REKLAMA

W aferze w Szkle Kontaktowym najbardziej winna jest stacja TVN24

Drama związana z nieudanym żartem Krzysztofa Daukszewicza w "Szkle Kontaktowym" trwa w najlepsze. Fala odejść z programu osób solidaryzujących się z Daukszewiczem przybiera na sile. Po Robercie Górskim papierem rzucił absolutnie najlepszy komentator Szkła Artur Andrus.

TVN 24 , Szkło kontaktowe - Fot. Longfin Media, Shutterstock
REKLAMA

Aferę można było wygasić zaraz po jej wybuchu, ale ciała dała stacja TVN24. I to przez nią ten skądinąd ważny program na scenie mediów telewizyjnych przechodzi naprawdę poważny kryzys. Rykoszetem dostają zarówno obrońcy osób LGBT+, jak i cały TVN. Czyli stało się najgorzej, jak mogło się stać.

Czytaj również:
- Leo Messi właśnie udowodnił, że Apple miał rację. Jak to?
- 100 zł za 25 min flirtu z robotem. Streamerka się sklonowała i zarabia na tym
- Generacja Z przychodzi na rozmowy o pracę z rodzicami. Rekruterka mówi, jak to wygląda i czym grozi

REKLAMA

Trochę kontekstu

Miesiąc temu na koniec jednego z wydań Szkła Kontaktowego, Daukszewicz pokusił się o skandaliczny żart pytając łączącego się ze studiem gospodarza następnego programu w ramówce TVN24 Piotra Jaconia "jakiej płci jest dzisiaj". I, prawdę mówiąc, nawet abstrahując od kontekstu, czyli:

  • że bezpośrednio przed żartem Daukszewicza Szkło pokazywało zbiór skandalicznych wypowiedzi osób władzy nt osób transpłciowych;
  • że Piotr Jacoń jest ojcem transpłciowej córki oraz głośnym głosem osób walczących z polskim ciemnogrodem;

to taki żart nie powinien się pojawić. I zupełnie nieistotne, czy odbiorcą żartu miał być Jacoń, Tomasz Sianecki, czy nawet Monika Olejnik. Transpłciowość nie jest tematem do żartu, nawet jeśli miałby on być próbą wyśmiania niegodziwych i odrażających wypowiedzi polityków na ten temat. W ten sposób uwiarygadnia się bowiem to, co próbuje się ośmieszać, czyli robi się najgorszą rzecz dla tej ważnej sprawy.

Daukszewicz popełnił gafę i zdał sobie z niej sprawy od razu. Jeszcze na wizji, podczas napisów końcowych Szkła Kontaktowego, rzucił do prowadzącego program Sianeckiego "to ja pierdolnąłem głupotę". Z relacji medialnych wynika, że wkrótce potem poszedł osobiście przeprosić Jaconia za swoją idiotyczną wypowiedź. Nie do końca jest jasne, czy Jacoń przyjął te przeprosiny, czy nie.

Jeszcze słówko o Daukszewiczu

Muszę się do czegoś przyznać - jestem fanem Szkła Kontaktowego. I choć to zapewne obciach przyznawać się do tego publicznie, bo program ma aktualnie status geriatryczny, to jest to jednak absolutnie jedyny program publicystyczny, który w miarę regularnie oglądam. Do snu - jak zapewne większość odbiorców.

I ze wszystkich osób tworzących ten quasi-satyryczny program Daukszewicz od dawna wydawał mi się najmniej do niego pasujący. Wielokrotnie nie wyczuwał odpowiedniej konwencji, nastroju danej chwili i walił absolutnie żenującymi komentarzami, które wprowadzały w chwilowe osłupienie prowadzących program, głównie Tomasza Sianeckiego. Sam wiele razy czułem zażenowanie jego wypowiedziami. Wszyscy znamy takie sytuacje, jak ktoś obok nas zepsuje powietrze i robi się niemiło.

Przy okazji Daukszewicz ma ego rozbujane do granic stratosfery. Nie było zapewne odcinka szkła, żeby nie rzucił coś o sobie - a grałem tu, a napisałem taką piosenkę, a w książce opisałem to, a w ogóle to znam tego, a tamten do mnie dzwoni. No, żenujące prawdę mówiąc.

Piotr Jacoń przesadził

Dzień później adresat idiotycznego żartu opublikował w mediach społecznościowych bardzo mocne oświadczenie, czym rozpoczął dramatyczny spektakl zbiorowego obrażania się, hejtowania i nowego etapu walki politycznej, bo oczywiście prawicowe środowiska wykorzystały to do ataku na TVN, a nawet na opozycję polityczną.

Byłem mocno zaskoczony tonem i agresywnością orędzia Jaconia, bo generalnie miałem o nim zupełnie inne wyobrażenie. Jest to bowiem dziennikarz z gatunku tych megaspokojnych, wyważonych, kulturalnych, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że delikatnych. Byłem i jestem zresztą dużym fanem Jaconia. To jeden z lepszych dziennikarzy prowadzących wywiady, z unikatową umiejętnością dogłębnego słuchania interlokutorów, co z reguły prowadzi do tego, że ci otwierają się przed nim w bezprecedensowym stylu.

Jaconia ceniłem zanim stał się głośnym głosem walki o prawa i dobrostan osób LGBT+. Słuchałem jego wywiadów w radiu, oglądałem w telewizji, bardzo podobało mi się, jak prowadzi swoje programy z podsumowaniem wydarzeń dnia. To jeden z nielicznych prezenterów, który nie skupia uwagi na sobie, lecz na temacie. Naprawdę unikatowa umiejętność.

Ale przesadził. Jacoń mocno przesadził swoim oświadczeniem

Oczywiście w pełni go rozumiem. Coś w nim pękło. Dostał strzała w miejscu pracy, które zapewne uważał za akceptujące i propagujące jego misję otwierania oczu na trud życia osób transpłciowych w Polsce. Łatwo poczuć wtedy druzgocącą bezsilność, która często skutkuje właśnie przesadną złością i zbyt silną reakcją.

Niestety Jacoń tkwił w swojej bezkompromisowej postawie także po tym, jak szambo wylało się na całość polskiej sceny medialnej. Mimo iż zarówno Daukszewicz, jak i Sianecki próbowali tłumaczyć źródło fatalnie nieudanego żartu, Jacoń w zasadzie pozostawał nieugięty. Skutek jest taki, że okrutnie zaszczuto nie tylko Daukszewicza, lecz także jego rodzinę, zrównano Szkło Kontaktowe i w zasadzie całą stację TVN24 do pozycji takiej samej, jakiej mają TVP i TVP Info, czyli totalnej szczujni. Fala odejść twórców Szkła Kontaktowego jest kolejnym, zapewne nieostatnim etapem tej druzgocącej afery.

A można to było szybko rozbroić

Szefowie TVN24, przynajmniej w osobie redaktora naczelnego stacji, powinni byli zareagować natychmiast - jeśli nie tuż po 23:00, gdy kończyło się feralne wydanie Szkła Kontaktowego, to dzień później, chwilę po monstrualnym oświadczeniu Piotra Jaconia.

REKLAMA

Trzeba było wydać oficjalne oświadczenie potępiające słowa Daukszewicza, ale też zwracające uwagę na wpadkę, a nie faktyczną obrazę, przy okazji podkreślając zasługi stacji w walce o prawa społeczności LGBT+ (a te są spore).

Następnie trzeba było zebrać obu panów - Daukszewicza i Jaconia w jednym miejscu, pozwolić Daukszewiczowi przeprosić Jaconia na wizji, a Jacoń powinien te przeprosiny oficjalnie przyjąć. Przy okazji panowie mogliby się umówić na jakiś wspólny projekt promujący wiedzę nt. problemów osób transpłciowych w Polsce.

Nic z tego nie miało miejsca. Przegrali wszyscy - i Daukszewicz, i Jacoń, i społeczność LGBT+, i program Szkło Kontaktowe, i stacja TVN24.

*Zdjęcie główne: Fot. Longfin Media, Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA