Dane mają swoją grawitację i mogą uwięzić firmy. Jak odpowiedzialnie migrować do chmury

Lokowanie produktu: OVHcloud

Chmura to nie tylko większa elastyczność w konsumowaniu zasobów, zwinność w poruszaniu się po zmieniającym się rynku i krótszy czas dostarczania produktów, ale również duże wyzwania dotyczące odpowiedniego zaplanowania architektury czy uniknięcie problemów, takich uzależnienie od jednego dostawcy.

Dane mają swoją grawitację i mogą uwięzić firmy. Jak odpowiedzialnie migrować do chmury

Dobrymi praktykami i wskazówkami dzieli się Tomasz Sobol, zarządzający produktem w polskim oddziale OVHcloud.

Karol Kopańko, Spider’s Web: Zacznijmy od migracji do chmury. Czy w jej przypadku można mówić o one-size-fits-all? Czy każda firma jest na tyle unikalna, że przenosiny muszą być dostosowywane do jej potrzeb?

Tomasz Sobol, Cloud Product Manager w OVHcloud: O one-size-fits-all w przypadku rozwiązań chmurowych mówić można, natomiast przy firmowych wdrożeniach systemów czy aplikacji tego podejścia nie powinno się stosować.

Dlaczego?

Po pierwsze, sama idea chmury obliczeniowej zakłada skalowanie jej zasobów w górę i w dół, i jednocześnie autodopasowanie się do realnych potrzeb systemowych, co już wyklucza zamkniętą pulę zasobów.

Po drugie, rzadko zdarza się, że firmowe systemy, wielkość i liczba baz danych, liczba użytkowników, a przede wszystkim potrzeby firmy są takie same u wszystkich przedsiębiorców. To z kolei wymaga dostosowania wyjściowych parametrów chmury do takich, które pozwolą aplikacji działać poprawnie i wydajnie.

Po trzecie, wybór jednej strategii chmury i zamawianie wszystkich usług IT od jednego dostawcy może mieć kilka wad, a firmy mogą ryzykować utratę długoterminowej przewagi strategicznej na rzecz krótkoterminowej wygody taktycznej. W szczególności podejście typu "jeden rozmiar dla wszystkich" utrudnia przedsiębiorstwom działanie w zakresie grawitacji danych, braku elastyczności i unikania vendorlokingu.

 class="wp-image-2109936"
Tomasz Sobol, Cloud Product Manager w OVHcloud

Podkreślił Pan dwa ciekawe pojęcia, zacznijmy od uzależnienia od jednego dostawcy (vendor-lock-in), który dziś używany jest jako straszak.

I dobrze, ponieważ wchodząc do chmury powinniśmy również mieć plan na wyjście. Aplikacje i usługi gromadzą dane w konkretnym miejscu i wymagają określonego sposobu bezpiecznego przechowywania. W miarę jak repozytorium gromadzi coraz więcej danych, przedsiębiorstwu coraz trudniej jest przenieść te dane i związane z nimi usługi gdzie indziej. Jeśli wszystkie dane i analizy firmy są scentralizowane w ramach jednego dostawcy chmury publicznej, staje się o wiele bardziej prawdopodobne, że klient stanie się ofiarą narzuconego przez samego siebie uzależnienia. Nie będzie mógł przenieść swoich zasobów bez ponoszenia znacznych kosztów i zakłóceń.

A to właśnie wiąże się z grawitacją danych. Dane przyciągają inne dane, a wokół dużych baz danych często gromadzą się aplikacje i usługi. Nie stanowi to problemu, kiedy wszystkie one rzeczywiście są blisko siebie. Jednak w przypadku dużych dystansów firmy muszą liczyć się z opóźnieniami. Właśnie ten przykład pokazuje, że migracja do chmury wymaga dużej dozy planowania i pracy nad architekturą. Z drugiej strony firmom, które nie posiadają jeszcze ustabilizowanych procesów może być łatwiej budować je od zera w chmurze.

W mojej opinii migracja do chmury i jej łatwość nie zależy tylko od tego czy posiada się ustabilizowane procesy czy też nie. Widziałem problemy z migracją też u doświadczonych firm, jak i tych początkujących w temacie cloud.

Co w takim razie pomaga w migracji?

Na pewno świadomość celu jaki chcemy uzyskać, wiedza o działaniu cloud computingu oraz posiadane kompetencje. Łatwiej proces przesiadki realizować ze wsparciem doświadczonego dostawcy, który jest w stanie odpowiedzieć na listę pytań, a także zaprezentować studia przypadków, które pomogą w procesie decyzyjnym.

Kompetencje nie dotyczą jednak tylko firmy doradczej i integratora, ale również własnego zespołu.

Dokładnie. Brak wiedzy o sposobie działania chmury, modelach rozliczeniowych, narzędziach, zasadach budowania bezpiecznych i odpornych na awarie środowisk to przepis na katastrofę. Zachodnie i skandynawskie firmy kompetencje cloudowe traktują bardzo szeroko i nie skupiają się już tylko na technicznej wiedzy. Cloud Center of Excellecne obejmuje szerokie spektrum wiedzy od technicznych, prawnych, finansowych i bezpieczeństwa firmy. Dziś wybierając dostawcę chmury warto sprawdzić czy we wszystkich z tych obszarów spełnia on nasze oczekiwania.

Później jednak inaczej pracować zaczynają i wewnętrzne zespoły.

Chodzi o nowe podejście do dostarczania usług, które napędza cyfrową transformację. Przykładowo, w on-prem zmiany wprowadza się zwykle w kwartalnych lub rocznych interwałach. Chmura to już raczej ciągła zmiana, co oznacza nowe wyzwania dla pracowników.

Co w takim razie jest największym wyzwaniem?

To zmiana sposobu myślenia w organizacji. Wykorzystanie rozwiązań cloudowych i wchodzących w ich zakres gotowych rozwiązań PaaS (Platform as a Service). To np. zarządzane i skalowalne bazy danych, które znacząco ułatwiają tworzenie aplikacji i systemów.

Chmura generalnie przyspiesza dostarczanie produktów na rynek.

A jednocześnie ułatwia ich utrzymanie i niejednokrotnie zwiększa ich odporność na różnego rodzaje zagrożenia. Dodajmy do tego potężną moc obliczeniową dostępną na żądanie i elastyczność, które sprawiają, że to właśnie możliwość outsourcingu części usług zwiększa operacyjność firm i jest tak kusząca dla przedsiębiorców, którzy mogą skupić się na core businessie i rozwoju firmy.

Dla wielu firm problematyczna jest lokacja serwerów, która określa, gdzie dane są przetwarzane. Czy wystarczy im określenie region lub strefa dostępności?

Lokalizacja danych i ich suwerenność, stają się powoli kluczowymi zagadnieniami podnoszonymi przez instytucje publiczne zarówno na poziomie krajowym jak i europejskim. W chmurze publicznej istnieją regiony, które mają wskazywać, gdzie fizycznie nasze dane się znajdują. Dostawcy dla pełnej transparencji przechowywania danych powinni przedstawić odpowiednie zaświadczenia czy umożliwiać audyty. W praktyce bywa jednak różnie - niemniej w OVHcloud dane znajdują się na terenie UE. To klient wybiera lokalizację, która jest dla niego wygodna, bądź podlega określonej jurysdykcji prawnej, wymaganej np. przez branżę.

A kwestie finansowe? Przeniesienie obciążeń z centrów danych do chmury zmniejsza wydatki kapitałowe (CapEx), ale zwiększa wydatki operacyjne (OpEx). Jaką rolę odgrywa to w budżetach korporacji?

CapEx i OpEx to głównie dwa wskaźniki ważne dla dyrektorów finansowych firmy. W przypadku korporacji oba te wskaźniki są szalenie istotne i trudno jest jednoznacznie powiedzieć czy lepszy jest CapEx czy OpEx, gdyż w dużych firmach potrzebne są zarówno koszty kapitałowe i operacyjne. Niektórym korzystniej utrzymywać własne centra danych i mieć koszty.

Inaczej jest w przypadku mniejszych firm, gdzie inwestycje kapitałowe często blokują rozwój i mają ogromny wpływ na płynność finansową. Bardziej opłaca się im korzystać z usług zewnętrznych i ponosić koszty operacyjne (OpEx).

Chmura obliczeniowa, generując koszty operacyjne, daje również zwinność działania organizacji i minimalizuje ryzyka przy nowych, innowacyjnych projektach, gdzie trudno mówić o zysku czy zwrocie z inwestycji. W przypadku projektów chmurowych, jeśli produkt posiadający tylko kluczowe funkcje (Minimum Viable Produkt) po wejściu w fazę produkcji nie odniesie sukcesu, łatwo można go zamknąć i ograniczyć straty. Gdy jednak taki projekt uruchamiamy przy kosztach kapitałowych, bo wzięliśmy sprzęt na kredyt, zostajemy ze sprzętem i kredytem.    

Migracja do chmury często oznacza również chęć zmiany modelu licencyjnego. Tradycyjnie vendorzy rozliczali się np. za rdzeń procesora lub liczbę użytkowników. W chmurze zdecydowanie naturalniejsze są subskrypcje lub opłaty za wykorzystane zasoby.

To prawda, w chmurach dostarczanych przez zewnętrznych dostawców w większości przypadków zmienia się model rozliczeniowy na subskrypcyjny z opłatami za wykorzystane zasoby. Dodatkowo możemy korzystać z rozliczania godzinowego lub miesięcznego

Kluczowa jest tu transparencja kosztów oraz brak niespodzianek na rachunku za korzystanie z chmury z końcem miesiąca. Dopisałbym to do listy pytań do potencjalnego dostawcy.

To wszystko sprawia, że przedsiębiorcy zyskują skuteczne narzędzia do zarządzania własnymi budżetami i optymalizacji swoich kosztów. Często również, tak jak w przypadku OVHcloud, klienci mogą również korzystać z nielimitowanego łącza w cenie usługi i ochrony Anty-DDoS, która w przypadku własnych rozwiązań wymagałaby dodatkowych nakładów finansowych.

Chmura do tej pory rozwija się w Polsce bardzo szybko i niewiele firm widzi swoją przyszłość poza nią. A jakie perspektywy przed rynkiem mógłby Pan rozrysować?

Polski rynek ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o adopcję chmury obliczeniowej. Nasze ostatnie badania dotyczące wykorzystania i przechowywania danych, przeprowadzone razem z Intelem, pokazały, że nad Wisłą nadal 80 proc. firm przechowuje swoje dane on-premises, uruchamiając tylko nieliczne projekty w chmurze. Biorąc z kolei pod uwagę problem z dostępnością komponentów do budowy serwerów, rosnące ceny energii, coraz większy deficyt po stronie specjalistów od infrastruktury, można prognozować, że przed chmurą obliczeniową w Polsce rysuje się całkiem przyjemny scenariusz.

Lokowanie produktu: OVHcloud
Najnowsze