REKLAMA

Rafał Brzoska pozwala odmieniać Paczkomat. Jest smutny, bo wtopił „kilka miliardów złotych”, a Polacy psują mu zabawę

Rafał Brzoska, ojciec Paczkomatów, nagrał właśnie film, w którym obiecuje, że nie pozwie wszystkich Polaków za odmianę słowa Paczkomat informuje, że nazwę Paczkomat można odmieniać, jak się tylko chce, no chyba że jest się partnerem InPostu. Polacy nie czekali na oficjalną zgodę i już dawno zabrali sobie słowo „paczkomat” i robią z nim to, czego Rafał Brzoska nie lubi i z czym nigdy się nie pogodzi.

Rafał Brzoska pozwala odmieniać Paczkomat. Jest smutny, bo wtopił „kilka miliardów złotych”, a Polacy psują mu zabawę
REKLAMA

Ostatnio informowałem, że „Nie pójdziesz już nigdy do Paczkomatu. Pójdziesz do Paczkomat”. Tekst miał oczywiście charakter newsowo-humorystyczny. Bo oczywistym jest, że ludzie odmieniali nazwę Paczkomat i odmieniać ją będą nadal. Chodzi wyłącznie o to, że Inpost - właściciel Paczkomatów - oraz partnerzy Inpostu będą teraz unikać stwierdzeń w stylu „paczkę odbierzesz w Paczkomacie”, a w ich miejsce będą pisać „paczkę odbierzesz w pachnącym automacie Paczkomat (i tu będą dawać to śmieszne R w kółeczku - nie chce mi się szukać, jak się robi ten znak).

REKLAMA

Zdegenerowany jak paczkomat

Pisząc, że paczkomat jest zdegenerowany, nie mam myśli odwiecznego pytania, czy można defekować w paczkomacie. Wszyscy doskonale wiemy, że „nie wolno tak robić”. Zdegenerowanie parkomatu oznacza w prawniczo-korpomowie, że nazwa własna marki utraciła swoje przywiązanie do oryginalnego produktu i stała się nazwą rodzajową dla całej grupy danych produktów.

Polacy zrobili tak z Adidasami. Oryginalnie chodziło o buty marki Adidas, ale Polacy z adidasów uczynili synonim dla butów sportowych.

Polacy z Paczkomatem robią to samo. W normalnych rozmowach paczkomatem nazywamy automaty pocztowe innych marek niż InPost. Gdy mówię narzeczonej, że jadę do paczkomatu, to czasem pyta, czy pod Lidla, czy na Orlen, czy jeszcze gdzieś indziej, bo podobne maszyny mają firmy kurierskie oraz różne sklepy, w tym Allegro.

Czterysta dwudziesty obieg po polskim internecie robi fotka z bodajże Wrocławia (wybaczcie, ale nie rozpoznaję miast po paczkomatach), która przedstawia uroczy zakątek nazwany „ulicą paczkomatów”. Zaś w Bydgoszczy na podobne miejsce mówią „zakątek paczkomatów”.

Tak, dla Polaków wszystkie automaty paczkowe na powyższych fotkach są właśnie paczkomatami.

InPostowi i oryginalnym Paczkomatom nie jest tutaj do śmiechu. W swoim nowym filmie Rafał Brzoska podkreśla: „włożyliśmy kilka miliardów złotych w budowę brandu Paczkomat InPost”. A teraz ta nazwa używana jest na lewo i prawo do określania konkurencyjnych rozwiązań. 

Panie Brzoska, no głupio wyszło

Można próbować wpływać partnerów biznesowych, żeby nie odmieniali nazwy Paczkomat, można im nakazać zapisu z „R” w kółeczku. Wypadałoby wtedy i u siebie stosować poprawny zapis, bo ja dzisiaj znowu dostałem od InPostu wiadomość „Twoje paczki w Multiskrytce czekają na Ciebie w Paczkomacie”. 

Niestety to wszystko „nic nie dało, nie dało nic”. Polacy już zadecydowali, że nie tylko będą odmieniać nazwę Paczkomat, ale też nazywać paczkomatem wszystko, co wykonano z metalu i da się do tego wcisnąć paczkę.

REKLAMA

Poprosiłem sztuczną inteligencję, żeby pokazała filmik z przyszłości, na którym Rafał Brzoska opowiada o tym, jak InPost próbował obronić nazwę Paczkomat. ChatGPT pokazał mi ten film:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA