Trudno o lepszy stosunek jakości do ceny. Xiaomi Mi 9 - pierwsze wrażenia
Jak to mówią w kraju nad Wisłą: Siajomajo lepsze. Na targach MWC 2019 sprawdziłem na żywo, jak prezentuje się Xiaomi Mi 9. I spodobało mi się to, co zobaczyłem.
Xiaomi Mi 9 został zaprezentowany oficjalnie tego samego dnia, co smartfony Galaxy S10e, Galaxy S10, Galaxy S10 Plus i Galaxy Fold. Chińczycy zorganizowali jednak premierę u siebie, w Państwie Środka. Dopiero parę dni później, dokładnie na dzień przed rozpoczęciem targów MWC 2019, firma pokazała swój nowy topowy smartfon w Europie.
Dzięki temu po rozpoczęciu tegorocznego Mobile World Congress w Barcelonie mogliśmy udać się na stoisko, gdzie czekały wystawowe egzemplarze Xiaomi Mi 9 - nowego topowego telefonu w ofercie chińskiej firmy. A chociaż pod względem parametrów ustępuje topowym konstrukcjom konkurencji, nawet z pominięciem smartfonów składanych, to ten model zachwyca ceną - ale nie tylko.
Jakie są mocne strony Xiaomi Mi 9?
Z urządzeniem spędziłem jak na razie tylko chwilę podczas targów, ale to wystarczy, by je wstępnie ocenić. Zresztą już przed premierą pisałem, po tym jak już zobaczyłem pierwsze grafiki prezentujące smartfon, że Xiaomi Mi 9 zapowiada się naprawdę świetnie. Na żywo urządzenie mnie bynajmniej nie zawiodło, zwłaszcza jeśli chodzi o jakość wykonania.
Xiaomi Mi 9 pod względem jakości wykonania wcale nie musi się wstydzić. Nie ma tutaj nieprzyjemnego w dotyku taniego plastiku. Zarówno obudowa, jak i świetnie spasowane przyciski sprawiają wrażenie premium. Ogromny ekran (6,39-cala) otaczają zaś wąskie ramki, a chociaż nie jest to telefon prawdziwie bezramkowy, to notch przypominający ten z Essential Phone’a jest malutki.
Telefon jest też prawdziwą bestią pod względem specyfikacji.
Jego sercem jest Snapdragon 855. To ten sam układ SoC, który napędza inne tegoroczne flagowce. Nie ma więc tutaj mowy o tym, że urządzeniu zabraknie mocy obliczeniowej - tym bardziej, że w podstawowym wariancie Xiaomi Mi 9 ma do tego od 6 do 8 GB RAM i od 64 GB do 128 GB pamięci wewnętrznej. Dodajmy, że to wszystko dostajemy w cenie wynoszącej od 449 euro do 499 euro.
Warto wspomnieć, że w Xiaomi Mi 9 na główny aparat fotograficzny, oprócz zwykłego obiektywu, składają się także obiektyw szerokokątny i obiektyw telefoto. Akumulator ma pojemność 3300 mAh. Wisienką na torcie są czytnik linii papilarnych w ekranie i wsparcie dla ładowania Qi z mocą 20 W, czym firma z Chin zawstydza przede wszystkim Apple’a.
Xiaomi Mi 9 nie jest oczywiście smartfonem bez wad.
Sprzęt ten nie jest bowiem produktem typu premium w klasycznym tego słowa znaczeniu. Chociaż to topowy model w ofercie marki Xiaomi, o którego wydajność nie ma co się obawiać, to Mi 9 nie jest mimo wszystko bezpośrednim konkurentem dla zaprezentowanych w tym samym czasie Galaxy S10 czy LG V50. Nie jest to najlepsze, co rynek na do zaoferowania.
Już na pierwszy rzut oka widać, że aparat nie robi tak świetnych zdjęć, jak znacznie droższa konkurencja. Brakuje też gniazda minijack, które można spotkać u Samsunga oraz slotu na kartę microSD. Rozczarowywać może też fakt, że obudowa nie jest wodoodporna. Trzeba tylko pamiętać, że gdzieś na kompromisy trzeba było pójść.
* Zdjęcia: Marcin Połowianiuk