REKLAMA

Smartfony zakazywane w polskich szkołach. Dzieci same nie nauczą się z nich korzystać

Zakazu korzystania z telefonów w szkołach chce większość przepytanych przez ministerstwo cyfryzacji nauczycieli i dyrektorów szkół. 

Zakaz korzystania ze smartfonów w szkole
REKLAMA
REKLAMA

Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, 66 proc. szkół już zakazało u siebie korzystania ze smartfonów, kolejne 27 proc. deklaruje, że chce takie obostrzenie wprowadzić w najbliższym czasie. Coraz bliżej nam do Francji?

Smartfon w szkole? Res non grata

Obecnie każda szkoła może w kwestii telefonów komórkowych robić, co chce. Nie ma odgórnych przepisów w tej sprawie, a każda placówka oświatowa na podstawie swoich doświadczeń sama decyduje, jakie reguły korzystania z telefonów chce wprowadzić i to je zapisuje w swoim statucie.

Myśląc o smartfonach, łatwo wpadamy w pułapkę fałszywych analogii. Jednak współczesne telefony komórkowe to nie prosty zamiennik szkicownika, talii do gry w karty czy karteczek sekretnie rzucanych między ławkami. To narzędzia potężniejsze niż cokolwiek, czym my się bawiliśmy (tak, potężniejsze nawet od tamagochi), stworzone do tego, żeby naszą uwagę przyciągać i nie wypuszczać jej tak długo jak tylko się da. Nad tym, żeby aplikacje były jak najbardziej wciągające, pracują zawodowo od lat rzesze ludzi. Jeśli naprzeciwko ich pracy ma stanąć nauczyciel matematyki uzbrojony w całki albo kolega z klasy proponujący rozmowę na żywo o nowym filmie, to to nie jest sprawiedliwa walka. I być może czasami trzeba ich dozbroić zakazami.

Zwolennicy zakazu argumentują, że po wprowadzeniu go na terenie szkoły dzieci zaczynają ze sobą częściej za sobą rozmawiać, bawić się i a nawet, o zgrozo, ruszać. Na lekcjach zaś łatwiej im się skupić, kiedy nie kusi leżący w zasięgu ręki kolorowy telefon.

Dzieci muszą umieć korzystać ze smartfonów odpowiedzialnie, samego się tego nie nauczą

Jest też druga strona tej historii - nie wszystkim nauczycielom w lekcjach smartfony przeszkadzają, wręcz przeciwnie dla niektórych stanowią ważną pomoc naukową. W sieci jest dużo ciekawych zadań przygotowanych dla dzieci, specjalne interaktywne kursy i gry. Do tego nie można zapomnieć, że smartfon to świetne podręczne źródło informacji, narzędzie komunikacji i kreacji, z którego ktoś musi dzieciaki nauczyć korzystać na lekcji albo po niej - w ramach pracy domowej czy dodatkowych projektów.

REKLAMA

Wszystko jedno, czy uważamy, że szkoła ma przede wszystkim wychowywać obywateli do życia w społeczeństwie czy być pierwszym krokiem na ich ścieżce zawodowej, mądre korzystanie ze smartfona powinno być tej ścieżki elementem, także właśnie dlatego, że ze smartfonem łączą się zagrożenia, na które dzieci muszą być przygotowane jako dorośli - fake newsy, agresja w sieci, phishing. Zamykanie oczu i udawanie, że te zagrożenia nie istnieją i nie są wyzwaniem dnia codziennego to droga, która prowadzi do stworzenia społeczeństwa zagubionego w sieci. Całkowite zakazanie korzystania ze smartfona w szkole nie sprawi, że znikną problemy z nim związane, sprawić może za to, że nie będzie przestrzeni, w której można je poruszyć i się z nimi zmierzyć.

Być może nie potrzebujemy ogólnopolskich regulacji, a ostateczne decyzje powinniśmy oddać, jak to jest teraz, w ręce dyrektorów placówek, którzy najlepiej znają swoich podopiecznych. Potrzebujemy za to ogólnopolskiej dyskusji specjalistów, badań i analiz, które pozwolą szkołom podejmować spójne i oparte na wiedzy decyzje.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA