Wyschło 60 rzek, a wodę pitną trzeba dowozić. Takich upałów jak w Chinach nikt jeszcze nie widział
Zmiany klimatu to określenie, które jest odmieniane już w każdy możliwy sposób. Niestety wszystko wskazuje na to, że z roku na rok nie tylko z określeniem, ale także z tym co ono określa będziemy mierzyć się coraz bardziej. Chiny właśnie poznają prawdziwą skalę problemu.
Rozwój ekonomiczny i gospodarczy Państwa Środka nie ma sobie równych. Chiny rozwijają się niemal w każdym sektorze gospodarki. Co więcej, z kraju, który tylko obserwował podbój kosmosu przez Stany Zjednoczone i Rosję, w ciągu zaledwie dekady Chiny stały się jednym z liderów, który powoli, ale systematycznie wychodzi na prowadzenie w podboju kosmosu, zarówno tego bezzałogowego jak i załogowego.
Trochę się gorąco w tym roku zrobiło
O chłodnej pogodzie i jakichkolwiek opadach deszczu większość Chińczyków już zdążyła zapomnieć. Od kilku miesięcy większa część kraju, w którym żyje 1,40 mld ludzi boryka się z potężnymi falami upałów i z niemal zerowymi opadami. Poziom wód w zbiornikach i rzekach spadł do historycznie niskich poziomów. Zużycie energii związane z używaniem klimatyzatorów doprowadziło do sytuacji, w której wiele fabryk musiało wyłączyć produkcję z powodu braku energii elektrycznej. O uprawach lepiej już nie mówić.
Sytuacja dotyka przede wszystkim mieszkańców Chin, ale nie ma co się oszukiwać, to co się dzieje w Chinach będzie miało wpływ na cały świat. To z kolei może oznaczać początek kolejnego kryzysu żywnościowego oraz ponowne w ciągu ostatnich kilku lat zerwanie łańcuchów dostaw, których odbudowa wymaga potem wielu miesięcy ciężkiej pracy.
Przez ostatnie dwa miesiące Chińczycy notowali rekordowe temperatury, sięgające w wielu miejscach 40, a nawet 45 stopni Celsjusza. Taką właśnie temperaturę zanotowano zaledwie kilka dni temu w Chongqingu.
Władze Chin wskazują, że jest to najgorętsza fala upałów w kraju od 1961 r., kiedy to rozpoczęto regularne pomiary. Co więcej, jest ona rekordowa pod względem temperatury, ale także pod względem długości trwania. Efekt? Ponad sześćdziesiąt rzek wyschło całkowicie, w wielu miejscach wodę pitną trzeba dowozić, bo źródła naturalne wyschły. Co więcej, rekordowo niskie stany wód sprawiły, że spadła ilość energii generowanej z hydroelektrowni.
Choć geoinżynieria atmosfery należy do kontrowersyjnych mechanizmów, Chiny planują rozpocząć zasiewanie chmur aerozolami, aby sztucznie wywołać opady deszczu, niezależnie od tego czy będzie to miało swoje skutki uboczne w przyszłości, czy też nie. Jak na razie naukowcy nie mają jednoznacznej opinii co do tego, jak rozpraszanie aerozoli w atmosferze długofalowo wpłynie na środowisko.
Nie tylko Chiny
W Europie wcale nie jest lepiej. Naukowcy wskazują, że obecnie trwająca fala upałów jest największą od ponad pięciuset lat. Taki stan rzeczy powinien przekonać nawet największych sceptyków do tego, że klimat się zmienia, a my mu w tym bardzo pomagamy. Patrząc na to, jakie wysiłki podejmujemy, aby walczyć z tymi zmianami, możemy być pewni, że w najbliższych latach trend się nie odwróci, i to, co dzisiaj jest ekstremalne, za dekadę będzie normą. Wtedy jednak będziemy mierzyli się z innymi ekstremami.
Zdjęcie główne: humphery/shutterstock