Oto Fujifilm GFX100 II. 100 megapikseli bez kompromisów
Oto Fujifilm GFX100 II - średnioformatowy aparat o rozdzielczości aż 100 Mpix. Dzięki nowej matrycy i zdecydowanie wyższej wydajności ten potwór ma oferować możliwości, jak w aparatach pełnoklatkowych, ale z wyższą jakości obrazu.
Fujifilm GFX100 II to nowy rozdział w średniej klatce
Kilka lat temu testowałem poprzednia, czyli Fujfilm GFX100S. Pisałem wtedy, że ten średni format to nowa pełna klatka. Z perspektywy czasu widzę, że jednak tak się nie stało, bo aparaty tego typu, chociaż zyskały na popularności, wciąż są niszą. Nowy Fujifilm GFX100 II na papierze wygląda, jakby łączył w sobie wszystko, co najlepsze w aparatach średnioformatowych z wydajnością pełnej klatki. Czy odmieni rynek profesjonalny?
100 megapikseli na średniej klatce do sportu? Czemu nie!
Fujifilm GFX100 II oferuje najnowszą, 102-megapikselową matrycę ”GFX 102MP CMOS II HS”, która pochwalić się może niemal dwukrotnie wyższą prędkością odczytu sygnału w porównaniu z obecnym modelem. To ma umożliwiać fotografowanie seryjne z wydajnością do 8 kl./s, a do tego mamy tu większy bufor. Matryca ma natywną czułość ISO 80 i jest wspierana najnowszym procesorem X-Processor 5 oraz układem stabilizacji o skuteczności do 8 EV. Jeśli to prawda, to może być pierwszy średni format, który sprawdzi się nie tylko w fotografii reportażowej np. na ślubie, ale nawet w niektórych rodzajach fotografii sportowej. Wow!
Sama prędkość to oczywiście nie wszystko, żeby taki aparat można było wykorzystywać w ten sposób. Potrzebujemy jeszcze sprawdzonego systemu AF, który w poprzednich modelach był raczej ospały. W GFX100 II producent zastosował ulepszony algorytm AF oparty o sztuczną inteligencję bazującą na tzw. głębokim uczeniu. AF potrafi teraz wykrywać i rozpoznawać zwierzęta, ptaki, samochody, motocykle, rowery, samoloty, pociągi, owady i drony. Wykryty obiekt jest automatycznie śledzony z utrzymywaniem ostrości.
W trybie wideo mamy 8K 30 kl./s i ProRes 422 HQ
Nowy aparat wygląda na prawdziwą bestię wideo, która naprawdę może sprostać oczekiwaniam sporej grupy twórców. Fujifilm GFX100 II oferuje możliwość nagrywania wewnętrznie 10-bitowego wideo 4:2:2 8K do 30 kl./s lub 4K do 60 kl./s w standardzie ProRes 422 HQ, ProRes 422 i ProRes 422 LT. Przy tak wymagających i dużych plikach doceniam możliwość rejestracja w formacie Proxy. Podpinając zewnętrzny rekorder, możemy wyeksportować nieskompresowany 12-bitowy sygnał RAW. W przypadku zapisu wewnętrznego w 8K obraz obarczony jest cropem do 1,52x, który znika po przełączeniu na 4K. Ciekawe, czy w 4K mamy obraz nadpróbkowany — to byłaby dopiero jakość!
Aparat oferuje wsparcie dla różnorodnych profesjonalnych, kinowych formatów filmowych, w tym Premista, 35 mm i format anamorficzny (35 mm) przy zastosowaniu odpowiedniego adaptera mocowania obiektywu. Nie zabrakło też funkcji monitora przebiegu fali i możliwość synchronizacji timecode’u, a także zapisu na dyskach SSD! Nowy procesor i matryca sprawiają, że ponad dwukrotnie wzrosła prędkość próbkowania sensora, co ma zapobiec powstawaniu efektu rolling shutter nawet w przypadku wideo 8K. Pożyjemy, zobaczymy.
Nowa konstrukcja świetnie wygląda
Fujifilm GFX100 II otrzymał także odświeżony korpus, który wygląda nowocześniej. Przede wszystkim aparat ma większy grip, co ma zapewnić lepszy chwyt. Do tego u góry znajduje się większy pomocniczy ekran LCD, który jest ułożony na delikatnie pochylonej ściance, co ma poprawiać jego użyteczność, kiedy patrzymy z tyłu. Mamy tu także trzy przyciski funkcyjne umieszczone w górnej części gripa oraz ogromny wizjer elektroniczny o rozdzielczości 9,44 mln punktów i powiększeniu 1,0x.
Z ciekawych nowości warto wymienić port Ethernet, pełnowymiarowe złącze HDMI, port USB-C i możliwość współpracy z usługą chmurową Frame.io. Producent obiecuje możliwość podłączenia dodatkowego gripa, ale też wentylatora chłodzącego. W pakiecie znajdziemy masę typowych dla Fujifilm symulacji filmu, ale dodano też nowy: REALA ACE.
Fujifilm GFX100 II - cena. I tu porównania z pełną klatką się kończą
Fujifilm GFX100 II ma być dostępny na rynku w Polsce pod koniec września w cenie 7999 euro. Polskich cen jeszcze nie znamy, ale szacuję, że będzie to 38-40 tys. zł. Tu niestety porównania z pełną klatką się kończą, bowiem najdroższe modele tego typu kosztują do ok. 30 tys. zł. Kapitalny Sony A7RV to wydatek zaledwie ok. 20 tys. zł. Poprzednik, Fujifilm GFX 100S, kosztuje dzisiaj 27 tys. zł. Z drugiej strony, to mniej niż protoplasta Fujifilm GFX100 w dniu premiery.
Tanio nie jest, ale przynajmniej, dostajemy dużo więcej. Myślę, że w rękach zawodowców, ten aparat to będzie prawdziwa bestia, w którą warto zainwestować.