REKLAMA

LG V40 nareszcie w Polsce! Spóźniony i za drogi, ale za to z telewizorem w gratisie

No czas najwyższy! LG V40 ThinQ w końcu debiutuje w Polsce. Za późno i w bardzo złym momencie, ale jest kilka powodów, dla których i tak odtańczyłem taniec technologicznej ekscytacji.

LG V40 ThinQ nareszcie w Polsce. W gratisie 49-calowy telewizor
REKLAMA
REKLAMA

Wyposażony w pięć aparatów, piękny ekran OLED i bezsprzecznie najlepszy układ audio spośród smartfonów LG V40 pojawi się w Polsce już jutro, 8 lutego.

Cena? Wysoka – 3799 zł. Ale kupując urządzenie w specjalnej ofercie w sieciach Play lub Orange, otrzymamy gratis… telewizor.

Kup LG V40 ThinQ, a 49-calowy telewizor dostaniesz gratis.

Nie jest to oczywiście panel z najwyższej półki, bo mówimy o modelu LG 49UK6300, kosztującym w wolnej sprzedaży około 1500 zł, ale tak czy inaczej – 49-calowy telewizor 4K, ze wsparciem dla HDR i sztuczną inteligencją znaną z droższych modeli, dodawany gratis do telefonu, to świetna oferta.

LG V40 w Polsce - cena, opinie class="wp-image-882826"

Pomimo wysokiej ceny, LG V40 jest urządzeniem zdecydowanie wartym uwagi.

Od strony suchej specyfikacji mamy tu do czynienia ze sprzętem napędzanym procesorem Qualcomm Snapdragon 845 i 6 GB RAM-u, ze 128 GB pamięci na dane użytkownika, rozszerzalnymi o nawet 2 TB poprzez kartę microSD. Całość zasila ogniwo o pojemności 3300 mAh.

Bez dwóch zdań największym wyróżnikiem LG V40 jest dźwięk. Dzięki zastosowaniu 32-bitowego, poczwórnego DAC-a, V40 może zasilić nawet najlepsze słuchawki, gwarantując jakość dźwięku niespotykaną w żadnym innym telefonie (może prócz LG V30).

Głośnik również ma niezgorszy, bo choć to pojedynczy przetwornik, to wykorzystuje on technologię boombox, jak LG G7 – gdy położymy telefon na płaskiej powierzchni, gra on głośniej i mocniej od większości urządzeń.

W połączeniu z wielkim, 6,4-calowym wyświetlaczem OLED o rozdzielczości 3120 x 1440 px dostajemy naprawdę solidną maszynkę do konsumowania treści, a także… do jej tworzenia.

LG V40 w Polsce - cena, opinie class="wp-image-882829"

Na pokładzie LG V40 jest aż pięć aparatów: dwa z przodu i trzy z tyłu.

Z przodu mamy sensor o rozdzielczości 8 Mpix i standardowym kącie widzenia oraz 5 Mpix i szerokim kącie widzenia.

Głównymi aparatami możemy zaś zrobić zdjęcia o rozdzielczości 16 Mpix z ultraszerokim kątem widzenia, 12 Mpix ze standardowym i 12 Mpix przy użyciu obiektywu tele. W złapaniu jak najlepszego ujęcia pomoże nam sztuczna inteligencja.

Miłym bonusem jest też dedykowany przycisk na krawędzi obudowy do wybudzania Asystenta Google. Teraz, gdy Asystent działa już w Polsce, to bardzo użyteczna cecha.

Wszystko pięknie, ale… dlaczego tak późno?

Globalnie LG V40 zadebiutował 4 października 2018 r. Liczyłem na to, że – podobnie jak wcześniej LG V30 – nowy model trafi do Polski przed końcem ubiegłego roku, ale tak się nie stało. Zamiast tego LG V40 trafia do Polski w najgorszym możliwym momencie.

REKLAMA

Za trzy tygodnie rozpoczną się targi MWC. Rynek zostanie wręcz zalany nowościami, począwszy od Samsunga Galaxy S10 (który ma kosztować podobne pieniądze co LG V40) aż po samo LG, które pokaże nowego G8. W tej sytuacji LG V40 ma – mówiąc szczerze – mizerne szanse na dobrą sprzedaż w Polsce, choć bez wątpienia jest ciekawym telefonem.

Szkoda. „Tajming” firmy nie mógł być gorszy. Co nie zmienia faktu, że i tak z niecierpliwością czekam na moment, w którym LG V40 trafi do mnie na testy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA