Raz spróbujesz i nie będziesz chciał wrócić do zwykłego odkurzacza. Dreame Bot W10 - recenzja
Robot sprzątający z funkcją mycia podłogi to urządzenie, bez którego z pewnością można się obyć. Gdy jednak raz go wypróbujesz, nie będziesz chciał wrócić do zwykłego odkurzacza i mopa.
Od kilku lat walczyłem z pokusą nabycia robota sprzątającego. Skutecznie zniechęcało mnie kilka argumentów, które przygotowałem na poczekaniu, by zracjonalizować niechęć do wydania sporych pieniędzy na tego typu urządzenie.
Po pierwsze, sprzątanie ogarniałem za pomocą dobrej jakości odkurzacza pionowego, który nie tylko zawsze mam pod ręką, ale sprzątnięcie nim 50-metrowego mieszkania zajmuje nie więcej niż 15 minut.
Po drugie, ważniejsze, miałem przekonanie, że moje mieszkanie nie jest przygotowane do pracy robota. „Z pewnością napotka zbyt wiele przeszkód na swojej drodze, by czyścić podłogę efektywnie” – przekonywałem sam siebie. Takie poczucie wzmacniał fakt, że dość dawno temu testowałem urządzenie tej kategorii i nie zachwyciło mnie skutecznością, a wręcz wzmogło obawy.
Czas leci, technologia się rozwija i dotarł do mnie robot sprzątający Dreame Bot W10, który zmienił moje podejście do tematu.
Dreame Bot W10 - co potrafi ten robot sprzątający?
Odkurza i myje podłogi - można by stwierdzić lakonicznie. Gdy jednak po pierwszym uruchomieniu popatrzymy, z jaką gracją i – chciałoby się powiedzieć – mądrością robot przemierza mieszkanie, sceptycyzm mija.
Droga, którą przemierza Dreame Bot W10 wydaje się być na początku chaotyczna. Wystarczy jednak spojrzeć na mapę stworzoną przez odkurzacz, by dostrzec sens każdego przejazdu. Jeszcze przyjemniejsze jest obserwowanie, jak robot radzi sobie z przeszkodami. Nie tylko potrafi je ominąć, ale też dotrzeć tam, gdzie na pierwszy rzut oka nie powinien się zmieścić. W ten sposób Dreame posprzątał pod łóżkiem czy fotelem i w skomplikowanym tańcu poradził sobie z krzesłami ustawionymi pod stołem jadalnym (tak, wiem, mogłem je usunąć). Warto przy tym wspomnieć, że obudowa robota zbudowana jest w taki sposób, że jej kontakt np. z nogą krzesła jest amortyzowany przez coś, co można nazwać zderzakiem. Sprawia to, że urządzenie nie uszkodzi mebli i vice versa, że te ostatnie nie popsują odkurzacza.
Umiejętność lawirowania w lesie domowych przeszkód to zasługa technologii LIDAR, czyli - w uproszczeniu - pomiaru odległości za pomocą lasera. Dreame Bot W10 stworzy mapę sprzątania nawet 3 pięter, dlatego poradzi sobie w domu wielokondygnacyjnym.
Algorytm odpowiadający za dobór i optymalizację trasy może oczywiście fascynować. Zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że umiejętność poruszania się po mieszkaniu jest efektem wieloletniej pracy naukowców. Można tu wspomnieć o twórcy robotyki behawioralnej, Rodney’u Brooksie, który wpadł na pomysł, że roboty powinny operować zgodnie z podejściem oddolnym. W myśl takiej filozofii po pierwsze, powinny unikać przeszkód, po drugie, krążyć po otoczeniu i na najwyższym poziomie, eksplorować świat.
Urządzenie nie jest sterowane odgórnie, ale tworzy reprezentację świata - w przypadku robota sprzątającego jest to zbudowany przez oprogramowanie obraz naszego mieszkania. Jednocześnie taki odkurzacz poprawia za każdym razem swoje działanie, przetwarzając docierającego do niego nowe informacje.
Dreame Bot W10 - jak to sprząta?
„Zaraz” – powie ktoś – przecież każdy dostępny na rynku robot odkurzający potrafi mniej więcej to samo: sporządza mapę mieszkania i dostosowuje trasę przejazdu. Nie każdy z nich jednak potrafi równocześnie odkurzać i myć podłogę. A jeszcze rzadziej zrobić to tak dobrze.
Dochodzimy do najważniejszego pytania: jak sprząta Dreame Bot W10? Może robić to w 3 trybach. W pierwszym tylko odkurza, w drugim wyłącznie mopuje, a w trzecim robi obie rzeczy równocześnie.
Z poziomu aplikacji Mi Home możemy wybrać dogodny tryb sprzątania, mając oprócz tego do wyboru 4 poziomy mocy ssania: cichy, standardowy, mocny i turbo. Najczęściej używałem robota w trybie mocnym i byłem zaskoczony stosunkowo cichą pracą urządzenia. Na tyle cichą, że nie przeszkadzała mi w pracy przy komputerze. Maksymalna siła ssąca to 4000 Pa, co zapewnia bardzo skuteczne sprzątanie.
Zaskoczeniem był dla mnie też fakt, jak dobrze robot radzi sobie z odkurzaniem kociego żwirku, z którym często przegrywa odkurzacz ręczny. Gdy Dreame wjechał do łazienki, posprzątał ją znacznie szybciej i dokładniej niż robię to sam odkurzaczem ręcznym. Równie dobrze radził sobie z kocią sierścią, a zachęcony jego skutecznością zacząłem mu „podsypywać” inne efekty kociej obecności w domu człowieka, np. wyrwane ostrymi pazurami tekturowe skrawki drapaka. Dla odkurzacza nie stanowiły one poważnego wyzwania. Ostatecznie wysypałem na podłogę cukier, z którym również sobie poradził. Należy przy tym pamiętać o specyficznym sposobie pracy sprzętu. Przemierza on opracowaną trasę i w pierwszej chwili można odnieść wrażenie, że za pomocą szczotki bocznej rozrzuca część zabrudzeń. Na efekt trzeba więc poczekać do końca cyklu. Po przebyciu całej trasy na podłodze nie został nawet jeden kryształek cukru.
Nie mam w domu dywanów, ale powinienem wspomnieć o funkcji ich wykrywania. Gdy sprzęt wykryje, że wjechał na dywan zwiększa maksymalnie moc ssania. Istnieje też opcja wyłączenia odkurzania tego typu powierzchni z poziomu aplikacji.
Jak Dreame Bot W10 radzi sobie z myciem podłóg? Ten wątek należy rozpocząć od omówienia mechanizmu sprzątania, na który składają się 3 elementy.
W stacji dokującej znajdują się 2 zbiorniki na czystą i brudną wodę o pojemności 4 litrów każdy. Z kolei w samym odkurzaczu wirują 2 obrotowe nakładki mopujące z dociskiem do podłogi rzędu około 1 kg. Pracują one z prędkością 180 obrotów na minutę.
Pady myjące to ważny wyróżnik modelu W10. Obrazowo rzecz ujmując, mycie podłogi nie ogranicza się do jej „głaskania” mokrym mopem. Co to oznacza w praktyce? Że sprzęt poradzi sobie np. z plamami po kawie czy herbacie. Nie robią na nim wrażenia również świeże zabrudzenia. Oszczędziłem sobie próby rozbicia jajka na środku kuchni, ale podobno taką też przechodzi.
Aplikacja pozwala wybrać 3 tryby wilgotności podkładek mopujących. Pierwszy z nich sprawia, że mop jest lekko suchy, w drugim jest nawilżony, a w trzecim mokry. W przypadku mocnych zabrudzeń należy wybrać ten ostatni stopień wilgotności.
Stacja dokująca modelu W10 posiada moduł czyszczący pady. Gdy robot wraca do niej, uruchamiany jest tryb samooczyszczenia - mopy są nawilżane czystą wodą, a brudna zostaje wypompowana do przeznaczonego na nią zbiornika. Dodatkowo podkładki myjące są suszone gorącym powietrzem.
Zbiorniki wygodnie się obsługuje i łatwo je wyczyścimy. Podobnie rzecz się ma z pojemnikiem na nieczystości i szczotkami w samym robocie.
Akumulator w tym modelu ma pojemność 6400 mAh. Producent zapewnia, że przekłada się to na 300 metrów kwadratowych przepracowanych na jednym ładowaniu. Rzecz jasna odkurzacz wróci samodzielnie do stacji dokującej, gdy konieczne będzie ładowanie akumulatora.
Dreame Bot W10 - jak obsługuje się robota sprzątającego?
Centrum dowodzenia jest aplikacja Mi Home stworzona przez Xiaomi. Znajdziemy tu szereg ustawień pozwalających dostosować pracę robota do naszych potrzeb. Na ekranie głównym możemy obejrzeć stworzoną przez urządzenie mapę mieszkania. Mamy też podgląd historii czyszczenia ze statystykami pracy. Oprogramowanie wskaże także stopień zużycia akcesoriów - szczotek, padów mopujących i filtrów.
Aplikacja pozwala tworzyć harmonogramy sprzątania. Możemy przy tym wybierać, czy odkurzacz posprząta całe mieszkanie, czy też konkretne pomieszczenie. Decydujemy również o kolejności odwiedzania pomieszczeń. Harmonogram umożliwia wybór dni tygodnia i godzin pracy. W razie potrzeby możemy wysłać robota doraźnie w dowolne miejsce, by posprzątał wybrane pomieszczenie.
W aplikacji wskażemy robotowi strefy zakazane, gdzie nie będzie miał wstępu oraz postawimy wirtualne ściany, by zapobiec np. opuszczeniu mieszkania. Dodatkowo, z racji funkcji mopującej, możemy określić także strefy, gdzie nie będzie się odbywać czyszczenie na mokro.
Dreame Bot W10 – czy warto kupić?
Na korzyść modelu Dreame Bot W10 wskazują wspomniane wcześniej zaawansowane możliwości sprzątania. Szczególnie zwraca uwagę dobra skuteczność mycia podłóg i radzenie sobie również z plamami np. po kawie. Wysoka siła ssąca w połączeniu z szeroką, prawie 20-centymetrową szczotką główną zapewnia z kolei dobrą wydajność pochłaniania nieczystości.
Dreame Bot W10 kosztuje około 4200 zł. Niemało. W tej cenie otrzymujemy jednak odkurzacz, który bardzo dobrze radzi sobie z myciem podłóg, co w przypadku innych tego typu urządzeń jest funkcją dodatkową obok odkurzania. W przeciwieństwie do wielu z nich, model W10 myje podłogi i nie ogranicza się do ich zwilżenia. To główna zaleta i wyróżnik opisywanego odkurzacza. Argumentem ostatecznym jest zaś fakt, że robot praktycznie zwalnia nas z obowiązku codziennych porządków. Docenią to wszyscy, ale zwłaszcza opiekunowie zwierząt domowych.
*Odkurzacz do testów dostarczył dystrybutor INNPRO.