Newton żyje! Najlepsza aplikacja do obsługi poczty elektronicznej powraca
Jak feniks z popiołów, jak remake zapomnianego filmu, jak bluesowy szlagier z lat 20. w wykonaniu rockowego giganta – Newton Mail powraca w glorii i chwale. Najlepsza aplikacja do obsługi elektronicznej poczty znów żyje.
Nikt się nie spodziewał, że po tym, jak 25 września 2018 r. Newton zamknął swe podwoje dla użytkowników, aplikacja kiedykolwiek powróci. A jednak.
CloudMagic, firma stojąca za aplikacją, została przejęta przez firmę Essential, a Newton Mail znów wrócił na piedestał jako najlepsza i najpiękniejsza aplikacja do obsługi poczty elektronicznej. Pytanie tylko – na jak długo.
Newton przez lata nie znalazł dla siebie skutecznego modelu biznesowego.
W pożegnalnym wpisie na blogu twórca aplikacji, Rohit Nadhani tłumaczył, że firma brała pod uwagę i testowała rozmaite modele biznesowe, ale nie udało jej się wymyślić sposobu na utrzymanie w dłuższej perspektywie.
Ten fakt może dziwić o tyle, że Newton od 2016 r. jest aplikacją płatną. I to płatną aż 50 dol. rocznie, co jak na aplikację do obsługi poczty jest wręcz oburzająco wysoką kwotą.
Według zadowolonych użytkowników Newton jest jednak tego wart.
Żeby zrozumieć, o co to całe halo, trzeba przyjrzeć się temu, jak inny jest Newton od pozostałych klientów pocztowych. To taki iA Writer (czy też Typora) pośród aplikacji do obsługi poczty; jest minimalistyczny, piękny, funkcjonalny, oferuje unikalne możliwości (jak choćby usuwanie pojedynczych wiadomości z wątku czy eksport maili do popularnych aplikacji na Maca, jak Things czy Bear).
Na tle przeładowanego Outlooka, archaicznego Thunderbirda, zalewającego użytkownika reklamami Gmaila czy prostackiego do bólu Mail.app, Newton to prawdziwe dzieło geniusza. Zjawiające się ponownie w doskonałym momencie, gdyż jak dotąd jedynym zbliżonym do Newtona programem był Google Inbox, a ten, jak wiemy, znika z rynku z początkiem marca.
Aplikacja jest dostępna na wszystkich wiodących platformach (Mac, Win10, iOS, Android) i prawdę mówiąc, korci mnie ogromnie, żeby dać jej szansę.
Jest tylko jedno gigantyczne ALE.
Newton zaliczył falstart.
Ok, ok – może nie falstart, ale drobną wtopę: wielu dotychczasowych użytkowników donosi, że nie może się zalogować na swoje konto i dostać do aplikacji. To drobne potknięcie, już zresztą naprawione, nic wielkiego.
Bardziej martwi mnie natomiast fakt, że firmę CloudMagic kupił Essential. Tak, ten sam Essential, który wypuścił na rynek telefon, którego nikt nie chce kupić. Ten sam Essential, który już raz znalazł się na skraju zamknięcia i który anulował produkcję nowego modelu telefonu. Ten Essential, który tak naprawdę… nie wiadomo, co obecnie robi.
Firma, która nie ma na siebie pomysłu kupiła firmę, która nie ma pomysłu jak zarabiać. To nie brzmi jak przepis na sukces, prawda?
Z tego względu mam ogromne opory przed spróbowaniem Newtona, nawet jeśli to faktycznie najlepszy klient pocztowy na rynku. Trudno mi zaufać aplikacji, która a) już raz zniknęła z rynku b) jest w rękach firmy, która nie potrafi zarabiać c) może w każdej chwili ponownie zniknąć.
E-mail jest zbyt istotnym elementem cyfrowego życia, by powierzać go niepewnemu narzędziu. I choć chciałbym wierzyć, że ta historia będzie miała happy end a Newton w końcu wymyśli jak na siebie zarobić, to realistycznie rzecz ujmując więcej wskazuje na to, że Newton w końcu wróci tam, gdzie już raz wysłał go rynek – na śmietnik cyfrowej historii.
Tym niemniej doceniam wysiłek. To chyba pierwszy tak głośny przypadek zmartwychwstania aplikacji. Nie wierzę w powodzenie tej akcji, ale trzymam kciuki. Google, Microsoft i Apple potrzebują pretendentów, którzy rzucą im wyzwanie.