Jak żyć z Samsungiem Galaxy Fold? Oto 5 największych wad i zalet
Minęły ponad dwa tygodnie, w trakcie których Samsung Galaxy Fold był moim głównym smartfonem. Było wiele momentów, w których cieszyłem się z tego urządzenia, ale nie brakowało też codziennych irytacji.
Na Spider’s Web pisałem już o tym, jak Samsung Galaxy Fold sprawdzał się w roli tabletu, przy rozłożonym ekranie. Pisałem też o korzystaniu z przedniego ekranu Galaxy Folda, bo właśnie w ten sposób obsługujemy urządzenie w biegu.
Na zakończenie mojej przygody z Samsungiem Galaxy Fold czas na podsumowanie najlepszych i najbardziej irytujących cech tego urządzenia. Oto one.
Zaleta nr 1: zdjęcia!
A konkretnie ich oglądanie. Tablety są wręcz stworzone do przeglądania fotografii. Naprawdę uwielbiam przeglądać zdjęcia na dużym mobilnym ekranie, szczególnie w większym gronie. Na ekranie Folda kolory, kontrast i czernie wyglądają przepięknie, to w końcu panel Dynamic AMOLED, czyli najlepsza technologia, jaką dysponuje Samsung.
W połączeniu z proporcjami ok. 4:3 i sporą przekątną, całość jest o niebo wygodniejsza niż standardowy smartfon. Właściwie nie ma tutaj porównania. Jeżeli, podobnie jak ja, jesteś fanem fotografii, tablet naprawdę ci się przyda. A Fold jest tabletem, który mamy zawsze przy sobie.
Zaleta nr 2: czytanie.
Wcześniej pisałem, że Fold sprawdza się przy czytaniu nawet lepiej niż Kindle. To zdanie podtrzymuję. Po pierwsze, Folda mamy zawsze pod ręką, a Kindle’a nie. Po drugie, ekran OLED jest co prawda gorszy od e-ink, ponieważ bardziej męczy oczy, ale przy czytaniu książek (nawet w aplikacji Kindle) możemy zmieniać jasność ekranu i kolor tła, dzięki czemu ekran można w szerokim zakresie dostosować do swoich potrzeb.
Maniakom czytelnictwa nadal polecam Kindle’a, ale jeśli idziesz z dzieckiem na spacer i wiesz, że będziesz miał jakieś pół godzinki dla siebie kiedy pociecha będzie się bawić (lub spać), wtedy Fold jest ideałem. Tekst na ekranie Folda wygląda świetnie i jest bardzo wygodny w czytaniu.
Zaleta nr 3: Android w trybie tabletowym.
Tego zupełnie się nie spodziewałem, ale Android nie dał mi właściwie żadnych powodów do narzekań. Smartnonowo-tabletowy charakter Folda jest dużym wyzwaniem dla systemu, a jednak wszystko skaluje się właściwie idealnie (z bardzo drobnymi wyjątkami, o czym dalej). Aplikacje - nawet te mniejsze, polskie - działają swietnie zarówno na małym jak i na dużym ekranie.
Do tego poz zmniejszeniu poziomu powiększenia ekranu aplikacje przechodzą w tryb tabletów. Tyczy się to m.in. Chrome’a, Gmaila, YouTube’a, czy Facebooka. Liczba elementów na ekranie zagęszcza się, a do tego pojawiają się dodatkowe elementy interfejsu, np. pasek kart w przeglądarce. To sprawia, że korzystanie z Folda znacznie różni się od korzystania z typowych smartfonów. Oczywiście nią korzyść tego pierwszego.
Zaleta nr 4: wydajność i podzespoły.
Galaxy Fold ma tyle ciekawych rozwiązań, że temat specyfikacji przeważnie schodzi na dalszy plan. I właściwie… słusznie. To po prostu najwyższa liga, więc nie ma o czym pisać. Całość działa bardzo płynnie i stabilnie, ale nie ma się czemu dziwić, bo mamy tu podzespoły rodem z topowych wersji Samsunga Galaxy S10+.
To samo tyczy się akumulatora, aparatu i jakości samych ekranów. To po prostu Samsung z najwyższej półki.
Zaleta nr 5: jest efekt „wow!”.
Foldowi nie można odmówić tego, że zwraca na siebie uwagę. I to dosłownie każdego. Osoby śledzące nowe technologie wiedzą, z czym mają do czynienia, a osoby zupełnie niezainteresowane tematem i tak patrzą na Folda z ciekawością. Ten sprzęt wywołuje efekt „wow” jak mało który smartfon.
Wada nr 1: lewa strona nie nadąża za prawą.
Tej wady nie widzi każdy, ale ja należę do grona osób, które ją dostrzegają. Chodzi o odświeżanie dużego ekranu. Prawa strona reaguje o malutki ułamek sekundy szybciej od lewej. Czasami przy przewijaniu ekranu powoduje to efekt fali. Ten efekt jest widoczny na filmie umieszczonym wyżej. Jeżeli raz zobaczysz tę wadę, będzie cię irytować już zawsze.
Wada nr 2: nie rozmiar, lecz waga.
Sporo mówi się o tym, że Fold jest za gruby. Może i jest, ale mnie to nie przeszkadzało. Co innego masa urządzenia, która jest zdecydowanie za duża. Smartfon mocno ciąży w kieszeni. 263 g to smartfonów waga superciężka i czasami jest to uciążliwe.
Wada nr 3: tablet, ale raczej tylko solo.
Wyżej wspominałem o oglądaniu zdjęć na tablecie. Uwielbiam to robić zwłaszcza z innymi osobami. Podobnie jest z oglądaniem filmów, czy pokazywaniem artykułów, itd. Tablet to dla mnie urządzenie, które krąży między domownikami, czy gośćmi.
Tutaj Fold zawsze powoduje niepokój, bo nie każdy jest świadomy, że ekranu nie można za mocno nacisnąć, bo konstrukcja jest dużo bardziej wrażliwa od typowego tabletu. Przekazywanie Folda innym osobom to coś dla osób, które lubią ryzyko.
Wada nr 4: niektóre aplikacje. Instagramie, patrzę na ciebie.
I choć Android działa na nietypowych ekranach Folda bez zastrzeżeń, to niektóre aplikacje nie wyglądają tu najlepiej. To wyjątki, a wśród nich najbardziej wybija się Instagram. Weźmy na przykład Stories: na przednim ekranie są one miniaturowe, a na rozłożonym Foldzie są mocno ucięte, a do tego mają niską jakość.
Podobnie jest ze zdjęciami robionymi w pionie, a przecież dzisiejszy Instagram składa się głównie z pionowych zdjęć w proporcjach 4:5, bo ten format zajmuje największą powierzchnię ekranu na standardowych smartfonach. To sprawia, że na ekranie Folda (ok. 3:4) zdjęcia się nie mieszczą w pionie i całość wygląda źle. Niestety Instagram ma duży problem z tabletami, w tym również z iPadami. Na Foldzie wygląda jednak szczególnie źle.
Wada nr 5: brak wodoodporności.
Nie spodziewałem się, że brak wodoodporności tak bardzo może mi przeszkadzać w czasie testów, ale Galaxy Fold uświadomił mi, w jakich sytuacjach najbardziej potrzebuję tabletu. Są to czynności domowe: gotowanie, sprzątanie, itd. Tym samym często korzystam z tabletu w kuchni czy w łazience i zdarza mi się go obsługiwać mokrymi dłońmi.
W przypadku Galaxy Folda takie zachowanie nie wchodzi w grę. Bałbym się, że wilgoć dostanie się do wnętrza konstrukcji, a niestety jest takie prawdopodobieństwo. Tym samym nie mogłem korzystać z urządzenia wtedy, kiedy najbardziej przydałby mi się tablet.