Przedwojenna Warszawa w kolorze. To dzieło sztucznej inteligencji i warszawiaka
Sztuczna inteligencja potrafi nas, chociaż na chwilę, przenieść w czasie i pokazać, jak wyglądała przedwojenna Warszawa. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie rodowity warszawiak, fotograf ślubny i informatyk — Mariusz Zając.
Od kilku dni w sieci popularność zyskuje film oraz zdjęcia przedwojennej Warszawy. Nie są to jednak zwykłe stare fotografie. Obrazy zostały cyfrowo odrestaurowane i pomalowane przez Mariusza Zająca, który w dużej mierze bazował na aplikacjach ze sztuczną inteligencją. Materiały robią duże wrażenie, pokazując stolicę Polski z innej perspektywy. Perspektywy, który większość z nas nie zna, a tylko nielicznie jeszcze pamiętają. Spytałem autora, jak powstały popularne prace, jak się je koloryzuje i jak bardzo w całym procesie wykorzystywana była sztuczna inteligencja.
Krzysztof Basel: Skąd pomysł, aby zając się koloryzacją starych zdjęć i filmów Warszawy?
Mariusz Zając: Pomysł narodził się całkowicie spontanicznie. Interesuję się fotografią poza wykonywaną na co dzień pracą. Każdą wolną chwilę w domu poświęcam na naukę technik postprodukcji obrazu cyfrowego. Byłem przede wszystkim skupiony na uruchomieniu oprogramowania DeOldify, które zostało napisane w języku Python pod Linuxem. Nie planowałem projektu fotograficznego związanego z rewitalizacją obrazów związanych z przedwojenną Warszawą. Jednak w wyniku testów uzyskałem na tyle ciekawe wyniki, że postanowiłem się nimi podzielić ze znajomymi na Facebooku. Odbiór tych prac był bardzo pozytywny. Znajomi zaczęli samoistnie udostępniać moje zdjęcia na swoich tablicach.
To świetna motywacja!
Dokładnie, zachęciło mnie to do kolejnego testu, tym razem jednak spróbowałem z obrazem ruchomym. Gdy kończyłem montować film wraz ze zdjęciami, byłem już po pierwszym kontakcie z dziennikarzem z Gazety Wyborczej, który jako pierwszy opublikował artykuł na mój temat.
Wybór zdjęć Warszawy do testów też był przypadkiem?
Gdy doszedłem do momentu przeprowadzenia pierwszych testów, wybór zdjęć czarno-białych z przedwojennej Warszawy był dla mnie oczywisty. Jestem rodowitym warszawiakiem. Kiedyś oglądałem je w wersji czarno-białej. Myślałem sobie wtedy, że to byłoby ciekawe doświadczenie, zobaczyć je w wersji kolorowej. To była najlepsza okazja do tego.
Ile czasu średnio zajmuje koloryzacja jednego zdjęcia?
Najtrudniejszą część wykonuje sieć AI, zatem proces jest mocno skrócony. Zdjęcia na sam koniec tylko lekko korygowałem i poddałem procesowi color gradingu, aby nadać im ostateczny filmowy wygląd. Myślę, że nie przekroczyłbym 10 minut na jedno zdjęcie.
Jak wygląda proces koloryzacji?
Proces odbywa się w dwóch programach, które kolorują najpierw obraz, a następnie w kolejnym programie zdjęcie upskaluję nawet sześciokrotnie wzwyż. Co ważne, odbywa się to bez utraty na jakości zdjęcia. Powiem więcej, sieć AI dorysowuje i uzupełnia braki w trakcie procesu upskalingu (np. wrysowuje twarze w postacie rozmazane w oddali). Następnie przygotowaną wcześniej gradację w 3D LUT Creatorze ostatecznie nakładam w Photoshopie.
Co jest największą trudnością?
Największą trudnością jest znalezienie dobrej jakości zdjęć. Nie myślę tutaj o rozdzielczości, chociaż ona też jest ważna. Im lepszy materiał źródłowy, tym lepszy wynikowy. Ważna jest także rozpiętość tonalna danego skanu. Im zdjęcie jest mniej kontrastowe w tonach, tym lepiej. Nie każde po każdej automatycznej koloryzacji wygląda poprawnie. Niektóre wyglądają fenomenalnie, inne już nie.
Skąd wiadomo, jakie były wtedy kolory?
Tak naprawdę nie wiadomo, a zastosowane tu kolory są w pewnym sensie sztuczne.
Co to znaczy? Sam je wymyśliłeś?
Sztuczne w tym sensie, że brązowe spodnie osoby na zdjęciu, wcale nie musiałby być brązowe w rzeczywistości. Chyba nigdy nie dowiemy się, jaki naprawdę miały kolor te spodnie w chwili, kiedy je sfotografowano.
Jak zatem decydujesz o nadawaniu im różnych kolorów?
Kolory są nadawane przez sieć AI, która potrafi zastosować prawdopodobne barwy. Takie, które mogły w danej scenie wystąpić. Tzn. drzewa zostaną zazielenione, niebo i woda będą niebieskie, twarze brzoskwiniowe, a starodawny autobus czerwony. Jako ciekawostkę dodam, że na jednej scenie filmu został utrwalony człowiek o ewidentnie negroidalnych rysach twarzy. Sieć AI poprawnie zinterpretowała postać, koloryzując jej twarz odpowiednio ciemniejszym kolorem. Zauważyli to użytkownicy na wykop.pl, zastanawiając się, czy to nie znany z historii jedyny ciemnoskóry powstaniec warszawski.
Kto jest autorem tych oryginalnych fotografii?
Trzeba by to sprawdzić dokładnie. Zdjęcia, które przedstawiam, pobrałem z darmowych i ogólnie dostępnych galerii internetowych, stron Narodowego Archiwum Cyfrowego, a także fanpejdżu o przedwojennej Warszawie na Facebooku.