W Polsce powstał mural-pogromca Tesli. Jest realna obawa o zdrowie
Boimy się sztucznej inteligencji i tworzonych przez nią treści, a tymczasem prawdziwe zagrożenie czai się na zewnątrz - w pole wyprowadzić może mural na śmietniku.
Jakiś czas temu Microsoft przeprowadził test, którego uczestnicy mieli 15 prób na wskazanie, czy widzą zdjęcie, czy grafikę wygenerowaną przez AI. Jak smutno zauważył Maciej Gajewski, wyniki obnażyły bolesną prawdę: średnia skuteczność wyniosła zaledwie 62 proc., czyli ledwie powyżej rzutu monetą.
To surowy policzek dla naszej technologicznej pewności siebie - zwłaszcza gdy pamiętamy, że systemy generatywne z każdym miesiącem stają się lepsze w maskowaniu własnych niedoskonałości – komentował mój redakcyjny kolega.
Ciekawe, jakie byłyby wyniki, gdyby badanie przeprowadzono w Pabianicach
Tam namalowane na budynku gospodarczym drzewo łatwo da się "pomylić z prawdziwością". A przynajmniej tak jest według niektórych mieszkańców.
Znany w województwie artysta posługujący się pseudonimem Kruk przygotował swoją nową pracę, która współgra z wystającym zza budynku drzewem. Na grafice chodnik dalej się ciągnie, jest błękitne niebo, a roślinę widać w całości. "Wreszcie jakiś prosty chodnik w tym mieście" – ironizuje jeden z komentujących.
Nie wszystkim jednak do śmiechu. "Teraz tylko trzeba będzie poczekać aż życie 'namaluje' rozpędzonego rowerzystę" – pisze inny. "Żeby ktoś głową nie przebił muru jak będzie jechał na rowerze lub hulajnogą, bo chodnik niby jest, ale tak naprawdę go nie ma" – również martwi się mieszkanka.
Autor muralu nie odpowiada za ewentualne powikłania związane z interakcjami z muralem – odpowiada w komentarzu artysta, niby pół żartem, ale kto wie, czy też na wszelki wypadek jednak nie pół serio.
O zaniepokojonych komentujących napisał nawet lokalny pabianicki serwis. A może te obawy nie są wyssane z palca. Niewykluczone, że pabianiczanie mają w pamięci filmik zagranicznego youtubera, który uwiecznił, jak rozpędzona Tesla na autopilocie wbija się w płachtę z wyrysowaną drogą, niczym kojot w pogoni za Strusiem Pędziwiatrem. Jeszcze okaże się, że systemy dadzą się nabrać również w Pabianicach i nie wychwycą zbliżającej się przeszkody. Kraksa pod blokiem to coś, czego lepiej unikać.
Żarty na bok. Zieleń na murze dobrze pokazuje, czego potrzebują mieszkańcy
Niewykluczone, że wiele z tych komentarzy pisanych było z ewidentnym przymrużeniem oka, ale patrząc na to, co dzieje się w sieci, dopuszczam każdą ewentualność. Warto się jednak na takiej ulicznej sztuce zatrzymać na dłużej i na poważnie. Sporo podobnych grafik przedstawia ptaki, łąki, wodę i błękitne niebo.
Kiedy mieszkałem na jednym z łódzkich osiedli właśnie takie obrazy zdobiły wiele bloków. Kontrast był wręcz zabawny. Z jednej strony ruchliwa ulica, z drugiej – sielski krajobraz. Albo jezioro, albo drewniane wiatraki, pagórki, wieś zaciszna, wieś spokojna.
Owszem, wewnątrz osiedla i tak było sporo zieleni, więc mieszkańcy mimo wszystko nie mieli prawa narzekać, bo są miejsca, gdzie pod tym względem jest zdecydowanie gorzej. Malunki i tak wyrażały naturalną ludzką potrzebę bliskości z naturą. Nawet, jeżeli to namiastka w postaci grafiki na bloku, tak dalekiej od rzeczywistości. Sama bliskość ruchliwej drogi stanowiła potrzebę, by odpowiedzieć sztuką, dać wyraz temu, za czym się tęskni i czego potrzebuje.
Niektórzy twierdzą, że przyrodę może i lubimy, ale tylko na obrazkach
Za to w rzeczywistości trawa musi być wykoszona, drzewo przycięte, nic nie może przeszkadzać – zabawne, że nawet na pabianickim muralu z drzewem trawnik jest bardziej porośnięty niż w rzeczywistości. Może nie ma w tym przypadku.
A skoro przyroda w praktyce niektórym przeszkadza, to nic dziwnego, że grafika z drzewem wzbudziła emocje i obawy. Nierzadko i tak zieleń jest postrzegana: jako pewne zagrożenie i źródło trosk, nieszczęść, kłopotów. Nawet fałszywego drzewa trzeba się bać.
