Dirt Rally 2.0 to najlepsza gra rajdowa w historii
Seria Colin McRae Rally ewoluowała na różne sposoby. Nie każdy kierunek mi odpowiadał, a w pewnym momencie wręcz przestałem się nią interesować. Tymczasem Dirt Rally 2.0 wydaje się wręcz doskonały.
Colin McRae Rally od studia Codemasters zaczynał jako wyjątkowo grywalna gra zręcznościowa z modelem fizyki, który – choć mocno uproszczony – dawał niezła frajdę z zabawy i stawiał odpowiednie wyzwania. Seria na skutek śmierci znanego rajdowca zmieniła nazwę na Dirt, a z czasem została rozbita na dwie podserie. Dirt zachował arcade’owe podejście do tematu, natomiast Dirt Rally miał aspirację do bycia grą symulacyjną.
Niestety od tego czasu zacząłem się odbijać od legendarnej serii Codemasters. Dirt Rally był zbyt mało przystępny, na dodatek jego oprawa wizualna i interfejs przypominały bardziej niskobudżetową grę niezależną niż produkt klasy AAA – przynajmniej na moim Xbox One. Dirt 4 to z kolei mało śmieszny żart i gra z poważnym kryzysem tożsamości.
Codemasters wróciło na właściwy tor. Dirt Rally 2.0 spełnia wszystkie oczekiwania i nadzieje.
Żadna inna gra w sposób tak doskonały nie przenosi wrażeń z szybkiej jazdy po trudnym terenie co Dirt Rally 2.0. Co prawda nigdy nie miałem okazji prowadzić Subaru Imprezy z prędkością 80 km/h w ślizgu na mokrym szutrze, ale dokładnie tak sobie to wyobrażam. Każdy samochód w grze jest inny, każdy prowadzi się zupełnie inaczej. I to samo można powiedzieć o nawierzchni: nie trzeba patrzeć na tekstury, by wiedzieć, co aktualnie znajduje się pod kołami naszego wirtualnego pojazdu.
Moc silnika, praca zawieszenia, praca opon - wszystkim zarządza dedykowany zbiór algorytmów, dzięki czemu mamy wrażenie absolutnej kontroli nad pojazdem – przynajmniej dopóki nie wpadniemy w poślizg, rzecz jasna. To niebywałe, ale żadna inna gra samochodowa, przynajmniej wedle mojej pamięci, nie zapewnia tak dobrego połączenia pomiędzy gamepadem a tym, co widać na ekranie na skutek naszych działań. I to przy zachowaniu tak dużej różnorodności, jak wyżej wspomniana. Zupełnie czym innym jest zabawa w klasycznym Mini od próby okiełznania drapieżnych potworów z niesławnej grupy B.
Mainstreamowa technologia i model jazdy dla wymagających.
Dirt Rally 2.0, podobnie jak jego poprzednia część, zdecydowanie nie jest dla każdego. Przystępność gry została zwiększona przez jej powierzchowność – o tym za chwilę – jednak nadal to produkt o aspiracjach do bycia symulatorem jazdy.
Pokonanie trasy w czasie relatywnie mało kompromitującym będzie bardzo trudne dla niedzielnych amatorów wyścigowych gier wideo. A nawet i bardziej doświadczeni gracze z początku będą mieli problemy z bezwypadkowym a zarazem szybkim pokonywaniem kolejnych odcinków. Graczy czeka dużo nauki - dla fanów tego rodzaju zabawy niesłychanie przyjemnej. Dirt Rally 2.0 jest tak realistyczny, że nawet w modelu jazdy uwzględnia naszą pozycję startową – bo przecież kierowcy zdążyli już rozjeździć trasę, tworząc dodatkowe koleiny i muldy.
Dirt Rally 2.0 korzysta przy tym z dużo bardziej dopieszczonego, autorskiego silnika gry Ego. Grze wizualnie – choć nie stylistycznie – bliżej do Dirta niż do jej bezpośredniej poprzedniczki. Oprawa jest bardzo szczegółowa, cieszy oko przeróżnymi detalami. Grałem na konsoli Xbox One X, gdzie Dirt Rally 2.0 bez problemu wykręca 60 klatek na sekundę w dynamicznie skalowanej rozdzielczości pomiędzy 4K a 1800p. Nie tylko przyjemnie się w nią gra, ale również i ogląda.
Do doskonałości jeden krok. Jeden jedyny krok, nic więcej.
Grze z pewnością przydałby się większy wybór tras. Doświadczymy sześciu lokacji podzielonych na kolejne odcinki oraz dodatkowe osiem torów rallycrossowych. Trasy są długie, ciekawe, różnorodne, a ich opanowanie zajmuje długi czas. Tym niemniej sześć wydaje się liczbą nieco przymałą i Dirt Rally 2.0 może się za kilkanaście tygodni tak po prostu znudzić. Wszak ile można jeździć w tych samych miejscach. Dodam jednak, że tak dobrze bawię się przy tej grze, że jeśli z czasem pojawią się dodatkowo płatne dodatki z nowymi lokacjami, nie będę miał problemu z wydawaniem dodatkowej forsy. Zabawa jest przednia.
To jednak jedyny, choć istotny zarzut względem Dirt Rally 2.0. To realistyczna, trudna i wymagająca gra, ale w ani jednym momencie nie staje się nieprzyjemnie frustrująca. Jej model jazdy jest w klasie pseudosymulacyjnych symulatorów wręcz niezrównany, a tym razem dostajemy przy okazji przepiękną oprawę audiowizualną, dodatkowo podnoszącą przyjemność obcowania z grą.
Jeżeli więc szukasz wymagającej gry rajdowej, to nie ma się nad czym zastanawiać. Lepszego tytułu na rynku tak po prostu nie ma. Grę można kupić w wersji na PC, PlayStation 4 lub Xbox One.