Tak wygląda kurs survivalowy w Wojsku Polskim. Co można zjeść w lesie i jak uciec przeciwnikowi?
Kurs survivalowy jest jednym z najtrudniejszych, a zarazem najciekawszych kursów w Wojsku Polskim. Ma kilka poziomów, a ten najwyższy jest tylko dla prawdziwych twardzieli.
W ostatnich dniach szkolenie SERE (Survival, Evasion, Resistance, Extraction - Przetrwanie, Unikanie, Opór, Wydostanie) przechodzili żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej. Dzięki wojskowym z biura prasowego możemy przyjrzeć się bliżej temu kursowi i zobaczyć na zdjęciach jak wygląda on od środka.
SERE jest szkoleniem, którego celem jest nauczenie żołnierza przetrwania, w każdych warunkach. To także nauka sposobu myślenia i sztuki improwizacji, unikania przeciwnika, przeciwdziałania wykorzystaniu przez wroga, a co najważniejsze bezpiecznego powrotu do macierzystej jednostki i dalszej służby.
Najbardziej narażonymi na sytuacje wymuszające używanie technik SERE są żołnierze jednostek specjalnych, zwiadowczych, piloci, ale także każda osoba, która znajdzie się w zagrożonym rejonie, gdzie prowadzony jest konflikt zbrojny.
W trakcie każdej misji może dojść do sytuacji, w której żołnierz zostanie sam odcięty od swojego oddziału. Kurs SERE ma ich przygotować na taką sytuację. W trakcie szkolenia uczą się nie tylko jak przetrwać w lesie, ale także co zrobić gdy dostaną się do niewoli.
Same techniki survivalu klasycznego tylko w małej części są i mogą być wykorzystane przez ukrywającego się na tyłach wroga żołnierza lub pilota. Zadaniem żołnierza na tyłach wroga jest jak najszybsza ucieczka oraz powrót do własnych linii, dlatego nie może on np. palić wielkiego sygnalizacyjnego ogniska, jak to ma miejsce w klasycznym survivalu. Istotne jest tutaj skrytość działania i szybkość przemieszczania we właściwym kierunku. Tym właśnie różni się survival od sztuki SERE.
Jak zrobić wojskowy kompot z owoców dzikiej róży?
Obserwacja przyrody i przebywanie wśród niej daje możliwości nauczenia się różnych technik przydatnych w sztuce przetrwania. Umieć znaleźć i oczyścić wodę, rozpalić ogień, by wykorzystać go do własnych potrzeb, zbudować schronienie, w którym przetrwasz noc oraz znaleźć i przygotować jedzenie.
Są to podstawy survivalu, które żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej uczyli się wspólnie z żołnierzami Marynarki Wojennej na Pomorzu.
Na początku poznać trzeba teren, w którym będą prowadzone zajęcia. Ważne jest nie tylko ukształtowanie terenu, czy newralgiczne punkty, ale i przede wszystkim fauna i flora.
Jesienią jest ogromny przekrój pożywienia. Możemy znaleźć je nawet w naszym najbliższym otoczeniu i zrywać prosto z krzaka. Zapewnia ono jedzenie i dostarcza cennych witamin
- tłumaczy Bartek, jeden z instruktorów kursów survivalowych z Błękitnej Brygady.
Jak tłumaczy instruktor jesień to wyjątkowo "bogata" pora roku. Począwszy od upraw rolnych, przez kukurydzę, buraki, ziemniaki, marchew aż do pożywienia, które rośnie na dziko, i którego nie brakuje nawet w lesie.
Orzechy, buczyna, dzika marchew, igliwie sosny czy dzika róża to tylko niektóre z roślin mogące zapewnić pożywienie. Na przykład rokitnik, a właściwie jego żółte kulki - jest do spożycia na surowo i do ugotowania. Można zrobić z tego napar
- podkreśla Bartek.
Mieliście kiedyś okazję spróbować własnego kompotu z owoców dzikiej róży?
Pozbywamy się pestek, bo tylko miąższ nadaje się do zjedzenia. Dzika róża nadmorska w tym okresie jest już miękka, a zwykła pospolita potrzebuje przymrozków, które sprawiają, że ten miąższ jest miękki. Możemy z tego zrobić napar, kompot, a później po wypiciu te owoce najzwyczajniej zjeść
- tłumaczy żołnierz.
Musimy jednak pamiętać o tym, żeby tych produktów nie spożywać w dużych ilościach.
Buczynę, która ma bardzo dużo wartości odżywczych i występuję praktycznie wszędzie, możemy jeść, ale w małych porcjach. Gdy zjemy jej więcej będziemy mieli bóle głowy i mdłości
- podkreśla instruktor.
Jednym z podstawowych ziół jest pokrzywa. Można zrobić z niej herbatę, można z niej zrobić pożywienie. Wystarczy sparzyć gorącą wodą i zjeść. Wierzba to naturalna polopiryna S. Jej kora ma właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne. Jeżeli podczas działań nie mamy dostępu do środków medycznych, to taki wywar na pewno podreperuje nasze zdrowie.
Wymienione rośliny to przede wszystkim źródła witamin i wartości odżywczych, które budują naszą odporność, nasze zasoby energii.
Na bazie tych wszystkich rzeczy, które mamy w terenie możemy przetrwać, przeżyć, utrzymać nasz organizm w jak najlepszej kondycji jak najdłużej
- podsumowuje Bartek.
Od siebie dodam, że nigdy sami nie powinniśmy próbować jeść nieznanych nam roślin lub roślin, co do których nie mamy pewności. Może się to dla nas bowiem skończyć tragicznie.
Zaczęło się w czasie II Wojny Światowej
SERE to program szkoleniowy, który przygotowuje personel wojskowy do przetrwania i powrotu z honorem w scenariuszach pozostania za liniami wroga.
Program obejmuje umiejętności przetrwania, unikania schwytania oraz techniki ucieczki z niewoli. Kurs został formalnie ustanowiony przez Siły Powietrzne USA pod koniec II wojny światowej.
Podczas wojny wietnamskiej powstała wyraźna potrzeba szkolenia wojskowych z przetrwania w dżungli. Pojawi się też problem przebywania w niewoli.
Kursy SERE w Wojsku Polskim
Obecnie kursy SERE są standardowym szkoleniem dla wojskowych w wielu armiach świata. Same kursy mają różne scenariusze i kilka poziomów trudności.
Szkolenie prowadzone jest na trzech poziomach: A, B, C. Pierwsze z nich, to szkolenie teoretyczne, obowiązujące każdego żołnierza. Poziom B przypomina elementy teorii, ale głównie skupia się na ich praktycznym wykorzystaniu w terenie. Szkoleni spędzają kilka dni w terenie lesistym, z ograniczonym dostępem do wody i pożywienia. Na zakończenie, instruktorzy podsumowują działania kursantów. Poziom C skierowany jest do instruktorów.
Szkolenie SERE na poziomie C jest jednym z najbardziej wymagających w Wojsku Polskim i jednocześnie sztandarowym kursem, który prowadzą zaawansowani instruktorzy SERE w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.
Kurs C jest naprawdę ekstremalnie trudny. Np. wiosną tego roku na pierwszym dniu do szkolenia stanęło 32 kandydatów z różnych jednostek wojskowych. Ostatecznie do kursu zakwalifikowało się 21 żołnierzy.
Szkolenie złożone z trzech etapów kończy się weryfikacją umiejętności podczas 9-dobowych zajęć. W czasie etapu sprawdzającego żołnierze w warunkach zbliżonych do realnych muszą wykazać się umiejętnościami w zakresie przetrwania w warunkach środowiska naturalnego (Survival) w tym budowy schronień, rozpalania ognia, sygnalizacji, pozyskiwania i uzdatniania wody oraz zdobywania i przygotowywania pożywienia.
Przez trzy doby unikania (Evasion) kursanci starają się w skryty sposób, zamaskowani dotrzeć do wyznaczonego rejonu. Cały czas są ścigani przez przeciwników, w których wcielają się wykwalifikowani żołnierze z grup pościgowych, wspomaganymi przez przewodników z psami bojowo-tropiącymi.
W kolejnym etapie zmęczeni walką żołnierze dostają się do niewoli, gdzie podczas kilkudziesięciogodzinnej symulowanej niewoli instruktorzy sprawdzają ich umiejętności przeciwdziałania wykorzystaniu (Resistance).
Ostatnim elementem praktycznym jest współdziałanie z siłami, które przybyły "odbić" kursantów (Extraction), przy użyciu śmigłowców.
Szkolenie SERE na poziomie C kończą, najbardziej zmotywowani i zdeterminowani żołnierze. Motto kursu brzmi: Przetrwanie nie jest obowiązkiem - jest przywilejem tych, którzy o nie walczą.
Zdjęcia: st. szer. Piotr Pytel