REKLAMA

Jak wykorzystać kryptowaluty? Od opaski Lionela Messiego, po wirtualne światy rodem z Second Life

Lokowanie produktu: Zonda

Od zdecentralizowanych finansów, po zautomatyzowane kontrakty – najpopularniejsze kryptowaluty już teraz pokazują nam, jak będziemy zarządzali swoimi finansami. Przyjrzyjmy się najciekawszym projektom.

14.09.2021 18.00
Jak wykorzystać kryptowaluty? Od opaski Lionela Messiego, po wirtualne światy rodem z Second Life
REKLAMA

- Zależy nam, żeby rozwijać się w obszarze nowoczesnych rozwiązań i technologii, które pozwalają naszym kibicom aktywnie uczestniczyć w codziennym życiu klubu

– mówił w lutym dyrektor komercyjny Legii Paweł Kokosza, kiedy ogłaszał współpracę Socios.com.

Na jej mocy Legia wyemitowała fan-tokeny $LEG.

Ich kupno było dla fanów stołecznego klubu formą finansowego wsparcia, ale i obietnicą wpływania na decyzje organizacji. Tym samym Legia dołączyła do największych, futbolowych marek, które posiadają swoje tokeny. AS Roma dała kibicom możliwość zadecydowania o kolorystyce klubowego autokaru, a Barcelona o oprawie muzycznej na Camp Nou czy kapitańskiej opasce Lionela Messiego. Ten – po przenosinach do PSG - otrzymał w tokenach część swojego wynagrodzenia.

Kluby premiują posiadaczy tokenów, dzieląc się z nimi najnowszymi informacjami, ekskluzywnymi promocjami czy zniżkami. I dobrze na tym zarabiają. Kibicowskie tokeny Juventusu i PSG osiągnęły obroty rzędu 300 mln dol. w ciągu pierwszej doby. Wszystko to możliwe jest dzięki blockchainowi i opartym o niego tokenom – Chiliz ($CHZ), które kupić można na przykład na giełdzie Zonda.

Chilizy zbudowane zostały na Ethereum, czyli największej platformie dla zdecentralizowanych aplikacji i smart kontraktów.

Platformy smart kontraktów i zdecentralizowanych aplikacji.

Smart kontrakty są jedną z najszybciej rozwijających aplikacji blockchaina. Nie są to jednak zwykłe kontrakty, a komputerowe programy. Przechowuje się je w blockchainie, co niesie ze sobą dwie duże zalety związane z bezpieczeństwem. Smart kontakty są niezmienne, więc po ich zapisaniu trzeba by ogromnej mocy obliczeniowej (ponad połowy całej sieci), aby je zmienić. Są one również odporne na shakowanie – jedna osoba nie będzie w stanie zmienić ich werdyktu, bo inni użytkownicy łatwo wykryją oszustwo.

Smart kontrakty można bardzo łatwo zrozumieć na przykładzie automatów z napojami. Wrzucamy do nich monetę, aby po chwili móc zaspokoić pragnienie. Nie ma tu pośredników i całość następuje automatycznie. Weźmy inny przykład – Kickstartera. To platforma, która łączy ludzi z pomysłami i inwestorów indywidualnych. Obie strony muszą ufać Kickstarterowi. Wspierający ufają, że ich pieniądze trafią do zespołu produktowego, a jeśli projekt nie zbierze wymaganej sumy, to wrócą na ich konta. Zespół wierzy zaś, że Kickstarter nie zachowa pieniędzy dla siebie.

Cały ten proces można jednak zapisać w formie kontraktu. Inwestorzy mogliby wpłacać środki na konto powiązane z kontraktem, a ten automatycznie wypłacałby je pomysłodawcom po osiągnieciu przez nich określonego pułapu realizacji projektu.

Inny przykład dotyczyć może zakupu mieszkania. Dziś wymaga to zaangażowania agenta nieruchomości, kredytu hipotecznego od banku, notariusza i prawnika. To długotrwały i skomplikowany proces, który jednak można w transparentny sposób zapisać w blockchainie, gdzie przechowywane byłyby akty własności lokali. Ich aktualizacja uruchamiałaby się automatycznie, np. po uzyskaniu kredytu. Jeśli nie stać nas na całą nieruchomość możemy zainwestować (już od 50 dol.) w jej ułamek.  Nieruchomości tokenizuje RealT, której produkty cieszą się ogromnym powodzeniem. Witamy w przyszłości!

Ethereum to największa platforma do obsługi smart kontraktów.

Jej kryptowalutą jest ether z kapitalizacją sięgającą 462 mld dol. To właśnie etherem płaci się za moc obliczeniową wykorzystaną do potwierdzenia transakcji – także przy kupnie NFT czy transakcjach z sektora zdecentralizowanych finansów. Popularność obu tych sektorów sprawiła, że tylko w tym roku ether zyskał na wartości ponad 430 proc. Na giełdzie Zonda za jeden ether trzeba obecnie zapłacić 13,4 tys. zł.

Uniwersalność Ethereum sprawia, że na rynku szybko pojawili się konkurenci. Do najważniejszych należy dwójka: Cardano i Polkadot, które zupełnie inaczej podchodzą do potwierdzania transakcji. W przypadku etheru (i bitcoina) mamy do czynienia z protokołem Proof-of-Work (PoW), który wymaga energochłonnych obliczeń w celu rozwiązania problemu natury kryptograficznej.

Cardano i Polkadot bazują zaś na Proof-of-Stake (PoS), w którym potwierdzanie transakcji zależy od tego, ile monet mamy w dedykowanym do tego portfelu. Nie możemy nimi obracać czy sprzedawać, ale również nie trzeba inwestować w drogi sprzęt, który potrzebowałby gigawatów prądu do działania (za co podziekuje nam środowisko naturalne). PoS nie tylko pozwala na zarabianie na zablokowanych środkach, ale również oferuje szybsze działanie i możliwość obsługi większej liczby transakcji, co dziś jest dużym problemem dla Ethereum, które potwierdzać może około 30 transakcji na sekundę. To bardzo mało, biorąc pod uwagę globalne ambicje kryptowaluty. Dlatego jej twórca Vitalik Buterin od lat przygotowuje ją na protokół PoS.

Alternatywy do Ethereum nie ograniczają się jednak tylko do łatwiejszego skalowania. Cardano jest napisaną od zera kryptowalutą, wywodzącą się ze środowiska akademickiego. Obiecuje lekką architekturę, decentralizację i kompatybilność z regulacjami państwowymi. Wymaga jednak opanowania nowego języka do programowania smart kontraktów.

Te obsługuje również Polkadot, integrujący inne blockchainy – w tym Bitcoina i Ethereum. Umożliwia to łatwą komunikację pomiędzy różnymi środowiskami i dobrze wróży na przyszłość. Polkadot nie będzie konkurował z większymi łańcuchami, a zamiast tego z nimi współpracował. Tylko w tym roku DOT (token Polkadot) zyskał na wartości aż 250 proc. Na giełdzie Zonda DOT wycenia się na 111 zł.

Zdecentralizowane finanse

Blockchain to nie tylko możliwość kupowania i sprzedawania kryptowalut. Z jego pomocą zbudować można również szereg usług znanych ze świata tradycyjnych finansów, jak lokaty, kredyty i pożyczki. Tymi ostatnimi zajmuje się projekt Aave zbudowany na Ethereum, w którym zarabiać możemy na uczestnictwie w funduszach pożyczkowych. Aave nie łączy bowiem bezpośrednio pożyczkobiorcy i pożyczkodawcy. Jego użytkownicy biorą udział w „pulach płynności”, z których udzielane są pożyczki. Deponując w nich środki, zyskujemy na stopie procentowej – ta zaś jest tym wyższa, im bardziej rynek potrzebuje płynności.

Aby jej nie utracić, pożyczki są zabezpieczane ponad ich wartość, tj. 10-dolarową pożyczkę w Tetherze musimy zabezpieczyć np. w etherze wartym więcej, niż 10 dol. Wynika to z ogromnej zmienności rynku kryptowalut. Zabezpieczenie jest upłynniane, kiedy jego wartość spadnie poniżej określonego poziomu, np. 80 proc. oryginalnej wartości. Tu można by zadać pytanie – po co pożyczać mniejszą ilość środków niż wartość zabezpieczenia (wystarczy po prostu sprzedać swój ether i mieć 100 proc. jego wartości)? Tym sposobem możemy korzystać ze środków, a jednocześnie wciąż korzystać ze wzrostu wartości zdeponowanego aktywa. Jeśli Ethereum urośnie w czasie spłaty pożyczki o 100 proc., to po spłacie jesteśmy na dużym plusie.

Świat zdecentralizowanych finansów jest pełen ciekawych projektów. Terra (LUNA) wspiera stabilność cenową stablecoinów i smart kontraktów, a Chainlink (LINK) łączy je z zewnętrznymi źródłami danych, np. rynkowymi informacjami o kondycji publicznie notowanych spółek czy wynikach obstawianych meczów czy wyścigów konnych. Chainlink współpracuje również z ubezpieczycielem AXA i instytucjami takimi jak Barclays, BNP Paribas, Fidelity, Societe Generale oraz Santander w celu wymiany informacji.

Świat wirtualny na blockchainie

Czy graliście kiedyś w Second Life? Choć ta wirtualna rzeczywistość najlepsze lata ma już dawno za sobą, to jeszcze w 2018 roku grało w nią pół miliona ludzi miesięcznie. W virtualu mogli nie tylko korzystać z różnych rozrywek, ale również zarabiać, korzystając z wewnętrznej waluty - Linden dolarów. Ekonomia gry była jednak poddawana znaczącej krytyce, kiedy developerzy nie stronili od ingerencji w podaż i zmieniali zasady. Odpowiedzią na te bolączki jest projekt Decentraland, czyli blockchainowa wersja Second Life.

To wirtualna przestrzeń działająca na zasadach DAO – zdecentralizowanej organizacji. Oznacza to, że posiadając jej tokeny (MANA) możemy wpływać na kierunek rozwoju Decentralandu. Im więcej mamy ich w portfelu, tym więcej wart jest nasz głos. Władza została więc dosłownie oddana w ręce ludu.

W Decentralandzie możemy zarządzać swoimi aktywami – działkami czy cyfrowymi przedmiotami. Te pierwsze przeciętnie sprzedają się w cenie 7 tys. dol., choć najdroższa znalazła swojego nabywcę za blisko 1 mln dol. W ten świat angażują się również największe, światowe fundusze. Grayscale, oferujący inwestorom możliwość zakupu bitcoina przez swój produkt depozytowy (wart obecnie 34 mld dol.), stworzył podobne rozwiązanie dla Decentraland, w którym MANA jest główną walutą rozliczeniową.

Zaangażowanie instytucji finansowych dotyczy coraz większej liczby krypto-projektów. W kwietniu bieżącego roku EIP (Europejski Bank Inwestycyjny) poinformował, że współpracując z Goldman Sachs, Santanderem oraz Societe General będzie emitował cyfrowe obligacje z wykorzystaniem Ethereum. Swoje produkty inwestycyjne przygotowują również JPMorgan i cała gama niemieckich funduszy, które aż 20 proc. środków będą mogły lokować w kryptowaluty.

Ich rosnący kurs jest wynikiem coraz większej liczby zastosowań, które pozwalają rozwiązywać rzeczywiste problemy. Najszybciej zdobywają nowych użytkowników w krajach ze słabymi walutami lub trudnościami w dostępie do usług bankowych – stąd duża popularność w Azji i Afryce Subsaharyjskiej.

We wrześniu Salwador oficjalnie uznał Bitcoina za swoją walutę. Każdy obywatel otrzymał też 30 dol. w bitcoinie na osobistym portfelu cyfrowym. Ukraina zalegalizowała niedawno w swoim kraju obrót kryptowalutami, a Panama ma już gotowy projekt prawny tego typu.

Na koniec warto pamiętać, aby przed inwestycją w kryptoaktywa przeprowadzić ich analizę - wystawiamy się bowiem na ryzyko zmian kursowych. Dla bezpieczeństwa należy też wybierać licencjonowane i regulowane giełdy, które przestrzegają zasad AML.

Lokowanie produktu: Zonda
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA