FBI sprawdza twórców Pegasusa. Izraelska firma złamała prawo w Stanach?
NSO Group znalazło się na celowniku FBI. Agenci sprawdzają, jaką rolę firma odgrywała we włamywaniu się na sprzęty amerykańskich obywateli i firm.
Jak informuje Reuters, FBI zaczęło interesować się firmą z Izraela już w 2017 r. Wtedy to agenci biura chcieli dowiedzieć się, czy NSO korzysta zdobytego od amerykańskich hakerów. Choć firma zastrzega, że jej produkty nie mogą być wykorzystywane do śledzenia amerykańskich smartfonów, niektórzy specjaliści od cyberbezpieczeństwa wyrażają swoje powątpiewanie w tej kwestii. Inni twierdzą, że nie tylko mogą, ale że już namierzają.
NSO Group to firma, która znalazła się w świetle reflektorów nie tylko w Polsce.
Firma jest znana w Polsce przede wszystkim jako twórca głośnego Pegasusa, który pozwala włamać się na telefon ofiary i szpiegować ją w sposób szalenie trudny do wykrycia, jednak na świecie od dawna budzi sporo kontrowersji. Choć NSO oficjalnie twierdzi, że udostępna swoje szpiegowskie oprogramowanie tylko rządom i tylko do walki z terrorystami i sprawcami poważnych przestępstw, możliwe, że te dumnie głoszone wartości to tylko teoria. Dziennikarze ostrzegają, że NSO Group sprzedaje swoje produkty także rządom o opinii dalekiej do nieposzlakowanej, a te wykorzystują je do śledzenia aktywistów, członków opozycji czy pracowników nieprzychylnych im mediów.
Według informacji podanych przez Reuters FBI próbuje teraz ustalić, czy jakikolwiek przedstawiciel rządu Stanów Zjednoczonych lub sojuszniczego państwa został zhakowany z wykorzystaniem narzędzi oferowanych przez NSO. Jeśli zaś tak się stało, kto za tymi atakami stoi. W listopadzie zeszłego roku FBI przypomniało uprzejmie, że włamywanie się do telefonów czy komputerów amerykańskich obywateli jest przestępstwem bez względu na to, czy robi to pojedynczy haker, czy grupa hackerska, czy też firma pracująca dla jakiegoś rządu.
Agencja rządowa żywiej zainteresowała się pochodzącą z Izreala firmą po tym, jak Facebook wytoczył przeciwko niej pozew w sprawie wykorzystywania przez nią dziury w zabezpieczeniach WhatsAppa i włamania się z jej pomocą do ok. 14. użytkowników. Ciekawości agentów z pewnością nie ostudziły też rewelacje firmy zajmującej się hakiem na Jeffa Bezosa, za którym stać miał saudyjski książę koronny. Oświadczyła ona, że do włamania się do iPhone'a CEO Amazonu mógł być wykorzystany jeden z produktów NSO. A Bezosowi można sporo zarzucić, ale raczej nie to, że jest terrorystą.
NSO twierdzi, że nie wie nic o zainteresowaniu ze strony FBI i że z firmą nie skontaktowali się amerykańscy przedstawiciele prawa. Zaprzecza także, by to produkt firmy został wykorzystany w haku na Bezosa.