Nowy tryb Filmmaker Mode w telewizorach jest dla mnie absolutnym hitem targów CES 2020
LG, Samsung, Panasonic, Philips i Vizio zjednoczyły się w bardzo słusznej sprawie. Wspólnie będą promować standard obrazu, który zamiast być jak najpiękniejszy będzie jak najwierniejszy zamierzeniom filmowców.
Nie przypominam sobie by którykolwiek z testowanych przeze mnie telewizorów domyślnie był ustawiony tak, jak lubię. A więc z wyłączonym podbiciem kolorów, sztucznym wygładzaniem i wyostrzeniem czy nienaturalnym upłynnianiem. Rozumiem czemu producenci telewizorów tak robią: konsument który nie jest entuzjastą oczekuje właśnie takiego żywego, nasyconego i superpłynnego obrazu.
Ja jednak – i wielu innych mi podobnych – należę do grupy entuzjastów, którzy ekscytują się całą technologią filmu. Na półce z płytami Blu-ray mam wiele tytułów zmiażdżonych przez krytykę za bzdurny scenariusz czy inne elementy, do których lubię wracać – bo podziwiam piękne kadry, pracę kamery, kolorystów i reżysera. Większość telewizorów na domyślnych ustawieniach całą tę pracę wręcz ordynarnie gwałci. Na szczęście zazwyczaj już przełączenie telewizora w tryb Kino, Film czy pod podobną nazwą rozwiązuje część problemów.
W ubiegłym roku stało się jednak coś ciekawego. Znani ludzie kina, w tym moi idole Christopher Nolan i James Cameron, a także Tom Cruise, Paul Thomas Anderson, Ryan Coogler, Patty Jenkins, Martin Scorsese, J.J. Abrams, Ava DuVernay, Judd Apatow, Ang Kee, Reed Moreno i bracia Duffer zaczęli aktywnie zabierać głos w kwestii tego co nowoczesne telewizory robią z ich dziełami. Filmowcy wezwali producentów telewizorów do opanowania się w nakładaniu kolejnych ulepszaczy na obraz.
Ci, jak rzadko kiedy, posłuchali tych apeli. Samsung, LG, Panasonic i Vizio – na co dzień zażarci rywale – wspólnie wprowadzają Filmmaker Mode.
A wszystko to pod czujnym nadzorem UHD Alliance i opracowane wspólnie przez wyżej wymienionych filmowców. Filmmaker Mode tak po prawdzie nie jest specjalną niespodzianką – po raz pierwszy usłyszeliśmy o tym już pół roku temu. Jednak dopiero teraz, na targach CES 2020, pojawiają się pierwsze telewizory z tym trybem.
Tryb Filmmaker Mode, który pojawi się w nowych telewizorach, dbać będzie o wierność obrazu względem intencji reżysera. Wyłączone zostaną wszystkie elementy przetwarzania wideo, które nie mają na celu rekonstrukcji obrazu, a jego nienaturalne upiększanie. Nalezą do nich upłynnianie ruchu, redukcja szumów czy wyostrzanie. Tryb Filmmaker Mode ma zapewnić też absolutną wierność względem oryginału w kwestii liczby klatek na sekundę, kolorów i proporcji ekranu.
Niektórzy producenci wręcz wychodzą przed szereg. Dla przykładu LG zapowiedziało, że jego telewizory po wykryciu że użytkownik włącza film same będą proponować przełączenie się do trybu filmowca – choć oczywiście komunikatu będziemy mogli się pozbyć, jeżeli preferujemy inny tryb. Podobne mechanizmy mają zaimplementować Panasonic i Vizio.
Szkoda tylko, że na liście nietypowych sojuszników zabrakło Sony i TCL. No ale przecież nic straconego: ci zawsze mogą dołączyć do tej inicjatywy. Choć na razie ich produkty będą pozbawione owego Filmmaker Mode. Ja z kolei się bardzo cieszę. Wiem, jestem entuzjastą i pewnie nie każdy mnie rozumie czy wręcz podziela moje upodobania. Jednak każda osoba, która porzuci tryby Żywy i im podobne i doceni estetykę artystów z Hollywood… to coś w rodzaju kolejnej przeciągniętej duszy na tę właściwą stronę. Mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej.