Możesz już wydać 1200 zł na polski telefon, który (prawie) nic nie potrafi. Ruszyła przedsprzedaż Mudity Pure
Minął blisko rok, odkąd pierwszy raz zobaczyliśmy minimalistyczny telefon Mudita Pure. Teraz w końcu można go kupić.
Kampania crowdfundingowa na telefon, który „nic nie potrafi”, ruszyła 24 września 2019 r. i osiągnęła błyskawiczny sukces, zbierając pierwsze 100 tys. dol. w ciągu zaledwie godziny. Projekt momentalnie przyciągnął uwagę mediów i konsumentów z całego świata, za sprawą przede wszystkim swojej „dziwności”, jak i osoby założyciela firmy - Michała Kicińskiego, stojącego za CD Projekt RED i sukcesem Wiedźmina.
Mudita Pure, oprócz skrajnego wręcz minimalizmu i przyjaznego dla wzroku wyświetlacza E-Ink, oferuje również najniższy na świecie współczynnik SAR, czym może przyciągnąć tych konsumentów, którzy obawiają się promieniowania elektromagnetycznego, emitowanego przez współczesne smartfony (niesłusznie, ale to temat na odrębną dyskusję).
Czytaj również:
Po udanej kampanii na Kickstarterze Mudita przeniosła się na kolejną platformę - IndieGoGo - gdzie pozostawała w sprzedaży do 8 września 2020 r. Sumarycznie projekt wsparło 1366 osób z 52 krajów, zbierając łącznie 374825 dol., czyli blisko 1,5 mln zł.
Tak ogromne wsparcie dla telefonu, który nie ma nawet przeglądarki internetowej, a kosztował ponad 1000 zł, może rodzić wątpliwości, ale komentarze zadowolonych wspierających są jednoznaczne - chcemy telefonu, który nie będzie nas rozpraszał. A taka właśnie jest Mudita Pure.
Początkowo Mudita Pure miała trafić do klientów w pierwszej połowie 2020 r., ale ze względu na COVID-ową zawieruchę i problemy z dostawami komponentów, premiera została przesunięta na jesień. Teraz, blisko rok od startu kampanii crowdfundingowej, w końcu można zamówić minimalistyczny telefon prosto z Polski.
Mudita Pure trafia do przedsprzedaży.
Na stronie producenta właśnie wystartowała przedsprzedaż urządzenia, w promocyjnej cenie. Firma chce podziękować za wsparcie i oferuje w okresie przedsprzedaży zniżkę 20 proc., co oznacza, że zamiast 1449 zł za telefon zapłacimy 1159 zł.
Urządzenie trafi do nabywców i wspierających „jesienią”, czyli - jak się domyślam - w ciągu najbliższych tygodni.
Kupisz?
Zdaję sobie sprawę, że dla większości osób odpowiedzią na to pytanie będzie jednoznaczne „nie”. A jednak osobiście coraz bardziej rozumiem, dlaczego prawie 1400 osób kupiło ten minimalistyczny telefon i poszukuje urządzenia, które pomoże im odzyskać kontrolę nad własnym czasem, wolne od smartfonowych dystrakcji.
Czy jednak w XXI wieku, gdzie - chcąc czy nie chcąc - jesteśmy non stop połączeni z innymi, rzeczywiście ktokolwiek będzie w stanie korzystać z telefonu, który ogranicza to połączenie do poziomu sprzed dekady? Sam nie mogę się doczekać, by przekonać się o tym na własnej skórze.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.