Czekasz na nowego MacBooka? To sobie jeszcze poczekasz - Apple padł ofiarą globalnego braku podzespołów
Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. W tym przypadku nawet gargantuiczne zasoby gotówki nie wystarczyły, by Apple mógł poradzić sobie z globalnym brakiem podzespołów.
23 marca miała odbyć się wirtualna konferencja Apple’a, podczas której mieliśmy zobaczyć nowe iPady. Nie odbyła się.
Min-Chi Kuo, najbardziej wiarygodny analityk posunięć Apple’a, przewidywał premierę 14-calowego MacBooka Pro z Apple Silicon na początku 2021 roku. Tak się nie stało.
Za tymi opóźnieniami nie stoją jednak żadne tajemne siły i nie ma w nich żadnego głębszego zamysłu. Powód jest zgoła prozaiczny: na świecie zabrakło procesorów i innych komponentów elektronicznych, które są niezbędne, by nowe sprzęty Apple’a mogły powstać.
iPad i MacBook padły ofiarą braku podzespołów.
Jak donosi Reuters, te same problemy, które sparaliżowały wielu rywali, jak również branżę motoryzacyjną, dotknęły też najbogatszego giganta tech.
Najbardziej ucierpiał MacBook. Ze względu na braki w łańcuchu dostaw, nowe laptopy Apple’a ukażą się dopiero w drugiej połowie roku. Mowa zapewne o zapowiadanym od dawna 14-calowym MacBooku Pro i odświeżeniu MacBooka Pro 16 z nowymi procesorami Apple Silicon.
Problemy dotknęły jednak również iPada. Nowe tablety Apple’a były już rzekomo na ostatniej prostej, gdy w fabrykach zabrakło wyświetlaczy i ich osprzętu.
Wg raportu Reutersa część zamówień na obydwa sprzęty została przesunięta na drugą połowę roku. Niewykluczone więc, że w pierwszej połowie roku zobaczymy tylko częściowe odświeżenie tabletów Apple’a - np. nowego taniego iPada albo nowego iPada Pro, a drugie urządzenie zadebiutuje w późniejszym czasie.
Co z innymi sprzętami Apple’a?
Raport Reutersa nie zdradza wiele na temat losu innych urządzeń Giganta z Cupertino, których spodziewamy się w tym roku. Zaznacza jedynie, że to najważniejsze - nowy iPhone - nie jest zagrożone opóźnieniami, gdyż Apple zawczasu zabezpieczył adekwatną ilość podzespołów, by produkcji smartfona nie dotknęły opóźnienia.
Globalne braki produkcyjne stawiają jednak pod wielkim znakiem zapytania inne produkty: przede wszystkim te, których premiery spodziewamy się dosłownie na dniach.
Wiemy już, że MacBook Pro 14 nie ukaże się w pierwszej połowie roku, ale co w takim razie z nowym iMakiem? Odświeżone iMaki z ekranami 24” i 32” miały ukazać się w pierwszej połowie roku, i miały być pierwszymi maszynami wyposażonymi w nowe procesory Apple M1X/M2. Niewykluczone jednak, że tak się nie stanie i w pierwszej połowie roku zobaczymy tylko jednego iMaca - mniejszy wariant 24”, który będzie wyposażony w jedyny czip, jaki Apple zdążył już wyprodukować i zabezpieczyć: Apple M1.
Ci konsumenci, którzy wstrzymują się z wymianą swoich stacjonarnych komputerów Apple’a na nowe, prawdopodobnie będą więc zmuszeni poczekać do drugiej połowy roku. Tak samo zresztą jak posiadacze Maców z procesorami Intela i GPU od AMD, którzy potrzebują chipsetu ze znacznie bardziej wydajnym układem graficznym, niż oferuje to Apple M1.
Opóźnienia w produkcji nie są nikomu na rękę.
Jeśli jednak planujesz w najbliższym czasie wymianę komputera na nowy, zdecydowanie warto zagryźć zęby i poczekać, aż problemy z dostępnością czipów przeminą. Jeśli Apple M1 był przedsmakiem tego, co zaoferuje nam Apple Silicon, to nowe Maki z procesorem M1X mogą być prawdziwym trzęsieniem ziemi.
A co do iPadów… na rewolucję i tak się nie zanosi. Tablet Apple’a możesz śmiało kupić także dziś, i na pewno nie będziesz żałować tej decyzji, gdy na rynku pojawią się nowe modele.