraz mięsisty model wymiany ognia. W grze Bethesdy starcia to jeden z najlepszych elementów gry. Spluwy są unikalne i ciekawe, a skradanie oraz gadżety zwiększają głębie rozgrywki. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dobrze walczy się w tej produkcji.

Zwycięzca: Starfield

RUNDA 6: Człowiek - wirus wszechświata. Po eksploracji zawsze następuje kolonizacja.

No Man's Sky
Starfield

No Man's Sky oferuje rozbudowany system tworzenia baz. Łącząc to z trybem multiplayer, gracze wznoszą wielkie porty kosmiczne oraz miasta. W grze nie znajdziemy jednak dopracowanego, unikalnego centrum wypełnionego postaciami niezależnymi, w tym np. politycznymi liderami. NPC są znacznie bardziej rozproszeni, a ich rola powtarzalna.

Starfield ma do zaoferowania kilka niesamowitych ośrodków miejskich, w których czasoprzestrzeń aż ugina się od detali. Aglomeracje są pełne bezimiennych obywateli oraz unikalnych, ważnych fabularnie postaci. Działa tu komunikacja miejsca, kwitną usługi oraz handel, a unikalne zadania wręcz się piętrzą. Do tego Starfield posiada system tworzenia baz na planetach. Prostszy od tego z NMS, ale wygodniejszy i bardziej intuicyjny.

Zwycięzca: Starfield

RUNDA 7: Jestem hardkorem! Która produkcja ma więcej do zaoferowania wymagających fanom kosmosu?

No Man's Sky
Starfield

NMS to relaksująca, powtarzalna produkcja w której panuje masa uproszczeń. Nie musimy martwić się udźwigiem, możemy (do pewnego stopnia) obijać się o powierzchnię planet i nie dotyczy nas żaden sformalizowany zestaw reguł, nie licząc monitoringu Sentineli.

Starfield także upraszcza masę kwestii. Właściciele statków nie muszą się martwić o paliwo. Lądowania i dokowania są w pełni zautomatyzowane. Rozbicie maszyny nie jest możliwe, nie licząc notorycznego obijania się o asteroidy. Produkcja Bethesdy silniej osadza za to gracza w systemie uniwersalnych reguł.

W Starfield trzeba odpowiednio dodawać nowe moduły do statku, dbając o jego masę, konstrukcję i energię. Przewożony towar jest monitorowany, a kontrabanda przejmowana. Za graczem wysyłane są listy gończe. Działa system więziennictwa. Handel jest złożony, są frakcje i równoległe systemy reputacji. Podczas kosmicznych starć zmieniamy poziomy zasilania dla broni, tarcz i silników. Nie jest to Elite: Dangerous, ale gracze otrzymują bardziej złożony zestaw reguł.

Zwycięzca: Elite Dangerous Starfield

W której grze eksploracja kosmosu jest lepsza? Odpowiedź jest jasna, ale to nie oznacza, że jednoznaczna.

Starfield

Jeśli chcemy się zrelaksować po ciężkiej, angażującej umysłowo pracy, No Man's Sky jest idealne. W tej produkcji można godzinami wydobywać surowce i latać po kosmosie, wyciszając się oraz odpoczywając. Dla wielu NMS to bezpieczna odskocznia nie tylko od innych gier wideo, ale również trudów i problemów dnia codziennego. Swoista świątynia spokoju.

Starfield wymaga więcej uwagi. Jest szybszy. W pewnych obszarach bardziej złożony. Dlatego jeśli jesteśmy głodni filmowej przygody, w której zawsze mamy jasno wyznaczony cel na horyzoncie, produkcja Bethesdy spisze się o wiele lepiej. To epicka przygoda w której mechanizmy eksploracji - chociaż niezwykle istotne - są uzupełnieniem i wypełnieniem narracyjnej przygody.

Z tego powodu uważam, że "typowy gracz" z minimum godziną wolnego czasu najpierw powinien sięgnąć po Starfield. Piszę to jako wielki fan No Man's Sky, który kupił tę grę trzy razy na różne platformy. O ile jednak NMS z jego kopaniem dołów w ziemi nie jest dla każdego, tak Starfield zawsze będzie miał do zaoferowania szeroki wachlarz aktywności. Jak nie świetną walkę to misje fabularne. Jak nie pozyskiwanie surowców to realizacja zleceń. Jak nie ulepszanie broni to budowanie bazy.

Twórcy Starfield bardzo mądrze podeszli do swojej produkcji, nie pozwalając by inne elementy rozgrywki przykryły wątek fabularny. W grze Bethesdy możemy zejść z głównej ścieżki narracyjnej na dziesiątki godzin, ale nawet wtedy zawsze wiemy co powinniśmy robić, a główny cel jest na wyciągnięcie ręki. Przez to zdobywanie surowców i rozwijanie technologii to tylko dodatek, a nie obowiązkowa i żmudna praca. Kosmiczna eksploracja w Starfield to nagroda i odskocznia, nie cel sam w sobie.

REKLAMA

Nie zmienia to faktu, że z chęcią widziałbym w Starfield takie elementy rozgrywki jak latanie statkiem zaraz nad powierzchnią planety, eksploracja ciała niebieskiego z wykorzystaniem pomocy pojazdów naziemnych oraz manualne dokowanie i lądowanie. Przez 7 lat No Man's Sky wzbogacił się o masę kapitalnych mechanik, które skopiowane przez Bethesdę zamieniałby Starfield w jeszcze lepszą produkcję.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA