REKLAMA

Lublin uczy się ukraińskiego. Mieszkańcy miasta nauczą się podstawowych zwrotów dzięki billboardom

Akcja na rzecz nauki języka ukraińskiego powstała z inicjatywy miejscowego wykładowcy uniwersytetu i organizacji Homo Faber. W ramach projektu uruchomiono oddzielną witrynę i zorganizowano zrzutkę na dalszą realizację pomysłu.

Mieszkańcy Lublina nauczą się podstawowych zwrotów dzięki billboardom
REKLAMA
REKLAMA

W województwie lubelskim mieszka około 11 tys. Ukraińców. 10 proc. studentów uczelni wyższych pochodzi spoza Polski, 70 proc. z nich to Ukraińcy. Autorzy projektu „Lublin uczy się ukraińskiego” chcą pokazać Ukraińcom, że mieszkańcy miasta są otwarci, a tym samym zachęcić sąsiadów do przyjazdu do Lublina.

W mieście zawisło pięć billboardów ze słowami w języku ukraińskim, ale napisanych fonetycznie. Zdaniem autorów, ich pomysł jest dość prosty i nie wymaga żadnego wysiłku ze strony odbiorców przekazu. Najważniejsze jest, aby mieszkaniec Lublina zobaczył słowo, zapamiętał je, a następnie przywitał sąsiada lub kolegę z pracy w jego języku ojczystym - „Dobryj deń”.

Stowarzyszenie Homo Faber realizuje projekt „Lublin uczy się ukraińskiego”.

Homo Faber jest organizacją pozarządową , która zajmuje się przeciwdziałaniem dyskryminacji mniejszości narodowych. Piotr Skrzypczak, współzałożyciel organizacji i wykładowca Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie jest pomysłodawcą projektu. Opowiada, że już od wielu lat współpracuje ze studentami, wśród których coraz więcej Ukraińców. W pewnym momencie zrobiło mu się przykro, że nie wie, jak przywitać studentów z Ukrainy w ich ojczystym języku.

Gdy jedziemy za granicę i na drugim końcu świata spotykamy kogoś, kto wita nas po polsku, jest nam miło; czujemy, że ktoś choć trochę zna nasz kraj i nasz język. Chcemy, by tak samo było z przebywającymi w Lublinie Ukraińcami i Ukrainkami, którzy tu studiują, pracują, mieszkają. By również im zrobiło się miło – wyjaśnia Piotr Skrzypczak.

Autor idei podkreśla, że ​​nie oczekuje, że wszyscy mieszkańcy zaczną płynnie mówić po ukraińsku. Współzałożyciel stowarzyszenia Homo Faber wyjaśnia, że ​​pomysł polega na tym, by dzięki billboardom nauczyć mieszkańców Lublina zwrotów: „dzień dobry”, „jak się masz” czy „dziękuję” w języku ukraińskim i po prostu sprawić przyjemność sąsiadom z Ukrainy.

Jak mieszkańcy Lublina reagują na tą inicjatywę?

Piotr Skrzypczak przekonuje, że ​​mieszkańcom miasta pomysł się spodobał. Należy pamiętać, że częścią projektu jest uruchomienie strony internetowej ukraiński Lublin, która zawiera informacje na temat projektu, organizatorów, a nawet małe wskazówki do nauki języka ukraińskiego. Na stronie również została uruchomiona zrzutka na dalszą realizację projektu. Organizatorzy planują zwiększyć liczbę billboardów ze słowami po ukraińsku.

Stowarzyszenie Homo Faber wcześniej zorganizowało lekcje języka polskiego dla Ukraińców.

Inicjatywa może zachęcić Ukraińców mieszkających w Polsce do nauki, pracy w Lublinie. Nie jest tajemnicą, że obywatele Ukrainy o wiele częściej wybierają większe miasta, jak Kraków, Warszawa, Wrocław.

REKLAMA

Według prognozy demograficznej liczba ludności w województwie lubelskim może się spaść o 20 proc. do 2050 r. Z jednej strony zatem jest to jedno z działań podejmowanych w ramach walki miast o pracowników z Ukrainy. Z drugiej, to mały, ale znaczący drobiazg, który - jeśli zostanie wsparty przez mieszkańców miasta - może sprawić, że Ukraińcy chętniej będą przeprowadzać się do Lublina.

Usłyszeć od polskiego kolegi: „Pryjemno tebe baczyty” (Miło cię widzieć) w ojczystym języku - to szczególne uczucie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA