Pięć najciekawszych nowych mechanizmów gry w Resident Evil 2, których nie znajdziesz w hicie z 1998 roku
Nowe elementy rozgrywki w Resident Evil 2 to coś więcej niż tylko trójwymiarowe środowisko i kamera umiejscowiona nad ramieniem bohatera. Capcom wprowadził do swojego survival horroru zadziwiająco wiele nowych mechanizmów, które odróżniają remake od kultowego hitu z 1998 r. Oto najciekawsze z nich:
Spokój Tomku w swoim domku. Zabarykaduj komisariat deskami.
Ciekawym pomysłem jest walka o parter komisariatu Raccoon City. Do budynku przez cały czas wchodzą nowe żywe trupy, które okrążyły budynek policji. Zombie przedzierają się przez otwarte okna, a także wybijają szyby. Napływ nieumarłych imigrantów można jednak powstrzymać. Pod warunkiem, że masz w ekwipunku deski, którymi obaj grywalni bohaterowie potrafią zabarykadować okna.
Okna zabite deskami to dla zombie przeszkoda nie do sforsowania. Raz zabezpieczone w ten sposób okno gwarantuje, że w danym pomieszczeniu już nigdy nie pojawi się nowy przeciwnik. Co jest niezwykle ważne, biorąc pod uwagę, iż gramy w survival horror. Amunicji zawsze jest za mało i szkoda marnować ją na żywe trupy z zewnątrz. Niestety, zestawy desek są rozsiane po całym komisariacie. Dlatego pełne zabezpieczenie parteru budynku to przygoda na kilka godzin.
Nie przyzwyczajaj się do noża. Broń biała ulega zniszczeniu.
Każdy weteran serii wie, jak przydatnym narzędziem potrafi być nóż. Za jego pomocą odpychamy zagrożenie na bliskim kontakcie, a także oszczędzamy amunicję na słabszych, mniej wymagających przeciwnikach. Twórcy Resident Evil 2 nie chcieli jednak, żeby było zbyt łatwo. Dlatego broń biała w remake’u ma własny pasek wytrzymałości. Gdy ten spada do zera, broń dosłownie rozsypuje się w rękach bohatera.
Na szczęście noże można znaleźć przeszukując otoczenie. Często zdarzało mi się, że biegałem z ostrym narzędziem, a w skrzyni z ekwipunkiem już czekał na mnie zapasowy egzemplarz. Co nie zmienia faktu, że świry przechodzące Residenta wyłącznie przy wykorzystaniu noża będą miały znacznie utrudnione zadanie. Sam nie próbowałem ubić bossa przy pomocy broni białej, ale wiem, że nie będzie brakowało chętnych aby tego dokonać.
Prawie Dead Space. Taktyczne rozczłonkowanie zombie.
Jak mogliście przeczytać w recenzji Resident Evil 2 na Spider’s Web, żywe trupy znacznie zyskały na wytrzymałości. Teraz nawet cztery, pięć czy sześć celnych strzałów w głowę nie gwarantuje pokonania zombie. To sprawia, że gracz staje przed bardzo ciekawym wyborem: zmarnować na potwora sześć - siedem kulek, czy może strzelić mu dwa razy w kolano i sprawić, że ten będzie się powoli czołgać? W ten sposób cel nadal będzie czyhał na życie gracza, ale za to bardzo łatwo go ominiemy i pójdziemy dalej.
Żywe trupy w Resident Evil 2 są trochę jak nekromorfy z Dead Space. Trójwymiarowe modele postaci stały się bardzo podatne na obrażenia. Można im odstrzelić obie ręce i obie nogi. Wystarczy jednak zdewastować jedną dolną kończynę by zombie był zmuszony do czołgania po posadzce. Grę przeszedłem dwukrotnie, ale jeszcze ani razu nie widziałem zombie pląsającego na jednej nodze. I chociaż trwałe kalectwo przeciwników nie eliminuje ich na stałe, pozwala radykalnie zaoszczędzić na nabojach.
Musisz się tylko liczyć z tym, że po korytarzach komisariatu będziesz biegać slalomem, omijając warczące kadłuby z wyciągniętymi z twoim kierunku łapskami. Nie jest to zbyt pokrzepiający widok.
Paczki z amunicją? Pff, niech żyje proch strzelniczy.
Producenci RE2 znacznie uprościli zbieranie oraz magazynowanie amunicji. Chociaż tradycyjne paczki naboi wciąż pojawiają się w grze, o wiele ważniejszy jest od nich proch strzelniczy. To kategoria przedmiotów, które tak samo jak rośliny leczące należy łączyć w zróżnicowane kombinacje za pośrednictwem menu ekwipunku. Rozmaite słoiczki prochu pozwalają wytwarzać odmienne rodzaje amunicji. Dlatego gracz może produkować naboje do ulubionej broni, częściej ją wykorzystując.
Proch to gigantyczne ułatwienie rozgrywki. Zwłaszcza, że w grze jest go naprawdę sporo. Nawet więcej niż klasycznych paczek z amunicją. Dlatego na niższych poziomach trudności gracze niemal nie będą musieli się rozstawać z takimi giwerami jak strzelba czy magnum. Wiesz, że lada moment czeka cię walka z bossem? Otwierasz skrzynię, wyjmujesz odpowiedni rodzaj prochu i gotowe - 400 pocisków do pistoletu maszynowego już na ciebie czeka.
Unikalne lokacje dla poszczególnych bohaterów.
Już w oryginale z 1998 r. odrębne scenariusze dla Leona oraz Claire warunkowały postaci poboczne napotykane na drodze gracza oraz pomieszczenia do których możemy wejść i je splądrować. Twórcy Resident Evil 2 poszerzają ideę odrębnej zawartości o zupełnie nowe lokacje, których nie znajdziemy w hicie sprzed lat. Każdy bohater otrzymał własny teren na wyłączność.
Claire odwiedza sierociniec w Raccoon City. To kompletnie nowa lokacja, o której nie ma nawet wzmianki w grze z 1998 r. Klimatu dodaje fakt, że sierociniec jest zlokalizowany w zabytkowym kościele. Claire trafia tam z bardzo ważnym zadaniem, ale oczywiście nie zdradzę wam żadnych szczegółów. Leon dostaje własną sieć korytarzy do zwiedzenia w podziemnym systemie kanalizacji Raccoon City. Pośród stert śmieci i ścieków czeka na niego „stary znajomy“, którego na pewno pamiętają starsi miłośnicy survival horroru. Jest krótko, ale intensywnie.