Śmialiście się z pionowego wideo, a co powiecie na pionowy telewizor Samsunga?
„Pionowe wideo? A czy widzieliście kiedyś pionowy telewizor?” - takie komentarze często widuję pod artykułami o materiałach wideo tworzonych w erze smartfonów. Tymczasem Samsung naprawdę to zrobił. Sero to telewizor, który można ustawić w pionie.
Samsung Sero to nowy telewizor w ofercie koreańskiego producenta. 43-calowy panel QLED nie wzbudzałby większych emocji, gdyby nie fakt, że może być ustawiony w pionie. Podstawa telewizora umożliwia obrót ekranu o 90 stopni, z pozycji wertykalnej do horyzontalnej.
I można by rzec, że to przecież żadna nowość, bowiem na rynku mamy całe mnóstwo profesjonalnych monitorów z funkcją pivot, dzięki której można ustawić ekran w pionie. Pomaga to przy edycji zdjęć - zwłaszcza portretowych - a szczególnie przy pracy na kilku monitorach jednocześnie.
Samsung Sero nie jest jednak produktem dla profesjonalistów. To sprzęt zaprojektowany z myślą o pokoleniu Y, czyli tzw. milenialasach.
Oznacza to, że za produktem nie idzie żadna głębsza filozofia, ani chęć wstrzelenia się w niszę profesjonalistów. Tym razem naprawdę mamy do czynienia z telewizorem stworzonym z myślą o oglądaniu materiałów wideo nagranych w pionie. To telewizor na miarę ery mediów społecznościowych.
Sero umożliwi wygodne przeglądanie Instagram Stories, Instagram TV, filmów z Facebooka, czy filmów na YouTubie nagranych w pionie. Tego typu treści jest coraz więcej. Z kolei jeśli użytkownik będzie chciał obejrzeć standardowy film, będzie mógł obrócić ekran do poziomu.
Nie przeszkadzają mi pionowe filmy, ale tworzenie telewizora z myślą o takich materiałach to raczej chybiony pomysł.
Cały czas - nawet w 2019 roku - można natknąć się na przeciwników wideo nagrywanego w pionie. Koronnym argumentem jest ten mówiący o rozstawie oczu. Człowiek widzi znacznie więcej na boki niż w kierunku góra-dół, więc ekrany powinny to odzwierciedlać.
Czy aby na pewno? Wszystko zależy od rodzaju materiału. Nie wyobrażam sobie oglądania produkcji kinowej w pionie. Ba, irytują mnie nawet cięte do pionu trailery seriali na Netflixie, pojawiające się w sekcjach przypominających „relacje” w aplikacji mobilnej tego serwisu VOD. Jednocześnie uważam, że są formy wideo, które lepiej wypadają w pionie.
Mam tu na myśli materiały tworzone typowo z myślą o mediach społecznościowych, np. Instagram Stories, które w przeważającej większości oglądamy na smartfonie. Z kolei, jak wynika z badań, aż 90 proc. z nas ogląda tego typu materiały w pionie, czyli w naturalnej pozycji smartfona. Jesteśmy zbyt leniwi, by na kilka sekund obracać smartfon do pozycji horyzontalnej.
Pion to smartfon. Telewizor musi trzymać poziom.
Tutaj dochodzimy do sedna: pionowe wideo (zwłaszcza te tworzone z myślą o mediach społecznościowe) ma sens, ale jeśli jest oglądane na smartfonie, a więc w sposób dość nieangażujący, niejako przy okazji innej czynności. Czy taki format obroni się na telewizorze? Moim zdaniem nie. Telewizor kojarzy się z większym zaangażowaniem, z oglądaniem w czasie wolnym, w salonie, ze znacznie większą uwagą.
Na ten pomysł patrzę jednak przez pryzmat zachodnioeuropejskiego konsumenta, a docelowym rynkiem telewizora Sero będzie Korea Południowa. Jak wiecie, tamtejsi klienci potrafią być… niecodzienni. Ekstrawagancki kawałek elektroniki został wyceniony na równowartość ok. 6200 zł.