Nadchodzi sequel Breath of the Wild. Nintendo podało datę premiery nowej gry z serii The Legend of Zelda
Nie Breath of the Wild 2, a Tears of the Kingdom. Wiemy, kiedy posiadacze konsoli Nintendo Switch zagrają w z dawna wyczekiwaną nową odsłonę Legend of Zelda.
Po dzisiejszym Nintendo Direct nie spodziewałem się wiele. Odpaliłem transmisję niejako z zawodowego obowiązku, zastępując kolegę, który akurat jest na urlopie. Tymczasem Nintendo sypnęło zapowiedziami, które sprawiły, że znów zechciałem kupić Switcha, w tym najważniejszą – datą premiery kontynuacji The Legend of Zelda: Breath of the Wild.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom oficjalnie. Znamy datę premiery.
Wszyscy liczyli na to, że kontynuacja bodajże najlepszej gry na konsolę Nintendo Switch zadebiutuje wespół z odświeżonym Switchem OLED. Jak dobrze wiemy, tak się jednak nie stało, a swoistym „system-sellerem” Switcha OLED stał się Metroid Dread. Nintendo zaś w lakonicznym oświadczeniu oznajmiło, iż prace nad sequelem Breath of the Wild trwają, lecz efekty zobaczymy dopiero na wiosnę 2023 r.
Podczas dzisiejszego Nintendo Direct poznaliśmy nie tylko dokładną datę premiery, ale także tytuł kontynuacji kultowej gry. The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – taki tytuł będzie nosić nowa produkcja, zaś zagramy w nią 12 maja 2023 r.
Zwiastun póki co zdradza bardzo niewiele, może prócz tego, że nowa gra zostanie utrzymana w stylistyce Breath of the Wild. Ciekawa jest za to data premiery. Wielu graczy spodziewa się, że wraz z premierą Tears of the Kingdom Nintendo zaprezentuje także nową odsłonę konsoli – czy to Switcha Pro, czy też Switcha 2. Pozornie wiosenna data premiery może przekreślać te nadzieje: w końcu najlepszym czasem na prezentację nowego sprzętu jest jesień, by mogła się dobrze sprzedać w okresie przedświątecznym. Nintendo jednak gra według własnych zasad; oryginalny Switch zadebiutował przecież w marcu 2017 r. i do dziś pozostaje najlepiej sprzedającą się konsolą na świecie, toteż Japończycy raczej nie muszą się przejmować wstrzeleniem się w konkretny okres – kiedy by nie pokazali nowej wersji konsoli, i tak będzie hit.
Nintendo Direct obfitował w ciekawe zapowiedzi.
Może nie był to najlepszy z Directów, ale kilka gier przykuło moją uwagę i sprawiło, że znów zapragnąłem kupić Switcha. Oczywiście zapowiedź nowej Zeldy sama w sobie wywołała srogie FOMO, ale nie tylko.
Bardzo cieszy zapowiedź Octopath Traveler II. Pierwsza odsłona to cudowna gra, w której spędziłem wiele godzin i która pierwotnie debiutowała jako gra na wyłączność na Switcha. Trudno się zresztą temu dziwić, bo to produkcja wprost stworzona do grania w nią na handheldzie.
Wielkimi krokami nadchodzi też kolejna odsłona kultowej serii Fire Emblem. W Fire Emblem Engage zagramy już w styczniu 2023 r.
Miłośników gier akcji na pewno ucieszy zapowiedź Bayonetty 3. „Duże” konsole mają Dantego i Devil May Cry, a Switch ma Bayonettę. Dla miłośników gatunku to pozycja obowiązkowa.
Perełką, którą zdecydowanie warto sprawdzić gdy już się ukaże na Switchu, jest Ib. Ten niezwykły horror psychologiczny z absolutnie cudowną muzyką zadebiutował na pecetach dekadę temu, a teraz trafia na Switcha w odświeżonej wersji. Ib zebrało dookoła siebie zaskakująco silny fandom jak na tak niszową produkcję, więc można się spodziewać, że zainteresowanie będzie ogromne.
Nintendo zaprezentowało też czwartą odsłonę kultowej serii Pikmin. Osobiście nigdy nie rozumiałem tego fenomenu (podobnie jak fenomenu Mario, tak po prawdzie), ale dla wiernych fanów Nintendo gwiazdka przyszła wcześniej.
Niezwykle ciekawie zapowiada się też nowa produkcja od twórców Dangaronpy. Co prawda Enigma Archives: Raincode wykorzystuje tematy do bólu ograne w japońskich produkcjach, jak nadprzyrodzeni detektywi czy shinigami, ale zapowiada się na intrygujące połączenie gry logicznej z elementami akcji i eksploracji, a wszystko to w typowo, ahem, switchowej oprawie graficznej.
Lista gier, dla których warto kupić Switcha, wciąż się wydłuża. Patrząc na to, jak bardzo konsola Nintendo odstaje pod względem technologicznym od konkurentów tej generacji, to wręcz nieprawdopodobne, że przez pięć lat zdołała nie tylko przetrwać, ale też strącić Xboxa i PlayStation z piedestału. Widocznie Nintendo rozumie coś, czego konkurencja nie potrafi dostrzec – że gry to coś więcej, niż tylko ociekające fajerwerkami graficznymi tytuły AAA, w które wielkie korpo inwestuje miliony dolarów.
Wszystkie zapowiedzi pokazane podczas dzisiejszego Nintendo Direct można obejrzeć na poniższym wideo: